Obrabiam na swojej maszynce stal z całkiem niezłym efektem - a jest parametrami zbliżona do tego Bernardo. Jak się chce tanio, to trzeba iść na daleko idący kompromis, jeżeli idzie o ostateczne możliwości, czy wydajność maszyny.

Też dawałbym i grubsze śruby kulowe i większe silniki w osiach, ale przecież po to upubliczniono ofertę, byśmy się na jej temat wypowiedzieli.

Wciąż zapominacie, że to ma służyć jedynie do wytworzenia prototypów. Zakup i dostosowanie starych grzmotów to zadanie dla doświadczonego i odpowiednio wyposażonego warsztatu, początkujący sobie nie da rady, albo naprawdę słono zapłaci i równie długo poczeka na rozpoczęcie realnego działania.

Motylki - toć kolega wyraźnie napisał, że maszyna ma służyć wyłącznie do produkcji prototypów. A to jest mądre podejście, ponieważ zlecanie serii nieprzetestowanych produktów nie ma sensu, a jednostkowe zlecenia są drogie i cholernie trudno namówić posiadaczy maszyn na ich realizację w czasie realnym. Moja maszyna powstała dokładnie z tego samego powodu - żebym się uniezależnił od łaski tokarzy i frezerów przy jednostkowych i prototypowych detalach. Jak już mam sprawdzony detal prototypowy i potrzebuję serię, to biorę go w łapę, idę do Krzyśka, czy Stefana i zlecam serię - szkoda mi mojego czasu na stanie nad maszyną, nawet jak to się ogranicza do wciskania R co detal.

Co do samej maszyny - ludzie je kupują i pracują na nich. Jak to z chińszczyzną - dużo zalezy od farta. Trafisz dobry egzemplarz, będziesz miał pociechę. Jak słaby, to trochę się nakombinujesz, zanim na siebie zacznie zarabiać.

Bierz pod uwagę, że taka maszyna bez osprzętu to tylko mało atrakcyjny mebel w warsztacie, a ów osprzęt będzie kosztował więcej niż sama maszyna. Tyle, że będą to wydatki mniejsze i rozłożone w czasie, ale się musisz na to przygotować.