Ja tam dawno wywaliłem laskę na to, z jakiej instytucji nie dostanę emerytury

IMPULS3 - Jak ci z bilansu budżetu domowego wychodzi, że po opłaceniu wszystkiego możesz dać dzieciakom po sto zł kieszonkowego na miesiąc, a one żądają po trzysta, to idziesz do Providenta?

Nasze państwo w tej chwili jest w takiej właśnie sytuacji i zadłuża się na potęgę. A tobie nadal "się należy"...

IMPULS3 - Sorry, ale argumentujesz jak rozkapryszony pięciolatek. System emerytalny ma się bilansować - a dziś tak nie jest. Ludzie z zasady nie są sami z siebie odpowiedzialni, mało kto troszczy się o to, za co będzie żył kiedyś tam. Przed Bismarckiem na swoją emeryturę trzeba było po prostu odłożyć, ewentualnie zainwestować w dochodowy interes w zamian za godziwe świadczenie. Otto Bismarck wprowadził system solidarnościowy - aktualnie pracujący składają się na emerytów. I tu się zaczynają schody, bo nieodpowiedzialni politycy wszelkiej maści i gatunku rozregulowywali system, wprowadzając doń coraz nowych beneficjentów, coraz młodszych etc. A średnia długości życia od czasów Bismarcka wzrosła o prawie dwadzieścia lat. W efekcie podatek emerytalny zabija nam gospodarkę.

Ogół polskiego społeczeństwa ma wdrukowane komunistyczne ciągoty. Oczekuje, że rząd zabierze onym, a da właśnie Kowalskiemu. Da, bo Kowalski oczywiście sam na siebie zarobić nie potrafi...

Do Kowalskiego nie dociera, że to właśnie on stanie się celem łupiestwa rządu, jak tylko zapragnie mieć coś więcej niż urzędowa jałmużna. Co więcej - on nie pragnie mieć cokolwiek własnego w sensie warsztatu pracy, bo to się wiąże z ryzykiem i odpowiedzialnością. On jedynie chce mieć zawsze pełne koryto.

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, że wasze oczekiwania względem reform są akurat odwrotne, niż faktyczna potrzeba i konieczność. Reforma ZUS to nic innego, jak konieczność powiedzenia rzeszy emerytów, że muszą powściągnąć apetyty, bo reszty społeczeństwa nie stać na utrzymanie ich w takiej ilości i na oczekiwanym poziomie. Podobnie jest z darmowym szkolnictwem, lecznictwem etc "zdobyczami socjalizmu".

Ogólnie znaną prawdą jest to, że nie szanuje się tego, co łatwo przychodzi, a już zupełnie nie szanuje się darmowego.

Jak se czytam ten koncert życzeń w stosunku do rządu, to mam ochotę zaproponować, żebyście wybrali na następną kadencję Harryego Pottera z najdłuższą magiczną różdżką wyprodukowaną na ulicy Pokątnej...

Powiedziałbym, że w Polsce raczej nie istnieje żadna prawica. Wszystkie liczące się partie są na lewo od centrum, z tym, że faktycznie najbliżej środka będzie PO, potem SLD, PSL i PiS.

Ruch Narodowy to nacjonaliści a Nowa Prawica to faktycznie głównie oszołomy i dzieciaki, bawiące się w politykę.

Różnice programowe między PO i PiS są w praktyce pomijalne - tak naprawdę spór między tymi ugrupowaniami jest czysto personalny. Skrótowo można to ująć tak, że Platforma skupia i stara się pozyskać elektorat zwycięzców, PiS jest ugrupowaniem outsiderów.

Z tego względu PiS musi w swej retoryce socjalizować, PO zaś również od socjalizowania całkowicie uciec nie może. Po PRL-u odziedziczyliśmy nie tylko długi, ale również społeczeństwo, które za nic nie odpowiada, ale ma ogromne oczekiwania socjalne.

Trafiło się nam żyć w czasach ogromnej nadprodukcji i marnotrawstwa dóbr. W najlepszym razie potrwa to jeszcze kilkadziesiąt lat - zapasy ropy są na wyczerpaniu. Jak skończy się tania energia, zaczną się schody.

A my, zamiast racjonalizować produkcję i oszczędzać na chude lata, działamy jak orkiestra na Titanicu...

Namawianie do oszczędzania nie jest passe... Jeżeli ludzie zaczną oszczędzać, spadnie konsumpcja, i zacznie się kryzys. Stworzyliśmy kretyński system gospodarczy, i to nas dobija.