Zawsze mogę zmienić główny bezpiecznik na 32 A serii C Zabezpieczenie główne na wszystkie garaże stoi na 64 A.

W praktyce bezpiecznik 25 A serii C i wszystko działa Zdarza mi się mieć włączoną maszynę - ~2 kW, Farela - tez 2 kW i czajnik elektryczny oraz oświetlenie - czyli wisi na linii ponad 6 kW

Na fotkach tokarynka z uchwytem 125 fabrycznie napędzana dwubiegowym silnikiem o mocy dobrze ponad 5 kW, sądząc po rozmiarach. Nikt go nie chce - leży na złomie od zeszłego roku, jak go z tej tokarki wyrzuciłem.

Być może sobie kiedyś zrobię takie dwie choinki z kół wieloklinowych, i będę zmieniał, ale szczerze wątpię - wolę dać większy silnik i falownik, i wszystko załatwiać na jednym przełożeniu. W tej chwili naprawdę niewiele mi do pełni szczęścia brakuje. Gdybym bawił się wyłącznie hobbystycznie, to by nic nie brakowało. Ale coraz cześciej się trafiają większe i terminowe zlecenia, i dlatego trwa wyścig zbrojeń

Średnice nie mają znaczenia, liczy się stosunek obwodów - z tego wynika przełożenie. W przyrodzie cudów nie ma - albo robisz kilka przełożeń, i masz hałas od trybów albo zabawę ze zmianą kół pasowych, albo musisz ustalić przełożenie i moc silnika, żeby zakresem regulacji na falowniku pokryć cały potrzebny zakres obrotów i jednocześnie mieć dość mocy na najniższych i najwyższych obrotach.

Silnik 1,1 kW moim zdaniem jest za słaby, jeżeli chce się na tokarce pracować, a nie skrobać. Zobaczymy, jak się spisze 2,2 kW

Moja maszyna jest składana z tego, co akurat było pod ręką Na pewno nie jest podręcznikowym wzorem tokarki.

3000 jest rozsądnym maximum dla uchwytu 125. A zdaje się taki masz zamiar zastosować. Ja mam teraz na swoim uchwycie 160 niecały tysiąc obrotów przy 120 Hz. Trochę za mało, i za słabo. Ale ten silnik właśnie wylatuje z maszyny, mam do wyboru 2,2 kW 1480 obrotów, niestety w trójkącie na 380 V - tak nawinięty i nie będę go przewijał, albo 3 kW 2800 obrotów - o ile okaże się, że da się spiąć w trójkąt na 220 V. Jutro będę wiedział.

Przełożenia też mi wyszły takie, bo takie koła mi się akurat trafiły. Maszyna na siebie zarobiła już parę razy - a mam ją niecały rok.

Jestem miłośnikiem ciszy i spokoju. Dlatego nie używam skrzyni biegów - a mam dwie na stanie.

Toczyłem w stali maszyną z uchwytem 160, napędzaną zespołem falownik 0,75 kW i silnik 2780 obrotów 0,75 kW. Sensownie dawało się pracować przy przełożeniu większym niż 1 do 6.

Teraz mam falownik 1,5 kW, silnik 1,1 kW 900 obrotów i przełożenie 1 do 2,5. Brakuje mi mocy przy małych i wysokich obrotach - gonię ten silnik do 120 Hz.

Kupiłem już falownik 2,2 kW, teraz poluję jeszcze na silnik 2,2 albo 3 kW 1480 obrotów. Nie ma się co przejmować nadmiarem mocy w okolicy nominalnych obrotów. Niczym to nie przeszkadza. Ta moc jest potrzebna na najmniejszych i największych obrotach.

Falownik i silnik 2,2 kW. Przy uchwycie 125 przełożenie policz tak, żeby max obroty były ok 3000.

Koła pasowe jak całą resztę gratów znalazłem na złomie - to są koła od samochodów, napędzają alternator, pompę wodną, klimę etc.

Ścianka rury mojego wrzeciona ma 5 mm - i jest to trochę za mało. Ale takie już dostałem...

Uchwyt 160, przelot wrzeciona ~36

Wieloklinoiwy, np 6PK jak u mnie