I teraz mi się tez nasuwa pytanie czy jakby te maszyny szkole rzeczywiście chodziły to czy to by coś zmieniło?

Podejrzewam że nie tylko w tej szkole tak jest. I to jeszcze Haas a nie byle chińczyk jak u mnie w szkole.

"Zapomniał wół jak cielęciem był" nie zgadzam się z tym. Pamiętam dokładnie jak zaczynałem i popełniałem nawet kolosalne błędy! Przykłady pomyliłem grubości i gatunki blach, nawet urwałem gniazdo w wykrawarce. Ale jedna czy maks druga z....a mi wystarczyła. I jak mnie szkolono lub szkoli na maszynach zadaję milion pytań do i podstawą są notatki! A Ci ostatni których szkoliłem ( w sumie to próbowałem wyszkolić) zadali raptem dwa trzy pytania i miałem wrażenie że myślami są gdzie indziej. Jak technolog przyniósł mi nowe programy nawet go to nie zaciekawiło. Technolog poszedł ja się odwracam do gościa a on już w facebooku( a rozmowa z technologiem zajęła mi może 5min) Skończy się pewnie tym żę szef zabroni nosić telefony na warsztatcie.

U mnie jeden gość nie wiedział że wkrętarka ma prawe i lewe obroty. A jak podałem mu wkrętarkę ustawioną na zero myślał że jest popsuta z grzechotką dokładnie to samo! Aha i gość ma 23 lata. A powiem wam szczerze czy mam się śmiać czy płakać.

"Przynajmniej takie podejście gruntuje nam Starym dobrym pracownikom miejsce na stanowisku"
Ta odp trochę mnie na duchu podniosła J

Próbowaliście kiedyś szkolić jakiegoś 19-20 latka? Na jakiejkolwiek maszynie? W moim przypadku próbowałem szkolić na laserze. Już dwóch i stwierdzenie "odporny na porady" zmieniło dla mnie poziom znaczenia. Zero skupienia i pierwsza wolna chwila i już siedzi w tel na facebooku. Trochę wam powiem że jestem załamany :/ A szkoliłem też starsze osoby na wykrawarce i wypalarce tlenowej. I tutaj zupełnie inne podejście do pracy. Masa pytań i chociaż notatki sobie robili.