Porady praktycznej gospodyni
Skoncentruj się, bo za chwilę nauczysz się kilku nowych rzeczy - np. bardzo przydatnego sprzątania w wersji zoptymalizowanej...
1. Czyszczenie lodówki jest konieczne, gdy coś zamyka drzwi od środka.
2. Jak wylezie z lodówki, pozwól mu odejść w pokoju.
3. Po posiłku najszybciej posprzątasz przy pomocy psa.
4. Dom ma być na tyle czysty, żebyś był zdrowy, i na tyle brudny, żebyś był szczęśliwy.
5. Nigdy nie smaż mięsa nago.
6. Nie wdawaj się w walkę wręcz z kotem kurzu tak wielkim, że spokojnie mógłby zadusić odkurzacz.
7. Ścielisz łóżka, zmywasz naczynia... mija ledwie pół roku i trzeba zaczynać od nowa.
8. Gdyby męska odzież była przeznaczona do wieszania, to klamki u drzwi byłyby znacznie większe.
9. Sprzątanie w wersji zoptymalizowanej - omieść pomieszczenie wzrokiem.
10. Nie waż się ważyć więcej niż lodówka twoja.
11. Upraszczaj co się da... zatrudnij gosposię.
12. Drugim z moich ulubionych zajęć domowych jest prasowanie. A pierwszym - bicie głową w futrynę do utraty przytomności.
13. Nie będę odkurzać, dopóki Zelmer nie wypuści modelu a’la traktorek.
14. Kiedy podpisujesz się na zakurzonym blacie, nigdy nie pisz daty
Znaleziono 10 wyników
A tym co kradną żeliwne włazy studzienek, powinno się na łeb z metra wysokości takową klapę zrzucaćRomanJ4 pisze:takich idiotów po złapaniu należałoby "połaskotać" nieco na "łożu Saddama" żeby na własnej d**** poznali co to "elektryka"...

Co do 'komory', wiem co w środku ( ale dzięki za wykład ), chodziło mi o komiczność - wg mnie - nazwy. Kiedyś była 'rozdzielnia S/N' i ok, teraz komory

Jaś i Małgosia są parą. Któregoś dnia Małgosia zaprosiła Jasia na obiad z rodzicami. Jednocześnie przykazała, aby pod żadnym pozorem nie odzywał się ani słowem. Powód? Ponieważ kto pierwszy się odezwie, zmywa gary. Ale tego już mu nie powiedziała.
Tego dnia Jasiu pożyczył motor od kolegi, dla popisania się wysmarował go wazeliną aby się błyszczał i ochronił od mżawki która cały dzień siąpiła. Zajechał i postawił motor pod oknem.
Podczas obiadu grobowa cisza.
-Ojciec myśli:"wypadałoby coś powiedzieć, gościa mamy, ale kuźwa zmęczony jestem, garów zmywać nie będę."
-Matka myśli:"głupio tak przy gościu, ale cały dzień na nogach, nie, zmywać nie będę."
-Małgosia myśli:"żeby tylko ten idiota czegoś nie palnął."
-Jasiu myśli:" co za debile."
Mija pół godziny w ciszy. Jasiu nie wytrzymuje, wstaje od stołu i bierze Małgosię na stole.
-Ojciec myśli:" no przegiął gnojek, ale nie, zmywać nie będę."
-Matka myśli:" pewnie i tak to robią gdzie indziej, trudno, zmywać nie będę."
Po kolejnej półgodzinnej ciszy Jasiu bierze na stole matkę.
-Ojciec myśli:" zatłukę gnojka, ale kiedy indziej, teraz zmęczony jestem, zmywać nie będę."
-Matka myśli:" nawet niezły jest, stary już nie bardzo może, należała mi się odmiana, zmywać nie będę."
-Jasiu myśli:' co za debile"
Po kolejnej pół godzinie, Jasiu wstaje, podchodzi do okna. Patrzy, deszcz pada, motor rdzewieje. trzeba by przesmarować.
Wyciąga z kieszeni pudełko wazeliny, na co słychać krzyk ojca:" no dobra, ku***, pozmywam."
Tego dnia Jasiu pożyczył motor od kolegi, dla popisania się wysmarował go wazeliną aby się błyszczał i ochronił od mżawki która cały dzień siąpiła. Zajechał i postawił motor pod oknem.
Podczas obiadu grobowa cisza.
-Ojciec myśli:"wypadałoby coś powiedzieć, gościa mamy, ale kuźwa zmęczony jestem, garów zmywać nie będę."
-Matka myśli:"głupio tak przy gościu, ale cały dzień na nogach, nie, zmywać nie będę."
-Małgosia myśli:"żeby tylko ten idiota czegoś nie palnął."
-Jasiu myśli:" co za debile."
Mija pół godziny w ciszy. Jasiu nie wytrzymuje, wstaje od stołu i bierze Małgosię na stole.
-Ojciec myśli:" no przegiął gnojek, ale nie, zmywać nie będę."
-Matka myśli:" pewnie i tak to robią gdzie indziej, trudno, zmywać nie będę."
Po kolejnej półgodzinnej ciszy Jasiu bierze na stole matkę.
-Ojciec myśli:" zatłukę gnojka, ale kiedy indziej, teraz zmęczony jestem, zmywać nie będę."
-Matka myśli:" nawet niezły jest, stary już nie bardzo może, należała mi się odmiana, zmywać nie będę."
-Jasiu myśli:' co za debile"
Po kolejnej pół godzinie, Jasiu wstaje, podchodzi do okna. Patrzy, deszcz pada, motor rdzewieje. trzeba by przesmarować.
Wyciąga z kieszeni pudełko wazeliny, na co słychać krzyk ojca:" no dobra, ku***, pozmywam."
Zakrawa to na kawał, ale nim nie jest:
http://gruenefee.salon24.pl/553238,wylu ... -farmville
http://gruenefee.salon24.pl/553238,wylu ... -farmville