na których podach? australia ponoc nie istnieje, chociaz ktoś z Adelaide mnie molestuje o maszynkę, hmm, a dwa tygodnie jakis koleś z papeete mnie męczyl o jakis napęd, to chyba Tahiti hehe

limit może działać w obie strony na jednej krancowce, wystarczy ze będzie jezdzila, a zderzaki tylko zrobisz czy coś, ewentualnie dwie połaczone rownolegle też jezdliwe, a zderzaki to coś jak zaostrzony bolec który wsuwa się w otwór w blaszce i dotyka krancowki, natomiast jesli oś pojedize za daleko to zamiast zniszczyć krancowkę, to bolec napotka opór od otworu w blaszce, gdzieś to kiedyś widziałem, kwestia raczej dynamiki osi, bo przy małych prędkosciach to nie ma co wydziwiać. No a żeby histereza krancówki była jak najmniejsza, to własnie te mikrostyki z blaszką, za pare zł na milion klików czy ile tam

to może jakieś prochy weź na spanie
bo
...
głowiczka jak to głowiczka, moze i cacy działająca, ale całą maszyne musisz zabudować z racji takiej żeby nie oberwać przypadkowym odbiciem lasera. Laser musi byc osłoniety, a 30 W to w sumie tak malo nie jest jakby sie wydawało, poparzyc moze, wzrok uszkodzic bez problemu.
Co do krancowek, ja zawsze stosuje mechaniczne, nigdy zblizeniowek dla swietego spokoju. jesli zamierzasz bawić sie machem, to wystarczy jedna krancowka na os ktora będzie robiła zarowno jako limit i jako home, kewstia odptaszenia jednego parametru w menu glownym. A mikrostyki też są dostepne. kwestia znaleźć, zastosować itd.

ja bym kupil dluższą śrubę, co prawda w sprzedazy były tez takie sprzegła z dluga tuleją, silnik mozesz zamocowac z tyłu i nie musi byc w osi, bo w koncu wszystkie błedy montazu załatwia sprzęgło kłowe, na zasadzie po co sie pieprzyc

prosta sprawa, przecież możesz baze pod blok łozyskowy przedluzyc do tylnego profilu, a zamiast tej bachy od silnika to wytoczyć sobie taką kosteczkę na flansze silnika i ją przykręcic do bazy od góry tak jak ów blok łożyskowy

sprzegło jak sprzegło, rozmiar zewnętrzny masz ten sam, więc ta sama wkładka przyjdzie, nie wiem co tu jest do odkrywania.

zamiast mokrego chinczyka to jakis Tekonomotor albo Elte, z tymi mokrymi to loteria.
U siebie mam elciaka 5,5 kw od blisko 10 lat i jeszcze ani razu nie zastrajkowało, a frezuje tym sporo rózniastych różności.

To juz trzeba miec talent, ja po dobrych 6 latach uzytkowania kressa wymieniałem tylko szczotki

przy kressie nie ma tak duzych momentów gnących, ta zabaweczka ma max 1 kw, przy zabawach z tym unym najczęsciej uzywałem frezow proxxona fi 2 z chwytem fi 3, weglik wolframu, bardzo dobre frezy, niewysokie posuwy rzedu bodaj 4m/min i przy płaskorzezbach raster zgrubny 50 procent, a ze ostatnio (rok temu jakoś)
mialem to w paszczaku, to jak pusciłem płaskorzebke zegara z aniołkami czy innymi duperelami, to sobie szlo tam 46 godzin non stop, kress nie do zajebania i cichutko na dwojce.

ta bramka i jej nogi wyglądają przyzwoicie, nawet scianka 6mm wystarczy, to co wisi ... miedzy nogami też wygląda ... przyzwoicie hehehehe, no, bez seskistowskich skojarzeń
wygląda na teknomotorka a nie kressa