
rok czy dwa lata temu w stoczni Koźle - rządzą pracownicy, szef nie ma nic do gadania, normalny odlot, nic sie nie da wykonac w terminie, zero jakości itd, bo jak sie szefowi nie podoba to brygada grozi odejsciem, ciekawe czy teraz będzie podobnie w naszym miescie duchów:D