Zawsze mozna stwierdzic ze jest podwymiarowa i nadaje sie na złom hehe, juz to kiedys przerabiałem chyba z oplem kadetem po zawiezieniu głowicy do zakładu specjalizującym sie w regeneracji, chyba w Gliwicach. Moze zwyczajnie spieprzyli, bo w koncu silnik chodził wzcześniej.

hehe, no ale zawsze mozna wziąc zwykłą głowice frezarską fi 150 z płytkami chociazby tpkn 1603 i machnąć tą samochodowkę za jednym razem, nawet te 0,3mm na jedno przejscie, a taka jarocinka da radę, pod warunkiem ze będzie niewyjebana.
Na pewno lepsze to niz te pienkne chinki a'la zosia. Zresztą kto wie ten wie, że te wszystkie bernarda, promy itd tylko ładnie na fotce wyglądają, rzeczywistośc przy pracy jest zgoła inna.

Przede wszystkim wyrabia się klin a wraz z nim "jaskółki", dobrze naolejona maszyna i w miarę czysta, ale bez przesady, może rokować na coś godnego uwagi, zbyt czysta może być deko podejrzana. No ale to trzeba zwyczajnie organoleptycznie wybadać.

Sądze ze najpierw trzeba pomacać, zobaczyc jak chodzi itd. Jest tych obrabiarek sporo na olxach, alledrogo itd, no i uwaga na handlarzy, bo równie czesto mozna znaleźć sprzęt wyżyłowany z fabryki, a lepiej byłoby polować na taki z narzędziowni.

Czegoś co jest wystarczająco sztywne i dokładne, zeby tych głowic nie pokiereszowac bardziej. Z używek masz polskie obrabiarki wspornikowe, takie z lat 70 - 80 nawet, tak czy siak na glowę biją całą, tę samą wystawę pod różnymi godłami i kolorystyką.
Tu na forum sporo ludzi takich używa. Zapytaj kamara, może coś ten rupieciarz linuxowy doradzi.
a, złośliwośc wynika stąd, ze ludzie dają się naciąc na ładnie wyglądający szmelc, zwłaszcza ci, co z obróbką skrawaniem za dużo wspólnego nie mają. A jak już kupią, to czesto szukają pomocy (tu na forum chociazby) jak to doprowadzić do porządku, żeby dało się tym cokolwiek obrabiać.

chinska wiertarko frezarka do głowic, chyba szybko skonczysz karierę hehe