Ja też miło wspominam studia i sporo ciekawych rzeczy się dowiedziałem. Nie mniej jednak można było lepiej prowadzić studentów i coś bardziej życiowego wprowadzać.

Oczywiście że jak ktoś chce to się nauczy. Z kilkoma kolegami i profesorem zorganizowaliśmy sobie na uczelni kurs MAG na stal czarną z egzaminem, dało się i to po kosztach materiału a nie komercyjnych. Już po studiach pracując w firmie projektowej przed pracą robiłem indywidualnie kurs TIG na stal nierdzewną. W trakcie studiów pracowałem w firmie produkującej prototypowe obudowy z poliuretanów i robiącej elektronikę do fizykoterapii. To była inicjatywa oddolna i moja chęć pracy i zdobywanie pieniążków i doświadczenia. Mogłem też pojechać za granicę na zmywak i zarobiłbym więcej kasy. Wybrałem się też na "praktyki" żeby sobie pospawać trochę w jakiejś firmie. Niestety proponowali pracę na czarno duuzoooo więcej niż 8 godzin dziennie z sobotami więc odpuściłem, żeby choć jakiś papier po tym pozostał że byłem to bym rozważał. Obowiązkowe na studiach były wycieczki jednodniowe do zakładów pracy typu Fiat czy Fablok i miesięczne praktyki gidzie kto chciał. Mnie bardziej chodzi o odnoszenie problemów akademickich do przyszłej pracy. Chodziłem na nie swoje wykłady z pomiarów wielkości fizycznych i gość każdy element wykładu odnosił do konkretnych zastosowań w życiu a dokładniej jak na tym zarabiać kasę. Przykład pomiar siły za pomocą tensometrów - wagi przewoźne do ważenia tirów lub łóżka do ważenia pacjenta w trakcie podawania leków. Te wykłady były bardzo ciekawe. Było też kilku prowadzących traktujących studenta jak człowieka i dało się z nimi pogadać o konkretach.

Ciekawy kierunek przybrał ten temat.

Mam teorie na temat tego kto zostaje na uczelni. Ludzie którzy dobrzy są w osiąganiu wyników w nauce ale nie mających pomysłu na siebie, nie mających pomysłu na życie. Nie wiem co z życiem począć to pójdę na studia "się zobaczy" "to se jeszcze doktorat strzele się zobaczy"...no to zostanę na uczelni do końca żywota.
Był na studiach jeden ogarnięty doktorant prowadził zajęcia z modelowania 3d. Po studiach spotkaliśmy się w Monachium na lotnisku ja i on mieliśmy przesiadkę w drodze do Polski no i tak pogadaliśmy od serca... zrezygnował z doktoratu jak poczuł kasę w "prawdziwej" pracy tyle w temacie kto zostaje na uczelni. Oczywiście są ludzie z powołaniem i byłoby niesprawiedliwe oceniać tak wszystkich nie mniej jednak to raczej mniejszość. Takie jest moje zdanie można się nie zgadzać.
Ponoć AGH to jedna z lepszych uczelni technicznych ale według mnie za moich czasów coś jednak nie było do końca tak jak trzeba - delikatnie to ujmując. Zastanawiało mnie to co w takim razie dzieje się na tych nie jednych lepszych "to dopiero musi być masakra".
To co mam do zarzucenia mojej uczelni to zupełne oderwanie wiedzy od praktyki czyli nauka dla zdania egzaminu a nie do zdobycia narzędzi do rozwiązywania problemów. Sam coś tam próbowałem się od jednego doktorka dowiedzieć to się okazało że to wiedza tajemna i się nią nie podzieli ... to był chyba komplement dla mnie skoro bał się coś "ujawnić" bo czuł konkurencję. hahahahahaah żartuję.
Zajęcia trza odbębnić, ustaloną ilość studentów przyjąć na 1 rok w odpowiednim momencie część uwalić co by jakiś tam poziom zachować absolwentów, sprzedać wiedzę z przed 30 lat a w swojej firmie kręcić interesy dzięki kontaktom z uczelni. Coś pominąłem?

melonmelon pisze: ↑

26 kwie 2018, 19:15

TO zdesperowany student, co obijał się na zajęciach, właśnie ma z tego zaliczenie...
Nic mu nie dadzą żadne podpowiedzi...

pozdro

Szkoda że odpowiedzi nie da się pulsować. Nie mam wiele do dodania a chce poprzeć kolegę.

"Normalnemu" człowiekowi ten wykres jest na ... nie potrzebny za bardzo bo oprócz rozważań teoretycznych... no do czego to się może przydać? Pamiętam na studiach miałem tak samo w ogóle mnie to nie pociągało i nie rozumiałem nic poza największymi ogólnościami.
Bardziej pociągające są wykresy przy określonej prędkości chłodzenia dla konkretnej stali. Co mnie obchodzi stan równowagi dla jakiegoś tam składu stali i to w dodatku węglowej. Ten stan równowagi jest ... enigmatyczny i niepraktyczny.

Nie wiem czego oczekuje autor pytania bo samo wyjaśnienie co to są za poszczególne fazy trochę by zajęło a uniwersalność do teoretyzowania tego wykresu jest przeogromna. Czytać go można na wiele sposobów a omówienie wszystkich to napisanie małej albo nawet niemałej książki.