
Znaleziono 9 wyników
Tak sobie nieraz zadawałem pytanie; czemu np taki Lewandowski u nas nic w zasadzie nie pokazał, oszczędzał się?trzasu pisze:Ciekaw jestem ile my będziemy czekać jeszcze na takie emocje jak były w 74 ...
I doszedłem do wniosku: - Kontrakt. Przecież gdyby grając w reprezentacji coś sobie nie daj Boże zrobił, to d*** blada, nici z ogromnej kasy. Nie posądzam go nawet o rozmyślny sabotaż, ale w podświadomości gdzieś to tkwi... Może z innymi podobnie..
Tak więc, czy warto "zatrudniać" gwiazdy, nie mogąc w zasadzie zmusić ich do ciężkiej harówy (jak K.Górski naszych w latach 70-tych), do wysiłku, ale za to z późniejszymi wynikami?
Nie lepiej postawić na nieznanych, może wcale nie mniej zdolnych, a zapewne bardziej zmotywowanych do dawania z siebie wszystkiego ?
Naprawdę myślę, że przyjemniej oglądało by się nam zamiast te gwiazdorskie muchy w smole, chłopaków może i nie dorównujących wielkiemu doświadczeniu czy umiejętnościom przeciwnika, ale za to z sercem do walki.
Pewnie wynik byłby i tak podobny, ale choć wrażenie lepsze...
Jak się do rządzenia desygnuje miłośników piłki kopanej czy oburęcznej, masażystów czyichś fizjonomii, pływaczki nawodne/podwodne, czy kursantki tańca fikanego (że o podobnych mało poważnych kandydatach nie wspomnę), to jak mamy być dobrze zarządzani?IMPULS3 pisze:w Ameryce było tak że politykami zostawali osoby zamozne , często prowadzące jakieś biznesy i może to jest ten sposób aby gospodarka była mądrze zarządzana. U nas rządzi tym wszystkim kto popadnie i jest to co jest.

Niemożliwe.
A widzisz, a może Cyba też sobie "coś postanowił" i zrealizował (bardzo przesadnie zresztą).
Tylko dlaczego innym się to nie podoba, przecież był bardzo konsekwentny w swojej chorej świadomości? (wszak Korwin też mówił coś o wieszaniu na drzewach.. A jak zechce zrealizować?)
Dla mnie zachowania i jednego i drugiego nic nie usprawiedliwia.
Mentalność Kalego chyba nie jest najlepszym wzorcem dla społeczeństwa?
Tylko dlaczego innym się to nie podoba, przecież był bardzo konsekwentny w swojej chorej świadomości? (wszak Korwin też mówił coś o wieszaniu na drzewach.. A jak zechce zrealizować?)
Dla mnie zachowania i jednego i drugiego nic nie usprawiedliwia.
Mentalność Kalego chyba nie jest najlepszym wzorcem dla społeczeństwa?
Widać mamy różne zapatrywania na rękoczyny wogóle...
A w polityce dla mnie tymbardziej są nie do przyjęcia... Z jakiegokolwiek powodu.
Przypomnę, że komuniści też najpierw lali po gębach "burżujów gnębiących własny lud"... a potem tych, którzy w nich widzieli (swoich) gnębicieli...
Czujecie chichot historii?
A w polityce dla mnie tymbardziej są nie do przyjęcia... Z jakiegokolwiek powodu.
Obawiam się, że wprowadzenie w życie wszystkich tych "zasad" Pana Mikkego szybko przestałoby się Wam podobać...trzasu pisze:Najlepsze jest to, że przez tego liścia cały establishment pisze iż Mikke to faszysta, na Ukrainie też sami faszyści wg reżimu Putina, reżimy już chyba tak mają, ze wszystkich kto nie z nimi nazywają faszystami
Przypomnę, że komuniści też najpierw lali po gębach "burżujów gnębiących własny lud"... a potem tych, którzy w nich widzieli (swoich) gnębicieli...
Czujecie chichot historii?
A Mikke pięścią zdziałał coś? Odsunął go od sprawowania władzy (jakiejkolwiek) publicznej?oprawcafotografii pisze:To jest człowiek bez honoru - nic mu słowem nie zrobisz.
Raczej tylko powiększył grono swoich antagonistów i zniesmaczonych... (nawiasem, ciekawe czy porwałby się także na jakiegoś osiłka?

Zresztą, do czego to prowadzi?
Lecisz od razu z pięściami na każdego, kto zrobił coś przeciwko Tobie...?
Koledzy, żyję na tym świecie już lat parę i niejedno już widziałem.
Wniosek taki, że słowo mocniej wali od pięści (vide - no, choćby "Solidarność" vs SB), i "honor" nie ma tu nic do rzeczy.
Tak, że powiedzieć, nawet wykrzyczeć można komuś wszystko, aż mu w pięty pójdzie, ale rączki przy sobie!
Inaczej niedługo będziemy mieli na ulicach nocne marsze z pochodniami... (kojarzycie?)
Historia często lubi się powtarzać, tylko dlaczego mało kto wyciąga z tego wnioski?
Nawet na naszym podwórku niektóre dyskusje zbaczają z merytoryki na osobiste wycieczki (co dla mnie osobiście jest nie do przyjęcia). Owszem trzeba udowadniać swoje racje, bronić przekonań, można sobie czasem trochę nawet i pożartować, ale nietykalność czyjejś godności jest święta i obowiązuje. Nawet kogoś... powiedzmy mało uprzejmego...
Przynajmiej ja mam takie zasady, a myślę, że i gro kolegów...
Dlatego "wyczyn" pana Mikkego (którego nomen omen nawet kiedyś dane mi było poznać osobiście) splendoru wśród porządnych ludzi raczej mu nie przynosi..
Mógł uzyskać dużo więcej innymi środkami nie przynosząc sobie przy tym ujmy, bo stwierdzenie, że "jestem konsekwentny i słowny, bo co zapowiedziałem - to zrobiłem" można przypisać również mało pozytywnym postaciom jak Hitler, Stalin, i wielu innych, którzy postanowili sobie często mało akceptowalne przez ogół rzeczy, wiec chyba to nie powód do chwały?
Wniosek taki, że słowo mocniej wali od pięści (vide - no, choćby "Solidarność" vs SB), i "honor" nie ma tu nic do rzeczy.
Tak, że powiedzieć, nawet wykrzyczeć można komuś wszystko, aż mu w pięty pójdzie, ale rączki przy sobie!
Inaczej niedługo będziemy mieli na ulicach nocne marsze z pochodniami... (kojarzycie?)
Historia często lubi się powtarzać, tylko dlaczego mało kto wyciąga z tego wnioski?
Nawet na naszym podwórku niektóre dyskusje zbaczają z merytoryki na osobiste wycieczki (co dla mnie osobiście jest nie do przyjęcia). Owszem trzeba udowadniać swoje racje, bronić przekonań, można sobie czasem trochę nawet i pożartować, ale nietykalność czyjejś godności jest święta i obowiązuje. Nawet kogoś... powiedzmy mało uprzejmego...
Przynajmiej ja mam takie zasady, a myślę, że i gro kolegów...
Dlatego "wyczyn" pana Mikkego (którego nomen omen nawet kiedyś dane mi było poznać osobiście) splendoru wśród porządnych ludzi raczej mu nie przynosi..
Mógł uzyskać dużo więcej innymi środkami nie przynosząc sobie przy tym ujmy, bo stwierdzenie, że "jestem konsekwentny i słowny, bo co zapowiedziałem - to zrobiłem" można przypisać również mało pozytywnym postaciom jak Hitler, Stalin, i wielu innych, którzy postanowili sobie często mało akceptowalne przez ogół rzeczy, wiec chyba to nie powód do chwały?