Kieł w kieł to metoda dość zawodna, bo musiały by być igiełki, a zawsze mają ścięty stożek, poza tym zaciśnięta tuleja też może się odrobinę różnie ustawiać w zależności od wysunięcia. Na moje oko masz OK jeżeli rezultat jest powtarzalny.
A Diatest jest do wielu pomiarów wygodniejszy niż czujnik, i jako pierwszy będzie dobry, do tego wygodny statyw jednozaciskowy

Ale prędzej czy później klasyczny czujnik zębaty też będzie potrzebny (na szczęście drogie nie są, a super-hiper być nie musi bo najczęściej służy do porównań wskazań przyrostowych (bicie) a nie kwalifikowanego pomiaru (i diatesty też)