- "marchewka".. - myślę - "a u chińczyka nie, widać lepiej przyhartowany"...
Nawet puknięty dzwonił fajnie.
Radość trwała do pierwszego rąbania, kiedy to przy którejś szczapce... ostrze odpadło od obuszka! Przehartowane..

I jak tu chłopu dogodzić...?
