
Ja należę akurat do tych którzy nie mają zastrzeżeń względem urządzeń skręcanych, o ile oczywiście robione są z głową. Jako urodzony grzebajło, naprawiacz i udoskonalacz urządzeń fabrycznych wolę kiedy wystarczy użyć kluczy lub śrubokręta niż gumówki lub dynamitu żeby dostać się do wnętrzności przy naprawie lub modernizacji. Możliwe że taki upodobanie wynika stąd że sam nie jestem biegłym spawaczem a już potrzeba wyżarzania po spawaniu to przy moich możliwościach warsztatowych nieosiągalny kosmos. Wiem że tacy też istnieją więc nie czuję się przez to inwalidą.