Nie tylko kiedyś, ale i teraz. Tyle, że nie na prętach zbrojeniowych. Odpowiadam dokładnie na pytanie. A taką metodą przynajmniej jest możliwość otrzymania tego co jest potrzebne. Dokładność przy takich średnicach i przeznaczeniu jest wystarczająca. Tarcze trzeba obciągać, czasu stracić. Ale skrobać nożem też nie będzie łatwo.

Zakłada się zamiast noża, silnik z tarczą szlifierską obciągniętą na odpowiedni stożek i wykonuje gwint podobnie jak nożem. Tarcza szlifierska obrabia materiał nawet utwardzony. Czas obróbki będzie podobny jak toczenie nożem. Resztę trzeba sprawdzić. Silnik ma być podobny do silników w szlifierkach stołowych.

Pręty są utwardzane i nierówne. Bez obróbki cieplnej narzynka się zniszczy, walce też długo nie podziałają. Bez żadnych przygotowań gwinty można szlifować, używając zwykłą przystawkę mocowaną w suporcie tokarki. Gwinty nie będą uszkodzone przez ich nacinanie lub walcowanie w utwardzonym materiale.