Nie zmieściłbym ani silnika ani koła pasowego z przodu. Znów, żeby skorzystać z planowanych powierzchni, to musiałbym zrobić dość długą płytę i miał wszystko odsunięte o jakieś 100mm od powierzchni ślizgowej suportu.
Mój szatański plan, to zrobić sobie dystanse od brzegu ślizgu/pryzmy łoża i mieć:
1. śrubę bardzo blisko suportu
2. Bardzo dobrą bazę
3. idealnie wykorzystaną długość gwintu tocznego do długości ślizgu/pryzmy.
Elementy robię z aluminium, bo jestem artystą plastikiem i wiem, że jak zrobię ze stali, to tego nie pomaluję i będzie rudzieć. Z aluminium nie mam tego kłopotu.
Aluminium jestem w stanie sobie szybko dociąć i frezować. Stal na mojej maszynce, to już dupogodziny. A to jest projekt rapid-prototyping (czyli już 2 lata )
Cały czas jadę na przydasiach i nie wydaję nic na budowę. Bogaty z domu
IMPULS3 pisze:Zienek, Dlaczego łączysz krokowca ze śrubą przez tą skrzynię która grzechocze?
Bo tak najłatwiej. Jest wypuszczony wałek napędu Nortona. Wałek posuwów musiałbym osadzić na nowo. Jakbym chciał pominąć ten element, to musiałbym rozgrzebać całą skrzynię suportową. Rzeźba. Jak zrobię do piątku zlecenie na tym co jest, to może w przyszłym tygodniu powalczę z napędem śrubą kulową i wtedy będę mógł to wszystko uprościć.
ESTL.
Arduino Uno R3 jest z oficjalnej dystrybucji. Nie wiem, czemu ma fochy. A spróbuję z innym kablem.
Jestem poirytowany na LinuxCNC. Cały dzień dziś zmarnowałem, żeby coś wycisnąć z portu LPT starego poleasingowego komputera.
W końcu poszukałem co tam w trawie piszczy z ESTLcam i też na początku myślałem, że tym wszystkim pier i sobie życie na nowo ułożę.
Najnowszy soft ESTLcam 8 nie potrafił nagrać prawidłowo wsadu do Arduino.
Co do przydasiów i wymiarów.
Silnik krokowy do Z to ten nieszczęsny 11Nm, który zamontowałem swego czasu do frezarki.
Chwilowo działa i jestem z niego dumny. W dolnych rejestrach parszywy. Jak się nieco rozbuja, to działa przyzwoicie.
Zastępuje gitarę. Obiawiam się tylko jak długo Norton wytrzyma i jak go w razie czego z'bypass'ować.
X jest full pro. Robota Gaspara ze starych czasów, kiedy jeszcze spędzał czas nad CNC popołudniami, a nie na cały zawał
Chińska kulówka. Na suporcie poprzecznym w miejsce dodatkowych sanek obrotowych wsadziłem 4 śruby i do nich przymocowałem blachę 25mm trzymającą wózki liniowe THK 25.
Stary posuw poprzeczny jest ustawiony tak, żeby wózki były w miarę blisko osi wrzeciona przez co nie ma żadnej dźwigni i daje to dużą sztywność.
Prowadnice liniowe są przykręcone do płyty około 15mm. Całość w takiej konfiguracji jest około 30mm poniżej osi wrzeciona.
Zostaje toczenie długich detali nie grubszych niż 60mm. Na szczęście przy krótkich detalach bez podpierania nadal można korzystać z całej średnicy TUE.
Wracając do softu.
ESTLcam.
Na wersji 8 nie udało mi się zaprogramować wsadu do Arduino. Na końcu pojawiał się komunikat, że stracono połączenie z Arduino czy coś w ten deseń.
Poszło w wersji 7, która jest jeszcze dostępna na stronie internetowej.
Wersja 7 ma wspólne ustawienia parametrów posuwu do wszystkich osi.
Na pierwszą robotę mogę sobie na piechotę przeliczyć i przeskalować to i owo.
Jeszcze nie próbowałem odpalić tego sterowania z wsadem z 7 na programie w wersji 8.
Jak wrażenia innych użytkowników ESTLcam?
Na której wersji pracujecie?
Muszę poczytać o wrzucaniu programów w g-code do pracy.
Miałem kupić w Technicalu kołą i pasy HTD, ale nie mieli rozmiaru 5M na stanie i dobrze wyszło, bo bym 200zł wykasztanił, a poradziłem sobie chwilowo przydasiami.
Obawy: Norton jest luźny i jak się go przydusi parametrami, to bierze urlop i zaczyna rechotać. Przydałoby się koło zębate z rączki lepiej osadzić, bo ma luzy.
Zaraz jadę walczyć dalej, tym razem X idzie na robotę. To będą Gasparowe stare szpeje.
Jak złożę coś działającego do kupy, to stanę z arkuszem i wyliczę jaki koszt mi wyszedł z przydasiów, a ile musiałbym wydać kupując podzespoły.
[ Dodano: 2016-01-09, 23:24 ]
Druga oś do montażu.
Na razie mam zlecenia na profilki, które robię na nowej hali.
TUE jeszcze w garażu. Czeka aż znajomy lifta 1000kg założy do ciężarówki, ale ma takie urwanie gitary w firmie, że nie ma czasu.
Mi też się nie spieszy, żeby płacić jakieś 200zł za przewóz.
Wszystko złożone.
Panewki wytoczone przez ZIG na odboczce działają jak nówki funkiel nieśmigane.
Wrzeciennik jest cichutki w porównaniu do gitary i skrzynki prędkości.
Na filmie nie włączałem gitary, więc po przyspieszeniu słychać tylko skrzynkę prędkości.
Wyjec.