"Wodotnijka" brzmi tak ślicznie tylko firmy, składając wnioski o dofinansowanie, czy też chwaląc się swoim parkiem maszynowym przed klientami, chcą wypaść jak najlepiej przed urzędnikiem i klientem. Odpowiednio brzmiące zagraniczne określenia są popularniejsze.
Stąd słyszy się, że ktoś coś zrobił "boszem", dekerem, karcherem...
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Zakup Lasera. Jaki wybrac. Który najlepszy?”
- 01 kwie 2013, 09:46
- Forum: Wycinarka Laserowa / Grawerka Laserowa / Lasery
- Temat: Zakup Lasera. Jaki wybrac. Który najlepszy?
- Odpowiedzi: 68
- Odsłony: 15791
- 31 mar 2013, 21:53
- Forum: Wycinarka Laserowa / Grawerka Laserowa / Lasery
- Temat: Zakup Lasera. Jaki wybrac. Który najlepszy?
- Odpowiedzi: 68
- Odsłony: 15791
Racja, racja. 
Co jakiś czas trzeba stanąć obok siebie i przyjrzeć się swojemu działaniu. Najlepiej, korzystając z rady K., szeroko i odpowiednio często mrugając oczami aby w odpowiednim momencie zrobić podsumowanie i skorygować trajektorię rozwijającej się własnej marki, tak aby nie utknęła na jakiejś łatwej (przy odpowiednio szybkiej reakcji) do ominięcia przeszkodzie.
Ostatnio po dość ostrych mrugnięciach, doszedłem do wniosku, że jakich masz klientów takim się stajesz. Trzeba więc celować w odpowiedniego klienta. Jak klient bratniej duszy nie rozpozna to zmyka gdzie smok ogniem zieje.
Kimla na przykład celuje w świadomego swojego wyboru klienta, który kalkuluje dokładnie jak napisał bartuss: "co mi to da jeśli będzie droższe o tyle i tyle". Niektórych jednak się nie da przekonać (czyli otworzyć oczy), bo magiczne 40% rabatu mówi im więcej niż różnice w skwantyzowanym sposobie pozycjonowania wyścigówki na torze.
Niestety racjonalne argumenty nie zawsze działają. Dla wielu racjonalny wybór to po prostu znana marka.

Co jakiś czas trzeba stanąć obok siebie i przyjrzeć się swojemu działaniu. Najlepiej, korzystając z rady K., szeroko i odpowiednio często mrugając oczami aby w odpowiednim momencie zrobić podsumowanie i skorygować trajektorię rozwijającej się własnej marki, tak aby nie utknęła na jakiejś łatwej (przy odpowiednio szybkiej reakcji) do ominięcia przeszkodzie.
Ostatnio po dość ostrych mrugnięciach, doszedłem do wniosku, że jakich masz klientów takim się stajesz. Trzeba więc celować w odpowiedniego klienta. Jak klient bratniej duszy nie rozpozna to zmyka gdzie smok ogniem zieje.

Kimla na przykład celuje w świadomego swojego wyboru klienta, który kalkuluje dokładnie jak napisał bartuss: "co mi to da jeśli będzie droższe o tyle i tyle". Niektórych jednak się nie da przekonać (czyli otworzyć oczy), bo magiczne 40% rabatu mówi im więcej niż różnice w skwantyzowanym sposobie pozycjonowania wyścigówki na torze.
Niestety racjonalne argumenty nie zawsze działają. Dla wielu racjonalny wybór to po prostu znana marka.