siemo pisze: szukam narzędzi.

Wszyscy to robią , nie jesteś osamotniony .
Zastanów się jednak nad silnikiem, ten jest stanowczo za mocny jak na tę tokarkę. Ostrożnie z lewymi obrotami ze względu na mocowanie tarczy zabierakowej na gwint. Przy tym silniku może się odkręcić. Przy słabszym też jest to możliwe, ale mniej prawdopodobne.
Widzę, że postawiłeś na czarnego konika
Gratuluję sukcesu.

siemo pisze:sprawdzilem u mnie jest teraz 461 ale bylo nie równo.

Ta odległość jest określona nawierceniami w prowadnicach do blokowania śrubami w określonym miejscu, przednia jest z lewej strony kołkowana we wrzecienniku.
Wymiary mogą być trochę nierówne (przód - tył), bo to kwestia dokładności odlewu. Ważne, żeby prowadnice były równoległe.

siemo pisze:czy ktos moze podc mi wymiar zaznaczony na zdjeciu ?musze cos sprawdzic z ciekawosci.dziekuje

U mnie 464 mm

siemo pisze:nie wiem jaki orginalnie byl silnik a mam taki(1) od stolowej wiertarki czy da rade?

Jak Ci nie rozwali tokarynki to da radę, oryginalny był 180W!!

To może tulejowanie zostało spaprane? Przesunięta oś.

Jak duże w poziomie i pionie jest to przesunięcie?
To nie jest precyzyjna tokarka i błędów produkcyjnych lub powstałych przy składaniu może być parę:
1) skręcenie lub przesunięcie osiowe wrzeciennika i wrzeciona,
2) j.w. + luzy w prowadzeniu konika,
3) luz prowadzenia pinoli,
3) skręcenie łoża.
Jeżeli to nie wina mocowania lub samego uchwytu to najpierw trzeba ustalić co jest powodem, bo niekoniecznie sam konik. Przy składaniu można nierówno wcisnąć np. prowadnice we wrzeciennik.
Jeżeli wrzeciono jest równoległe do prowadnic to zostaje rozwiercenie z uchwytu otworu pinoli w koniku i wykonanie nowej pinoli ewentualnie mimośrodowe tulejowanie prowadzeń konika. To drugie raczej trudne.