tuxcnc pisze: ↑

02 mar 2020, 11:54

A ja nienawidzę partactwa, druciarstwa i wiecznych prowizorek.
Dla mnie jeśli coś nie zadziała raz na sto razy, to znaczy że nie działa wcale.

Nie ma żadnego partactwa ani prowizorek - działa w 100% w występujących u nas sytuacjach.
Zabezpieczanie się przed rzeczami które się nie wydarzą nigdy trąci lekką paranoją.

Oczywiście generalnie idiotoodporność jest dobrą rzeczą - tylko że rozwiązania tworzy się nie dla 'każdego idioty na świecie' tylko dla 'wyimaginowanego idioty korzystającego z naszego rozwiązania' - i widocznie ten mój wyobrażony idiota jest trochę mądrzejszy bo przed wyłamaniem USB 'z kopa' też się nie będę zabezpieczał

pitsa pisze: ↑

29 lut 2020, 19:58

tuxcnc pisze:raz może być /dev/ttyUSB0

Zawsze dostaje /dev/ttyUSB0. Jedynie jak nie wepnę arduino to LinuxCNC nie włączy się.
A gdyby nawet był z tym problem to wystarczy zrobić dodatkową kopię konfiguracji z ustawionym /dev/ttyUSB1.

Nie mamy na żadnej maszynie (póki co) niczego co by korzystało z ttyUSB - więc u nas zawsze wyląduje pod /dev/ttyUSB0.
Gdyby to był problem to przecież w usbprobe.py przed linią: można sobie sprawdzić gdzie czujka wylądowała - nawet najprościej - grepując to co wyrzuci dmesg: i biorąc z tej linii 7 ostatnich znaków.
I wg tego ustawić zmienną PORT w module.

Więcej marudzenia niż roboty


No ale nie ma takiej potrzeby - czasem jak się bardzo postaram i superszybko odłączę i zaraz podłączę to udaje mi się na ttyUSB1 przeskoczyć ale do tej pory udało mi się tylko raz.