Mam na stole teraz taką tulejkę kupioną kiedyś do czegoś. Okazuje się że ma sporą szczelinę a po zaciśnięciu jej palcami jest luźna na wałku.Tulejka jest długa 40mm i "lata" na wałku.

Może jestem upierdliwy ale pomysł z wklejaniem tulejek tych z linku chyba upadnie. Tulejki są wykonane przez zwijanie taśmy zatem wymagane wymiary otworu uzyskujemy pewnie po wciśnięciu w otwór o odpowiednio stolerowanych wymiarach. Niemniej kupię je chyba jednak i wtedy ostatecznie ocenię. Lub może poszukam i innych toczonych lub też sam wytoczę bo klejenie podoba mi się.

Czymś tam posmaruje może śliną.

No akurat na tym kleju w przeciwieństwie do Moglice nie nie trzeba oszczędzać. Powoli skłaniam się ku metodzie wklejenia tulejek . Zaleta jest też taka że mogę "nadziać" suport na wałki a jak klej zacznie wiązać to zmontować wrzeciennik i tylny wspornik a dokładność jest wtedy gwarantowana .Ponadto gdyby kolega dużo pracował to zawsze można wymienić tulejki. Ten klej o którym pisałem trzeba podgrzać do blisko 300st i wtedy ulega degradacji.
Taka jest siła forum i skuteczność wymiany pomysłów.

A ten klej jaki ten do łożysk czy wystarczy ten co piszą płynny metal choć jest całkiem dobry ostatnio wklejałem nim oś takiego jojstyka z ciągnika za 1000000 pln a wkleiłem źle kątowo to ciężko było rozłączyć bez połamania dzwigni.

Link do pdf a z postu kolegi atom1477 nie działa przynajmniej u mnie.

Tak na wszelki wypadek gdybym się zdecydował na tulejki z linku Kolegi atom 1477 to jakie powinny być otwory pod te tulejki (wymiar tolerancja) mam swoje przemyślenia jednak jestem ciekaw zdania innych.

Właśnie to co napisałeś powoduje że mam wątpliwości i stąd poszukiwania innych pomysłów.
Tego zamiennika Moglice też usilnie szukałem i też bez skutku.

Lutowanie nie musi być na pełną długość wystarczy na obu końcach na głębokość podobną do długości ewentualnych tulejek pozatym nie ryzykuję zniszczenia bezpowrotnego suportu. Co do frezera to nie mam w zasięgu takiego o odpowiednich kwalfikacjach a ten z którym to konsultowałem powiedział że że mam wygórowane wymagania i to się nie da tak zrobić jak oczekuję.

Co do nadwymiarowych prętów to trzeba pamiętać że to również prowadnice konika a także otwory mocujące we wrzecienniku i wsporniku końcowym zatem nie bardzo. Co do tulejowania to jeszcze to rozważam. myślałem aby zrobić to tak: wytoczyć dopasowany trzpień i bez demontażu z tokarki koniec przerobić na taki trzpień rozprężny potem odpowiednio wytoczyć pod tulejkę. Trzeba by jednak toczyć taki trzpień dwukrotnie. I jeszcze owory są dwa bo dwa wałki. Wymagana jest równoległość osi i rozstaw a utrzymanie tego może być trudne. Mogę tą metodą regenerować jeden otwór bo po zmocowaniu na drugim skrajnym ten suporcik nie obróci mi się nad łożem. Zaden Kolega nie odniósł się i nie skrytykował ponysłu pierwszego z lutowaniem twardym czy to taki zły pomysł?.