W Poznaniu jest firma ,która handluje tymi pastami- nazwy niestety nie pamiętam. Również sprzedaje to Instytut Spawalnictwa w Gliwicach,ale oni chyba od kilograma w górę ,bo robią to pod zamówienie. Tu jakaś inna firma http://www.castolin.com.pl/wCastolin_pl ... f?navid=34

Idealnie takie rzeczy robi się pastą lutowniczą ze spoiwem . Posmarować pasta nałożyć kulkę, podgrzać i gotowe. No ale nie będzie kupował tubki pasty dla jednej kulki.

Romanie. Jak się lutuje małe powierzchnie, to jeszcze nie ma wielkich problemów. Natomiast przy lutowaniu większych pytek ,do noży kształtowych, już są. Po lutowaniu wszystko OK ,ale po wyszlifowaniu rożnych schodków, często okazywało się ,że połowa noży jest do złomowania ,bo popękały. Niektóre w trakcie szlifowania ,inne w trakcie leżakowania ,jeszcze inne przy nakładaniu powłok trudnościeralnych. Potem lutowała nam Pafana ,ale też nie we wszystkich przypadkach dawali sobie radę. Właśnie oni stosowali siatki i przynosiło to znaczna poprawę. Istotny przy tym wszystkim jest nawet kształt wzbudnika przy nagrzewaniu indukcyjnym.

Panowie podstawowy błąd . Przy lutowaniu węglika ze stalą LUT NIE MOŻE BYĆ CIENKI,bo płytka może pęknąć. Po to, daje się siatkę ,aby zwiększyć warstwę lutowia i zmniejszyć naprężenia. Lutować można srebrem lub miedzią.
Przy tak małej powierzchni można z siatki zrezygnować.