Praca CNC ww Skawinie...
-
Pneumokok
- Specjalista poziom 3 (min. 600)

- Posty w temacie: 4
- Posty: 970
- Rejestracja: 28 gru 2009, 15:56
- Lokalizacja: Miasto nieudaczników
Re: Praca CNC ww Skawinie...
- Miejscowość: Skawina
- Województwo: Mazowieckie
- Wyślij wiadomość
Przepraszam @jasiu... , ale mówisz z poziomu starego dziadka i to dziadka, który siedzi w Reichu
. I stary dziadek z Niemiec będzie mówił młodym byczkom w Polsce, że mają zachrzaniać za małe pieniądze, ale nie w przeciągu? To nie w tym kraju. W Polsce nadal jest pełno miejsc w których nie dość, że płacą psie pieniądze, to w zimie na hali jest 5st z rana, a w lato w południe pod 40st, a po większym deszczu wybijają kible. Nikt tu także nie mówi o robieniu po 300h miesięcznie, a zapewne o stawce podstawowej 
Jeżeli pomogłem kliknij pomógł 
-
oprawcafotografii
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 5
- Posty: 6361
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Re: Praca CNC ww Skawinie...
Szlak, zgadzam się z jasiem. Czas umierać
Dodane 8 minuty 8 sekundy:
Na szczęście chyba nie ma obowiązku pracy w takich miejscach?
Każdy zdrowy mężczyzna może "tyma ręcyma" zarobić 5-10 tys miesięcznie netto o ile robota go nie brzydzi
Po co więc będąc młody, zdrowym i chętnym do pracy narzekać na pracodawców jak można zarobić na swoim więcej?
Mi np. podoba się to, że mam 3.5km do pracy, hala jest nowoczesna, czysta, ciepła, koledzy spoko, pensja niezła.
Jakby jeszcze do pracy było cały czas po płaskim (jest lekko pod górkę) to bym na rowerze śmigał...
Jasne - pracując na własny rachunek mógłbym zarobić pewnie i 2x więcej, ale jednak przy sporo większym wysiłku
i czasie pracy, bez urlopu 26 dni w roku, bez rocznej premii, bez 2 dni wolnych za oddanie krwi, bez paczki na święta, bez dodatku do urlopu. Wszystko ma swoje zalety i zady.
Zarabiałem kiedyś wielokrotnie więcej i też było fajnie
„Największym wrogiem wolności jest najedzony niewolnik.”
-
Pneumokok
- Specjalista poziom 3 (min. 600)

- Posty w temacie: 4
- Posty: 970
- Rejestracja: 28 gru 2009, 15:56
- Lokalizacja: Miasto nieudaczników
Re: Praca CNC ww Skawinie...
oprawcafotografii pisze:Na szczęście chyba nie ma obowiązku pracy w takich miejscach?
Ależ oczywiście, że nie ma
oprawcafotografii pisze:o co więc będąc młody, zdrowym i chętnym do pracy narzekać na pracodawców jak można zarobić na swoim więcej?
Ale rozmawiamy o dwóch etatach, a nie działalność kontra etat.
Jeżeli pomogłem kliknij pomógł 
-
jasiu...
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 5
- Posty: 5957
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Praca CNC ww Skawinie...
O widzisz. Ja w Polsce pracowałem w firmie, gdzie 250 godzin, to była norma, chyba że przyszedł sezon na wyroby, to i wszystkie soboty i wszystkie niedziele miałem w pracy. Zarabiałem wyśmienicie, wszystko legalnie,tyle że nie bardzo miałem czas na te pieniądze patrzeć. No i pewnego czasu moja koleżanka (naprawdę dobra internistka) po przebadaniu mnie stwierdziła, że albo coś z tym zrobię, albo powinienem pogodzić się z tym, że wkrótce trafi mnie szlag i przyjdzie mi żyć z renty inwalidzkiej w najlepszym wypadku.
Bo bardzo często jest tak, że szefowi nie opłaci się zatrudniać dwóch specjalistów. Korzystniej jest zatrudnić jednego, tak na półtora etatu. Inna sprawa, że są miejsca, gdzie o specjalistę trudno. Są sytuacje, gdzie potrzeba i wiedzy i wykształcenia.
Masz rację, w Bundesrepublik praca od początku wyglądała zupełnie inaczej. No i moje zdrowie pomału też zaczęło wyglądać inaczej.
Masz rację, dlatego trzeba na to popatrzeć inaczej. Trzeba ruszyć tyłek i znaleźć się w okolicy, w której jest wybór. W moim przypadku trzeba było się przeprowadzić około tysiąca kilometrów. Znam takich, co i więcej się przeprowadzili. Nie można oczekiwać, że ci pracę pod nos podstawią. Zawsze coś trzeba stracić, żeby coś zyskać. Ja miałem własne mieszkanie, bardzo dobrą, choć mocno obciążającą pracę, musiałem to zostawić. Fakt, że w momencie odejścia, szef mi powiedział, że jeśli mi nie wyjdzie, mogę zawsze wracać, psychicznie pomógł. Udało się. Jak porównuję kumpli w swoim wieku, to oni to są dopiero dziady. Ja jakoś się trzymam. No ale do mnie dzwoni mój lekarz, a jak trzeba do specjalisty, to też on stara się mi termin zaklepać. To też jest ważne. Wiem, nie każdy zna choćby język, nie każdy ma tyle doświadczenia, żeby rzucić się na głęboką wodę, ale czasem warto pomyśleć, czy nie opłaciłaby się jakaś zmiana.
Problem w tym, że nie zawsze. Jest mnóstwo firm, które kupowało wyeksploatowane maszyny, choćby z Niemiec, których wydajność nie pozwala, żeby wysoko opłacić ich operatora. Ja pracuję w firmie, która produkuje wyspecjalizowane obrabiarki. Nikt takich nie zrobi, bo po pierwsze, potrzeba trochę doświadczenia, żeby je wykonać, a po drugie, sporo rozwiązań jest obwarowanych patentami. Ot Chińczycy, jakieś 8 lat temu, próbowali ukraść naszą technologię i dali sobie spokój. Zauważyli, że lepiej produkować masówkę (telefony, samochody), niż iść w nieznane im technologie, występujące w jednostkowych, unikalnych maszynach. Zostawili rynek nam, stąd robota jest.oprawcafotografii pisze: ↑15 lis 2025, 11:48Każdy zdrowy mężczyzna może "tyma ręcyma" zarobić 5-10 tys miesięcznie netto o ile robota go nie brzydzi![]()
Ja to się tylko zastanawiam, co będzie, jeśli Chiny do końca zaleją nas sprzętami powszechnego użytku. VW na dziś ma podobno ponad 200 miliardów długu. Na razie Niemcy rządzą Unią, dlatego w Wolfsburgu mogą spać spokojnie, ale jak długo tak będzie? Czy nie czeka nas krach?
Jak jest kryzys, to gruby chudnie, a chudy... Co się stanie z Polską, szczególnie jak cały biznes przeniesie się do "stowarzyszonej z UE" Ukrainy?
-
Pneumokok
- Specjalista poziom 3 (min. 600)

- Posty w temacie: 4
- Posty: 970
- Rejestracja: 28 gru 2009, 15:56
- Lokalizacja: Miasto nieudaczników
Re: Praca CNC ww Skawinie...
jasiu... pisze:Zarabiałem wyśmienicie, wszystko legalnie,tyle że nie bardzo miałem czas na te pieniądze patrzeć. No i pewnego czasu moja koleżanka (naprawdę dobra internistka) po przebadaniu mnie stwierdziła, że albo coś z tym zrobię
Tak też to przerabiałem i też zdrowie dostawało po tyłku. Przez ponad 4lata ciągnąłem prawie dwa etaty i już miałem dość.
jasiu... pisze:Masz rację, w Bundesrepublik praca od początku wyglądała zupełnie inaczej.
jasiu... pisze:Problem w tym, że nie zawsze. Jest mnóstwo firm, które kupowało wyeksploatowane maszyny, choćby z Niemiec, których wydajność nie pozwala, żeby wysoko opłacić ich operatora. Ja pracuję w firmie, która produkuje wyspecjalizowane obrabiarki.
I tutaj dochodzimy do odpowiedzi na pytanie "Dlaczego w Niemczech ludzie pracują 8h i zarabiają bardzo dobrze i żyje im się lżej". Gospodarka niemiecka oparta jest na firmach, które mają własne produkty, a marża na własnych wyrobach jest dużo większa niż na usługach przez co jest pieniądz, aby ludzi traktować jak ludzi czyli dobrze i dobrze im płacić. W Polsce przeważająca części firm z obróbką skrawaniem, to firmy usługowe (jak i przeważająca większość gospodarki), które muszą bić się miedzy sobą ceną. Jak komponent, który ja wycenię, będzie droższy o 5gr od konkurencji, to klient pójdzie do konkurencji, a nie do mnie. Praktycznie brak jest też klientów, którzy zostaną z Tobą mimo, że masz wyższą cenę, ale wiedzą, że 'robota będzie dobrze zrobiona'. Jesteś droższy? To kończymy współpracę. Permanentna presja cenowa powoduje m. in. psie pieniądze pracowników itd. i to nigdy się nie zmieni, bo do tego potrzeba własnych produktów. Prawie 30% całego polskiego eksportu idzie do Niemiec i to Niemcy zgarniają całą śmietanę - oczywiście z drugiej strony dobrze, że te Niemcy są, bo w przeciwnym wypadku nawet tych psi pieniędzy by nie było. Polska jest czasem nazywana 'Chinami Europy', bo przecież Chiny też tak zaczynały, ale poszły o krok dalej i rozwinęły własne produkty. Polacy tego nie potrafią/nie chcą, a na dodatek samo Państwo też zniechęca do bycia przedsiębiorcą, obciążając firmy wysokimi daninami.
Jeżeli pomogłem kliknij pomógł 
-
jasiu...
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 5
- Posty: 5957
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Praca CNC ww Skawinie...
Jeśli takie rządy Polacy wybierają, to co się dziwić. W Niemczech każdy rząd stara się swoich podatników chronić. A przedsiębiorca to przecież podatnik, dostarczyciel pieniędzy do budżetu. W Polsce liczy się to, żeby działaczy z poprzedniej ekipy pozamykać w więzieniach. Jeśli takie działania są dla Polaków najważniejsze, jeśli ze swoich podatków chcą utrzymywać więzienia, a nie koncentrować się na wzroście gospodarczym, to co się dziwić. Niech tak wybierają dalej.
Faktem jest, że elementy, których w Niemczech robić się nie opłaci (choćby z uwagi na energochłonność, czy pracochłonność) są przez Niemców zamawiane choćby w Polsce. A że Polak nie rozumie, że Niemiec dałby mu więcej, no cóż. Dlatego właśnie zarobki w Polsce tak wyglądają, bo na czymś polski przedsiębiorca musi oszczędzić.
Przypomina mi się sytuacja z sąsiedniej firmy. Oni potrzebują osłon, to jest wyginane z blachy, wstawiane są tam kątowniki, jest wspawywana siatka. I gdzieś na jakichś targach dogadali się, że mogą im to robić w Polsce. Element z Polski kosztuje chyba 220€. Sam słyszałem, jak szef tamtego zakładu mówił, że gdyby Polacy podnieśli cenę o 50%, to i tak by mu się to opłaciło tam zamawiać, a nie robić u siebie, bo jakość jest bez zarzutu. No ale chyba cieszy się, że nie podnoszą. Nie wiem, która firma w Polsce im to robi, ale jakoś muszą wychodzić na swoje, skoro robią.
-
Pneumokok
- Specjalista poziom 3 (min. 600)

- Posty w temacie: 4
- Posty: 970
- Rejestracja: 28 gru 2009, 15:56
- Lokalizacja: Miasto nieudaczników
Re: Praca CNC ww Skawinie...
jasiu... pisze:Jeśli takie rządy Polacy wybierają, to co się dziwić.
Rząd nie ma znaczenia czy ten czy inny. W Polsce ludzie idą do polityki, bo niczego innego nie umieją i idą się nachapać w urzędzie/stanowisku czy innej tłustej synekurze. Interes prywatny (ich) jest stawiany nad interesem państwa. Tak jest od 400-500lat i nic się nie zmienia. W Chinach panuje zasada 'nieważne czy kto jest biały czy czarny, dopóki łapie myszy to dobry kot" W Polsce jest na odwrót. Patrzy się wyłącznie na kolor kota, a nie jest kompetencje i jak się kolor nie zgadza, to się go kopie w zadek i wsadza swojego. Panuje zasada "Mierny, bierny, ale wierny", a słowo 'merytokracja' w słowniku polskich *ha tfu* elit nie istnieje.
jasiu... pisze:Element z Polski kosztuje chyba 220€. Sam słyszałem, jak szef tamtego zakładu mówił, że gdyby Polacy podnieśli cenę o 50%, to i tak by mu się to opłaciło tam zamawiać, a nie robić u siebie, bo jakość jest bez zarzutu. No ale chyba cieszy się, że nie podnoszą.
Niby chwali, że 'jakie to cudowne', ale gdyby Polak podniósł o 1Euro, to ten szef już by szukał innego, który mu to zrobi za 220euro i pewnie znalazłby 10innych na jego miejsce. Tak jak mówiłem presja cenowa będąc poddostawcą oraz nielojalny klient patrzący wyłącznie na cenę to zmora polskich firm.
jasiu... pisze:o ale chyba cieszy się, że nie podnoszą. Nie wiem, która firma w Polsce im to robi, ale jakoś muszą wychodzić na swoje, skoro robią.
Pewnie im się to spina, bo koszty pracy są (jeszcze) u nas niższe niż u Niemców.
Jeżeli pomogłem kliknij pomógł 
-
jasiu...
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 5
- Posty: 5957
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Praca CNC ww Skawinie...
Problem w tym, że w Polsce ludzie oddają swoje głosy bezmyślnie na osoby z pierwszych miejsc na listach. Każda partia ma mądrych, lokalnie umocowanych ludzi, ale na pierwszym miejscu i tak ląduje działacz z centrali, przywieziony w teczce. I skąd taki działacz, którego jedyną zaletą jest wierne służenie prezesowi, czy przewodniczącemu, ma umieć rządzić.
Ale ludzie nie potrafią zrozumieć, że czasem warto oddać głos na lokalnie znanego polityka z ósmego miejsca, a pierwszą kratkę pozostawić wolną. Ja się pytam, czemu tak nie robią? Bo ludzie głupie? No to mają gospodarkę zorganizowaną przez tych, których sobie wybrali.
To dotyczy tylko elementów, które muszą być tanie. Jeśli ktoś miałby produkować części do porsche, to mógłby sobie pozwolić na inną cenę, niż producent części dla dacii. I niektórzy to rozumieją, że najważniejsza jest jakość.
Z naszej firmy. Zamówili prototypową serię odlewów w jednej z polskich odlewni. Wszystkie zostały sprawdzone i we wszystkich wyszły rzadzizny. Polska odlewnia chciała dyskutować o cenie. Ale firma potrzebuje idealnego odlewu, bez śmieci w środku, bez pęcherzy. Cena tutaj nie gra roli. Będzie droższy odlew, to klient końcowy zapłaci ciut więcej. A zapłaci, bo nie ma wyjścia. Istotna za to jest niekwestionowana jakość. No i nie robią nam Polacy odlewów.
-
tomareks
- Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)

- Posty w temacie: 2
- Posty: 39
- Rejestracja: 25 lut 2024, 15:26
Re: Praca CNC ww Skawinie...
jasiu... pisze:Zamówili prototypową serię odlewów w jednej z polskich odlewni. Wszystkie zostały sprawdzone i we wszystkich wyszły rzadzizny. Polska odlewnia chciała dyskutować o cenie. Ale firma potrzebuje idealnego odlewu, bez śmieci w środku, bez pęcherzy. Cena tutaj nie gra roli. Będzie droższy odlew, to klient końcowy zapłaci ciut więcej. A zapłaci, bo nie ma wyjścia. Istotna za to jest niekwestionowana jakość. No i nie robią nam Polacy odlewów
A to w Niemczech szeregowi pracownicy produkcji mają wgląd w strategiczne decyzje firmy? Zachód idzie do "przodu" szybciej, niż myślałem.




