Jak masz ciepły dom to napalisz jednego dnia i masz ciepło na kilka dni.drzasiek90 pisze:i całą dobę masz ciepło

Subiektywnie.
A do rzetelnej oceny warto ogrzewanie opomiarować.
Jak masz ciepły dom to napalisz jednego dnia i masz ciepło na kilka dni.drzasiek90 pisze:i całą dobę masz ciepło
Są tacy, co jak zapalą to w domu wytrzymać nie można, żeby jak najdłużej starczyło jak piec wygaśnie
No, bardzo dobre dla tych co aby wiedzieć że jest ciepło muszą mieć ciepłą podłogę albo kaloryfer.drzasiek90 pisze:Można by ustawić, żeby bufor zaczynał grzać np. od 5 rano
Ale normalnie czy podwójnie ?
Cudów na świecie nie ma. To co wychłodzisz przez x godzin będziesz gonił wyższą temperaturą i dłuższym grzaniem. Bilans wychodzi na minus i wielu co testowali to potwierdza w tym i ja. Tak samo obniżanie temperatury na noc nic nie oszczędaa kompletnie. Najbardziej korzystnie grzać cały czas równo niższą temperaturą aby utrzymać komfort cieplny, i to jest najbardziej ekonomiczne i oszczędne grzanie.drzasiek90 pisze: ↑04 lis 2022, 14:19zaczynał grzać dopiero powiedzmy o godzinie 14 tej następnego dnia. Wracasz z pracy i masz w domu ciepło, bo grzeje bufor.
senio pisze: Najbardziej korzystnie grzać cały czas równo niższą temperaturą aby utrzymać komfort cieplny, i to jest najbardziej ekonomiczne i oszczędne grzanie.
senio pisze:udów na świecie nie ma. To co wychłodzisz przez x godzin będziesz gonił wyższą temperaturą i dłuższym grzaniem.
Te 3 stopnie przy ustawionym komforcie cieplnym przyjmijmy na 21 spada na 18. Ściany się wyziębiają więc tracą energię. Następnie kocioł goni obojętnie jaki, żeby te trzy stopnie uzupełnić. Dom / ściany są akumulatorem ciepła. Jeśli ten akumulator naładujesz czyli są nagrzane, to nie odbierają ciepła w takim stopniu jak wychłodzone. Więc nie ma wielkiego zapotrzebowania na to ciepło i kocioł pracuje na małych obrotach, a potrzebna temperatura do utrzymania komfortu cieplnego to zaledwie przykładowo 30-35 stopni.
Dokładnie
Nie koniecznie musi być gaz. Każde stałopalne źródło działa identycznie. Różnią się tylko wkładaną w to własną pracą. Czy to olej opałowy, ekogroszek, pelet, PC gaz etc. Kiedyś było tak, że rano 15 stopni, w kopciuchu buzowanie na 85, grzejniki że dotknąć nie można, i już po południu było jako tako ciepło choć ściany dalej zimne jak lód, a wieczorem znowu gasło i do rana znowu 15. Ocieplenie kto miał z 3 dekady temu ?. Wiec ogromny % ciepła tracony, a 5-7 ton węgla na zimę to był standard prawie. Kto to pamięta bo nie było gazu i innych stałopalnych źródeł dokładnie wie jakie to było dziadostwo. Zimy też były zupełnie inne, bo jak w listopadzie złapał mróz tak puszczał w marcu. Na dzisiaj takie przepalanie na kilka godzin sprawdzi się gdzieś w garażu, pomieszczeniu gospodarczym, warsztacie etc. Ale w domu już nie. Ta epoka minęła. Przynajmniej ja tego już nie widzę.