Nic nie sądzę. Nie bawię się w zgadywanki, które tworzysz żeby mieć fałszywą przewagę
Ale każdy klient pierwotnie pochodzi z ulicy, z telefonu albo z internetu. Chyba że ze znajomości, ale to dotyczy nie prwdziwie samodzielnych biznesów, tylko uwikłanych albo synekurowatych.
Dla mnie klienci dzielą się na poważnych i niepoważnych, oraz na rzeczowych i nierzeczowych. Poważny i rzeczowy klient to taki z którym uzgodnienia są precyzyjne sprawnie przeprowadzone i ostateczne a biurokracja nie przerosła formy i poziomu firmy.
Dosłownie kilka dni temu napisałem PONOWNIE klientowi bardzo dużemu (miedzynarodowy koncern) i niegdyś poważnemu (ale to przeszłość, przynajmniej w polskiej filii), żeby mi nie przysyłał po 10 razy zamówień do potwierdzenia, bo ich wymyślone zasady współpracy mnie nie interesują i albo będą zamawiać po mojemu, żebym nie marnował czasu na zbędną papierologię, adekwatnie do wartości zamówienia, albo wcale.
Ja się uważam za poważnego klienta, bo wiem czego chcę i płacę bez mrugnięcia okiem i dlatego też oczekuję że usługodawca będzie poważny, przynajmniej adekwatnie do swojej ceny. Ale jeśli widzę, że wykonawca kręci albo się boi, albo myśli ze trafił na durnia któremu można naściemniać, albo zrobić "prawie" to co miało być zrobione, to nic z tego ani teraz ani już nigdy.
I jak pokazuje praktyka, przez ładnych kilka lat na forum tylko JEDEN RAZ jakieś 5 lat temu udało mi się kupić jakąś parcę od forumowicza. Bo nawet jeśli dostawałem odpowiedź, to była ona niepoważna (brak pewności że dostanę to czego chcę) albo cena "frajerska".
Więc jak będzie, chcesz ten rysunek do wyceny? Czy wolisz nie ryzykować...?

Co prawda już odpuściłem i zamierzałem sam zrobić, ale chętnie zrzucę to z siebie. Więc pytanie jest jak najbardziej serio.
nanab pisze: ↑11 cze 2022, 17:19
No właśnie, weźmiesz wycenę wg rbh, a potem zmienisz, to nagle się okazuje, że ten detal, który miał zając 4h można zrobić w 15 min

Nie, no takie rzeczy moga sie zdarzyć tylko komuś kto robi to pierwszy raz w życiu.
W 15 minut to można najwyżej dobrze naostrzyć nóż kuchenny a nie wykonać jakikolwiek detal. Przecież wszystkie czynności przygotowawcze też zajmują czas. Komunikacja z klientem to też czas stracony na zlecenie, bo przecież nie dla przyjemności.
Wzór, ja tu czegoś nie rozumiem. jesteś mechanikiem na etacie, tak? Czyli generalnie kasy nie zarabiasz, chyba że w domu w garażu dorabiasz albo w firmie, kiedy szefa nie ma. Więc może lepiej zamów materiał, weź ze 2 tygodnie urlopu i sobie ten balkon do suszenia bielizny sam zrób. W czym problem?