Zgadzam się, pomysł w stylu "wykonanie dwóch próbek" i zatwierdzenie a potem produkcja 1000 sztuk które jednak nie były zgodne z tymi dwiema to tak sobie można to robić ze znajomym warsztatem po przeciwnej stronie drogi. Jednak co papier to papier. Szukam rozwiązań jednoznacznych które jasno określają z czyjego portfela narobiono tyle złomu.tristar0 pisze:wydaje mi się że to kwestia dogadania się z odbiorca towaru ale na piśmie ,żeby nie było potem jakiś pyskówek typu bo on myślał że będzie inaczej .
Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem.WZÓR pisze:Wykonując zlecenie zgodnie z rysunkiem spełniam wymagania zleceniodawcy ...... , a zapytań z Jego strony dotyczących sprawności moich maszyn uważam za dziwne.
Jeśli taki jest zwyczaj (a nie pytanie się o tolerancję szerokości wycinanego pasa metalu) to wydaje się wszelkie zlecenia w których to klient dostarcza rysunek całego wykonawczego panelu z detalami nie ma racji bytu. Powiedzmy mam wygenerowany skryptem zoptymalizowany arkusz 2000x2000 z miliardonem nieregularnych przystających bokami wieloboków, rozsunięcie jest parametrem generatora. Nie znając tolerancji szerokości cięcia wysyłam do operatora ryzę indywidualnych rysunków i operator lasera sobie piętnaście godzin tetris układa? Porozsuwa je, skasuje za cięcie 2x a zmarnowana blacha leci na złom?
Podstawowa sprawa to nie mówić. Pisać!qqaz pisze:Im więcej uzgodnisz warunków tym szybciej będzie awantura "a bo przecież mówiłem"