Re: Koronawirus mix 2

Czyli nie jeden Bóg chodził po Ziemi?

emcs. Wiara wcale nie wymaga dowodów a wręcz przeciwnie. Jak ktoś szuka dowodów to znaczy, że nie ma pełnej wiary. Tak jest wg kościoła katolickiego, to nie moje zdanie. Dziwię się tylko, że ci mocno praktykujący katolicy cały czas tych dowodów poszukują. Muszą mieć cuda, objawienia, uzdrowienia, relikwie (ampułki z krwią JPII?) i itp. Mówię o wierze prawdziwej jak to RX wystopniował a nie o "przypuszczeniu".
Impuls, RX sprzeczacie się o głuchego i ślepego a może skoro to forum "nauk ścisłych" to tzw "płaszczak matematyczny" będzie pomocny?

upadły_mnich pisze:Dziwię się tylko, że ci mocno praktykujący katolicy cały czas tych dowodów poszukują. Muszą mieć cuda, objawienia, uzdrowienia itp.

To w rzeczy samej może być uznane za niekonsekwencję. Nawet żeby dokonać beatyfikacji przyszłego świętego kościół wymaga dowiedzenia cudu. Stoi to w kontraście ze stwierdzeniem " błogosławieni, którzy nie widzieli , a uwierzyli". I jest w mojej ocenie jedynie dowodem słabości ( niepewności?) wiary tych "mocno praktykującychkatolików cały czas tych dowodów poszukujących. Muszą mieć cuda, objawienia, uzdrowienia itp."

Dodane 21 minuty 34 sekundy:

upadły_mnich pisze:"płaszczak matematyczny" będzie pomocny?

tak, to prawdopodobne. Tylko, że płaszczaki matematyczne nie mogą widzieć 3-go wymiaru, a tu niektórzy nie CHCĄ.

upadły_mnich pisze: ↑

10 lis 2020, 00:04

emcs. Wiara wcale nie wymaga dowodów a wręcz przeciwnie. Jak ktoś szuka dowodów to znaczy, że nie ma pełnej wiary.

A gdzies cos takiego napisałem? Oczywiście że nie wymaga. Nie może wymagać. niE tylko dlatego że nazywa się wiarą, ale dlatego że to dla wiary byłby strzał w kolano.
Kiedyś tak było, od "dowodów" w postaci cudów, objawień, snów, uzdrowień w każdej wsi się roiło. Podobnie od ukazań duchów. Teraz już głównie na Podlasiu albo Podkarpaciu się zdarzają. Oraz w innych zad.piach w innych częściach świata Sam Kościół do wszelakich form cudów podchodzi bardzo ostrożnie i praktycznie żadnych już nie uznaje. Żeby się n ie ośmieszyć. Ma dość inych problemów.

W Biblii czy innej literaturze można sobie napisać cokolwiek. I jeszcze film o tym nakręcą z realistycznymi efektami 3D

Ja rozumiem, że andrjalo i podobni mu wierzą z różnych powodów. Ale kiedy włączam TV i słyszę od niemalże każdego każdego z polityków, że ON jest wierzący (choć uznaje prawo do swobodnej decyzji i poglądów), to mnie to przeraża. Czy faktycznie rządzą nami sami idioci (o.k. niech będzie łagodniej: przedstawiciele mniej bystrej i tym bardziej mniej wykształconej części społeczeństwa), czy to tylko pod publiczkę, pod ciemnego "suwerena" taka gadka...

impuls3 pisze: Błędem logicznym jest przyjmowanie tego że istnieje świadomosc wywodząca się niby z jakiegoś przypadkowego połączenia białek.

Odp. RX.
błędem jest założenie, że tak uważam. Nic takiego nie wynika z mojej wypowiedzi. Nie przypisywałem białku świadomości. A nawet jeżeli ( bo jest to fakt) to dlaczego uważasz jak wyżej? Bo tak ci się wydaje?

Mnie sie nie wydaje, ja sie opieram o mądrzejszych ode mnie.

RX pisze:To twoja ocena. A jak pokazałem przykład nieadekwatny. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że "nie jest dowodem bo być nie może gdyż aby "uwierzył" musiałby dzwięk usłyszeć, a tego nie zrobi bo nie słyszy".

Bo takie jest podejscie tzw. ateistów. oni chcą aby im pokazać np. Boga. i to takiego który albo się pokaże fizycznie albo takiego ktory na zawołanie będzie wykonywał ich lub kogokolwiek innego polecenia jak małpka w cyrku.

RX pisze: Ale dalej kilka mcy jego wykładów dowodziło tego, że nawet twoje bialko w szklance może zacząć myśleć, jeżeli odpowiednio się je poukłada i połączy w sekwencje. To samo będzie ze sztuczną inteligencją. Wrzucona do szklanki garść tranzystorów TG 5 nie zacznie myśleć , ale odpowiednio połączone miliardy odpowiednio szybkich i małych? kto wie.

No właśnie, ale to białko się tak samo w tej szklance pouklada? A wiec mogę mąkę zalać wodą i poczekać aż wyskoczy zwierzątko?
Te tranzystory też tak same nie powskakują na swoje miejsce. Nawet gdy w laminacie nawiercisz otworki i opiszesz to nie mogą się tam znaleźć w dowolnej pozycji a co gorsza nie wszystkie sa takie same i muszą mieć dodatkowe elementy dodatkowe i jak na złość nie w dowolnych miiejscach tylko ściśle wyznaczonych. Więc jak na PRZYPADEK to znów jakoś prawdopodobieństwo jest żadne.
Białka też z jakiegos powodu dostały "swój program".
Zdaje się ze chyba do tej pory nie wiadomo jak drzewo transportuje wodę do najwyższych gałęzi?

emsc pisze:Czy faktycznie rządzą nami sami idioci (o.k. niech będzie łagodniej: przedstawiciele mniej bystrej i tym bardziej mniej wykształconej części społeczeństwa), czy to tylko pod publiczkę, pod ciemnego "suwerena" taka gadka...

chyba raczej cynicy wykorzystujący ten drugi mechanizm. (wierzyć jest w modzie, gdy szefostwo się do tego przyznaje). Czasem trafiają się ci pierwsi.

atlc pisze:Nie ma co się oszukiwać - istnienie naszego wszechświata przez 14 miliardów lat, jest poza skalą ludzkiej wyobraźni - możemy te liczby zapisywać, pracować na nich, ale nie jesteśmy w stanie "poczuć" tego bezkresu czasu.

I ten czas właśnie ma wpływ na to, że w drodze dostosowania ( ewolucji) organizmy białkowe zmieniają się, choć jest to w skali naszego życia niezauważalne. Mutacje wirusów natomiast jak najbardziej ( pośredni dowód na istnienie ewolucji, namacalny...) . Telewizory , frezarki i zwykłe komputery tego nie robią . Prędzej rdza je zeżre.

Dodane 12 minuty 33 sekundy:
Kolego IMPULS3 proszę o zmiane cytatu w poście - błędnie jest napisane RX pisze - to był cytat twoich słów , poniżej był mój komentarz.

IMPULS3 pisze:No właśnie, ale to białko się tak samo w tej szklance pouklada? A wiec mogę mąkę zalać wodą i poczekać aż wyskoczy zwierzątko?

jeśli do tej mąki dodasz parę innych pierwiastków i poczekasz kilka ( naście? dziesiąt?) milionów lat zapewniając warunki , w których całość np nie ulegnie wysuszeniu to kto wie? nie wiadomo czy jajko czy kura z tego wyjdzie. Nie wiemy, czy ewolucja poszłaby tą sama drogą drugi raz. Ale wiemy już , że jest możliwe istnienie organizmów na bazie H2S, bez tlenu. A to jest tak jakby "alternatywna" forma życia i jeszcze bardziej uprawdopodobnia fakt, że we wszechświecie nie jesteśmy sami.

IMPULS3 pisze:Białka też z jakiegos powodu dostały "swój program".

tego nie wiem.
za wiki: Eksperyment Stanleya Millera (lub Millera–Ureya) – klasyczny eksperyment powstania życia na Ziemi. Wykonany został w 1953 roku przez Stanleya Millera w laboratorium Harolda C. Ureya na Uniwersytecie Chicagowskim. Polegał na symulowaniu hipotetycznych warunków środowiska wczesnej Ziemi i testował możliwość zaistnienia ewolucji chemicznej[1][2].

Dodane 10 minuty 31 sekundy:

IMPULS3 pisze:

za wiki:
Opory powstające w ksylemie powodują konieczność wytworzenia podciśnienia około 2 MPa przy podnoszeni wody na wysokość 100 m. A po uwzględnieniu także siły grawitacji jest to około 3 MPa[1]. Teoria wyjaśniająca powstanie siły ssącej nazywana teorią kohezyjno-transpiracyjną została sformułowana przez Dixona i Joly pod koniec XIX wieku[3].

Dodane 5 minuty 12 sekundy:
proponuję lekturę na wieczór: Wszechświat w twojej dłoni . Christophe Galfard
Dobrze się czyta i wiele wyjaśnia. W mojej ocenie ta książka powinna być lekturą obowiązkową w liceum. I do tego w ramach zajęć z religii (choć religii tam nie ma) .

atlc pisze:Za 300 lat ma dolecieć do obłogu Oorta i kolejne 30 000 lat ma zająć przelot przez niego.

To tylko hipoteza, skoro wyleciał poza granice heliosfery w której coś go napędzało, to będąc poza, być może sie zatrzyma i bedzie se tak stał az cos w niego przypierniczy hehe

atlc pisze:Biorąc pod uwagę skalę czasu istnienia i rozmiaru wszechświata to niskie prawdopodobieństwo urasta do niemal pewności, że życie w tym wszechświecie powstało i to zapewne nie w jednym miejscu - zwyczajnie ilość czasu na to i ilość kombinacji jest poza ludzkim wyobrażeniem.

Do Waszej dyskusji się nie chcę mieszać, ale jest to błędne stwierdzenie. A przynajmniej niedoinformowane.

Czy wiesz, jakie jest prawdopodobieństwo, że z zupy atomów powstanie życie? Zapewne nie. Z falowej struktury atomów wynika, że możesz w tym momencie teleportować się w całości na księżyc i wrócić. Jest jednak mało prawdopodobne, że tak się kiedykolwiek stanie. Dlaczego? Bo prawdopodobieństwo jest tak małe, że trudno sobie wyobrazić liczbę zer po przecinku, żeby to opisać. Możesz do końca wszechświata nie zdążyć.

Nawet teoretyczna nieskończoność światów równoległych nie oznacza, że gdzieś coś na pewno się wydarzyło, bo nieskończoność nieskończoności nierówna.

Także przypadek jest oczywiście jedną z możliwych odpowiedzi, ale niekoniecznie musi nią być. Trzeba by poszukać badań, które próbują określić takie prawdopodobieństwo - ale chyba takich nie ma, bo o ile mi wiadomo nie ma konsensusu co do tego, jaka jest rzeczywista geneza życia i jakie dokładnie warunki muszą zostać spełnione, żeby z kilku atomów powstało życie.