oskaeg pisze: ↑04 lis 2020, 01:49
Nie da się budować wzrostu gospodarczego bez przyrostu populacji, a nie może być przyrostu ludzi bez paliw kopalnych...
A może to jest błędne założenie? Znaczy założenie jest prawdziwe, nie da się budować wzrostu bez zużycia surowców i paliw, ale pytanie czy ten wzrost jest nam potrzebny? Czy naprawdę potrzebujemy nowego telefonu, nowego laptopa i nowego auta? Ktoś powie, no pewnie, przecież ja na tym pracuję, szef do mnie dzwoni i pyta kiedy ukończę projekt.... a jak nie zadzwoni to nie ukończysz? A bez laptopa nie wykonasz tej pracy? Ile waszej pracy jest bezproduktywne lub też jest to praca by wykonać dalszą niekoniecznie sensowną pracę? Może właśnie rozwiązanie jest gdzie indziej? Gdzie sam nie wiem. Może dobra powinny być bardzo drogie tak by się 2 razy zastanowić zanim kupimy łapikurz na półkę?
Może by tak każdy dostał hektar ziemi i na tym skrawku martwił się o wyżywienie dla siebie, żony i 2 dzieci (nie więcej)? Może wtedy wzrost był by const. ze zrównoważonym zużyciem surowców, wszak taki rolnik jest w miarę samowystarczalny. Oczywiście jest to cofnięcie się do średniowiecza bo dziś każdy chce więcej lepiej i lżej. Rolnik też chce lżej pracować i więcej produkować więc stosuje nawozy sztuczne ( tak jak oskaeg wspomina z naszych zasobów z gazu) By siać i zbierać stosuje maszyny na ropę i węgiel (uogólniając, wszak ON jest z ropy, a elektryczne maszyny czerpią energię w przeważającej większości z węgla) a można by tak konikiem orać
Oczywiście jest to nierealne, bo każdy chce więcej, więc zaraz pojawiły by się wojny, jeśli nie wojny to ktoś kto chciałby sobie podjeść na tym bez wkładania pracy i pojawiła by się pańszczyzna czy dziesięcina - znamy to z historii

zresztą dziś już za późno na takie kroki
oskaeg pisze: ↑04 lis 2020, 01:49
Niestety jest inaczej, surowce są ograniczone i to dotyczy wszystkich surowców, nie tylko ropy i węgla, bo chodzi również o inne kruszywa, gaz ziemny i wszystko inne co daje ziemia.
Oskaeg liczyłeś, że panele foto zajęły by Ci całą działkę a ja się zastanawiam jaki jest ogólny bilans energetyczny produkcji takich paneli ale bilans całego produktu, tj ile paliwa zużyła koparka na wydobycie rudy, ile energii zużyto na wydobycie ropy do produkcji plastikowych złączek w tym panelu, ile energii wykorzystano na transport tych surowców itd a ile energii taki panel wyprodukuje w swoim życiu. Jeśli bilans był by ujemny to należało by natychmiast zakazać produkcji takich paneli, jeśli był by dodatni, to zabronić innych źródeł energii nieodnawialnej. Ale skoro panele tak dobrze się sprzedają to wydaje się, że bilans jest dodatni....
Drugie pytanie, czy energia odnawialna jest naprawdę odnawialna czy poprostu podkradamy energię życia planety, tyle, że jesteśmy tacy malutcy, że ziemia tego nie zauważa, ale jak zaczniemy korzystać z tej energii na max to jak wpłynie to na świat, ot choćby pojawił się w dyskusji pomysł obstawienia pustyni panelami.... ale czy za kilka lat to nadal będzie pustynia? skoro piasek będzie w cieniu, może pojawi się wilgoć, a później mchy, porosty, trawa itd.... Wiatry- siła wiatru za wiatrakiem jest mniejsza więc czy wiatr ten dowieje tam dokąd zmierzał? Jeśli nie to nie przetransportuje pewnej ilości ciepła/zimna w miejsce dokąd zmierzał, więc jak to wpłynie na klimat innych miejsc? Energia pływów, tu nie mam pomysłu, ale pytanie czy jeśli tą energię człowiek zagospodaruje, to czy nie zabraknie jej gdzieś indziej....
Czy da się żyć a jeśli tak to jak długo na takim poziomie konsumpcji energii jak dziś?