#13
Post
napisał: oskaeg » 04 wrz 2020, 01:17
Temat z pozoru śmieszny i drażniący, ale zmuszający także do refleksji. Myśląc o produkcie trzeba uświadomić sobie, że nie sprzedaje się samego produktu! Sprzedaje się marzenia...
Produkt finalny jest sumą ludzkich oczekiwań i odczuć, to przedmiot bezpośrednio odbijający się na ludzką psychikę, w sposób pośredni, bezpośredni czy utajony...
Przedmioty produkcyjne są rożne, stanowią one finalny produkt w postaci np. gotowego wyrobu, jak również poszczególnych jego elementów.
Oczywiście jeżeli chodzi o marzenia, to odnoszą się one do przedmiotów całościowych, ludzie gównie marzą o nowym samochodzie, komputerze, laptopie itp. wierząc ze to da im szczęście. Nikt raczej nie marzy o plastikowej zaślepce do profilu aluminiowego, albo o kole zębatym czy bakelitowej osłonie na lampkę do statku okrętowego, nie mniej jednak te produkty są również potrzebne i ktoś je potrzebuje, on potrzebuje je nie dla siebie, ale do współtworzenia własnego projektu...
A takim projektem może być np. nowy statek wycieczkowy. Statek daje wakacje, wakacje dają szczęście. Ale żeby statek powstał, czyli aby mała dziewczynka mogła krzyczeć z radości, potrzeba jest milionów drobnych elementów, które ten statek będą tworzyć...
Polecam rozebrać na czynniki pierwsze samochód osobowy, wtedy można się przekonać ze nie jest to powiększony do naszych rozmiarów mały samochodzik, którym bawiliśmy się jako dzieci, a suma składowa tysiąca rożnych, współpracujących i zależnych ze sobą części.
Dam wam przykład z życia wzięty...
Mam ciotkę, która jest zakupoholiczką wydała majątek na rzeczy po 4 zł, buty i szmaty...
Przyniosła do domu jakieś ciuchy i pokazywała je swemu mężowi, czyli mojemu wujowi... Wyciągnęła jakaś szmatkę i powiedziała: "Zobacz, Stasiu kupiłam nam serwetkę na jakiś piknik, czy inny wyjazd."
Dla mnie to był bezwartościowy kawałek szmaty, który zwyczajnie zabrałbym do maszyny, aby wytrzeć swoje brudne od smaru łapy...
Jednak dla tej cioci, zakup tej "szmatki" za 4 zł, to była chwila w której ona zaczęła marzyć... Widziała tą "szmatkę" gdzieś zwiniętą w koszyku i trzymając ją w ręce wyobrażała sobie, jak siedzą razem romantycznie ze Stasiem na kocyku, a ta szmatka cudownie przykrywała koszyczek z jabłuszkami. Ona marząc, widziała różowy koszyczek i to jak idealnie ta szmatka się z nim komponuje...
Ta chwila dawała jej niesamowite emocje, znowu czuła się jak nastolatka, czuła ze wszystko jest idealnie, znowu kocha Staśka tak jak kiedyś, to było cudowne marzenie, ale po chwili prysło i babka doszła do siebie, ogarniając to ze jest w lumpeksie i ze trzyma kawałek szmaty w ręce, tej szmaty która dała jej tyle emocji...
Co mogła więc zrobić? Nie zaryzykowałbyś tych 4 zł aby ponownie przeżyć te emocje? Ciotka się nie wahała, poszła na całość i wyszła z całą siatką różnych szmat, bo życie ma się jedno i nie warto odmawiać sobie marzeń! Kto wie co się może zdarzyć, a może dzięki tej szmatce spełnią się moje marzenia? Pomyślała...
Jak to można podsumować? Nie oczekuj gotowej recepty na produkt, bo taka nie istnieje. Naucz się rozumieć ludzkie potrzeby i marzenia, a wtedy wpasujesz się w pewną grupę odbiorców.
Jednym z najlepiej sprzedających się produktów ostatnich czasów, jest drukarka 3D. Wszyscy wiemy co to jest, to narzędzie takie samo jak młotek, my to tak widzimy.
Ale dla zwykłych ludzi, to generator marzeń!!! Ludzie jak to widzą, nie myślą o długim czasie drukowania, o cenie filamentu o jakości wydruku, o tym że to się lamie i nie wychodzi... Widzą oni po prostu coś fajnego... Nowoczesnego.
Marzą ze będą drukować sobie koła do samochodu, części motocyklowe, rowerowe czy chociażby wieszaki na ciuchy... Nie będę musiał chodzić do sklepu, bo wszystko sobie wydrukuje sam, będę oszczędzać?
Oczywiście jak ktoś ma łeb, to potrafi zrobić z tego kasę, ale w dużej mierze to zabawka i co najśmieszniejsze, baby o tym wiedza, mówią do chłopa, po co Ci to? Jesteś dużym dzieckiem? Po czym on wyskakuje ze to do biznesu...
To jest super powiązanie, połączenie swoich marzeń z iluzorycznym logicznym wytłumaczeniem...
Facet kupuje zabawkę, aby drukować figurki żołnierzyków i aby się tym bawić po kątach, ale jak ktoś go na tym złapie, to mówi ze to poważna maszyna biznesowa, no i tak wyciąga jakieś pseudo profesjonalne wydruki i się tym chwali ze to tam do motoru samochodu czy coś takie... Pandemia uratowała większosć ludzi, bo zyskali oni wytłumaczenie ze w końcu to jest do czegoś potrzebne, stali się oni bohaterami...
A każdy chce być bohaterem i każdy za to wiele zapłaci...