Przywiozłem do garażu, podłączyłem, pomierzyłem elektrycznie i po niewielkich czynnościach wszystko ruszyło.
Poprzedni właściciel chyba się zdziwił, że nie uruchomił jej przez dłuższy czas, a tu maszyna działa.
Teraz pozostaje podjąć decyzję, w którą stronę iść z retrofitem. Dlaczego retrofit? Spróbuję opisać frezarkę.
Tak wygląda oryginalna ulotka z USA:


Na rewersie są wszystkie dane techniczne. DM2800 jest bardzo sztywną, klasycznej budowy frezarką, mimo niewielkich rozmiarów waży ponad 300 kg. Wrzeciono z stożkami ISO30, trzy przełożenia na kołach pasowych, napędzane silnikiem DC 160V. W każdej osi pracuje silnik krokowy, nie wiem o jakich parametrach, ale nie wyglądają na duże. Sterowniki też z epoki, praca silników dosyć hałaśliwa.
Najbardziej skomplikowana elektronika steruje silnikiem, aż cztery moduły: zasilacz DC, sterownik, moduł zadawania prędkości i pomiar obrotów. Do tego dochodzi pętla sprzężenia zwrotnego z enkoderem na osi silnika.
Kwestia sterowania - DM2800 ma swoje firmowe rozwiązanie, interpreter kodu G, który trzeba wpisać "z palca". Jest to niewygodne, wyświetlacz ma jedną linijkę, jest też ograniczenie w długości G kodu.
Podsumowując, frezarka ma duży potencjał, pod warunkiem wymiany sterowania.
To będzie pierwszy krok, planuję zamontować sterownik CSMIO/IP-M, sterowanie z Mach3 i simCNC. Potestuję co frezarka może w takiej konfiguracji.
Drugi etap - wymiana silników krokowych na serwa, na pewno poprawi dokładność i szybkość ruchów osi.
Trzeci etap - wielu użytkowników skarży się na uszkodzenia w sterowaniu silnika wrzeciona, albo i w samym motorze. Wtedy można zrobić konwersję na odpowiedni silnik trójfazowy i falownik. Mam już nawet dane i producenta zastępczego silnika.
Tak wyglądała maszyna przy odbiorze:

A tak na krótkich filmach widać jej pierwsze u mnie działanie:
Czekam na opinie i pomysły.
P.S. W frezarce nie było pompy centralnego smarowania, ktoś zdemontował. Jako że to ważny element, znalazłem fabrycznie nowy zespół pompa/zbiornik/czujniki firmy Kaiser.
