Koszt i czas ogrzania warsztatu.

Planujesz zakup sprzętu do warsztatu, masz problem z maszyną tu możesz o tym porozmawiać - nie tylko maszyny CNC

Autor tematu
michallodz
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 7
Posty: 29
Rejestracja: 23 kwie 2018, 22:12

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#11

Post napisał: michallodz » 16 lis 2019, 16:36

No więc :D
Jeżeli chodzi o gazowe to odpada miałem z tym jakiś tam kontakt i smród i wilgoć dyskwalifikują ten sposób. Oleju przepracowanego nie mam a jeździć i szukać gdzieś po mechanikach to ja nie mam czasu :)
O panelach myślałem jasne ale koszty wejścia są bardzo duże a srogą zimą skuteczność niewielka tym bardziej, że dach mam prawie płaski więc jak nasypie śniegu to po temacie.
Ja przebywam tam hobbystycznie może to będzie dwa może cztery razy w tygodniu po pracy powiedzmy od 16 do 20 może 22 max dlatego z tym piecem dużo zachodu żeby napalić jak bym na weekend tam wpadał to ok ale na dwie czy trzy godziny to trochę się chyba mija z celem ale elektrycznie nagrzać szybko taki metraż to 3,5kw minimum a jak tu jeszcze spawarkę włączyć :D
Podłogi nie izolowałem celowo bo nieizolowana zimą nie powinna dopuścić do tego żeby w środku spadała temp poniżej zera a jak bym zaizolował i nie grzał to bym na pewno miał tam szron w środku.
Myślę, czy by nie zrobić takiego testowego miesiąca np. w styczniu jak już uda mi się wszystko zamknąć sprawdzić przez ten miesiąc odczyty z licznika i wtedy podjąć decyzję. Mam dwie farelki, jeden grzejnik konwektorowy i kilka promienników podczerwieni to mogę się grzać w opór i zobaczymy czy dam radę finansowo :D




strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#12

Post napisał: strikexp » 16 lis 2019, 16:44

Zauważ że przy spawaniu energia idzie w temperaturę spawu. Jak ostro spawasz to nie musisz mieć ogrzewania ponieważ stoisz przy gorących elementach i łuku elektrycznym.
Ja mam oddzieloną część 10-12m2 gdzie stoi tokarka, frezarka i ostrzęt do nich. Do takich małych pomieszczeń to wystarczy porządna farelka dużej mocy. Nagrzeje w 15 minut a później coś mniejszego jak promiennik na siebie. Ponieważ pracujące maszyny wydzielają po kilkaset watów ciepła w skrawanym metalu itp.
No ale to mowa o jakimś oddzielonym małym pomieszczeniu, a nie hali 170m2 (!). Najłatwiej byłoby postawić ściany z płyty lub czegoś innego. Oby nie palne.
Ogólnie do spawania trzeba mieć wentylację. Elektroda to masakra, ale nawet mig czy tig dmucha gazem. I przy ostrym spawaniu może Ci zabraknąć tlenu i... będzie nieciekawie jak nie tragedia.


Autor tematu
michallodz
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 7
Posty: 29
Rejestracja: 23 kwie 2018, 22:12

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#13

Post napisał: michallodz » 16 lis 2019, 16:54

170m3 a nie kwadratowych ;) garaż ma 35m2 kubatura to 170.
Licze się z tym, że przy ostrym spawaniu będę musiał wietrzyć tego nie przeskoczę ale umówimy się na 4h roboty 3,5 to są przygotowania itd. do których nie dotrwam jak nie nagrzeję.
A jeszcze takie pytanie bo mam już od jakiegoś czasu odłożone "przydasię" grzejnik taki klasyczny na wodę, naczynie wzbiorcze i płaszcz wodny swojej roboty i tak teraz myślę czy warto się bawić z produkcję pieca pod ten płaszcz i robić całą instalację czy zgodnie z pierwszą zasadą termodynamiki ilość ciepła i tak będzie taka sama i tylko się narobię? :) to by na pewno miało sens gdybym ten grzejnik zamontował np. na górze tj. na antresoli którą tam mam ale jeśli on by miał być obok tego pieca to chyba szkoda zachodu?


strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#14

Post napisał: strikexp » 16 lis 2019, 17:03

A no faktycznie mnie poniosło. No ale tak dziwnie napisałeś że 150m2 ścian i dachu. Myli to wyobrażenie.
No to faktycznie nie tak dużo choć wysoko. Ciepło będzie ci uciekało do góry a Tobie nadal będzie zimno od podłoża ciągnęło.
No ale przy takim metrażu to już idzie to nagrzać tak jak u mnie farelką. Choć jeśli wychodzę do głównego pomieszczenia około właśnie 170-180m3 to tam przy mrozie nawet koza w której hajcuje węglem cały dzień podgrzewa o 15 stopni. Co prawda budynek z całego pustaka, nieocieplony ze stropem betonowym na górze. No ale daje pewne wyobrażenie jakiej to mocy potrzeba przy śniegu na zewnątrz.


lewatywa8
Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
Posty w temacie: 1
Posty: 48
Rejestracja: 07 sie 2014, 10:44
Lokalizacja: Piła

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#15

Post napisał: lewatywa8 » 16 lis 2019, 18:23

A może nagrzewnica olejowa sirokko z byłego DDR. Mam takie 3 szt, sprawują się dobrze. Można trafić w dobrej cenie na olx.


Blady
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 527
Rejestracja: 16 mar 2013, 14:59
Lokalizacja: Łódź

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#16

Post napisał: Blady » 16 lis 2019, 18:58

Wkład kominkowy + nadmuch ciepłego powietrza. Jak masz drewna w opór to bym w to szedł. Do tego będziesz miał klimat. Nic nie rozgrzewa tak jak widok żywego ognia ;) a farelke sobie włączyć tylko na czas rozpalania kominka...
Profesjonalnie zajmuję się amatorstwem...


dasza77
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1116
Rejestracja: 14 maja 2006, 17:34
Lokalizacja: Ełk

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#17

Post napisał: dasza77 » 16 lis 2019, 19:21

Hola, hola, Panowie. Jaka koza, jaki śmieciuch? Ten warsztat to ma być samowola budowlana, czy na pozwolenie na budowę lub zgłoszenie zamiaru budowy?
Innej możliwości nie ma, więc trzeba postępować zgodnie z prawem i nieważne czy bud. mieszkalny czy warsztat. Bez projektu się nie obędzie i projektant na pewno nie umieści w projekcie "kozy". Palenisko pieca ma spełniać normy i tyle.


Blady
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 527
Rejestracja: 16 mar 2013, 14:59
Lokalizacja: Łódź

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#18

Post napisał: Blady » 16 lis 2019, 19:57

Ale kolega nie pyta czy może budować tylko jak ma ogrzać. Skoro buduje to robi to na własną odpowiedzialność i w razie czego to on poniesie konsekwencje. O budowę może pytał na innym forum... ;)
Profesjonalnie zajmuję się amatorstwem...


Tomek11
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 140
Rejestracja: 30 lip 2013, 15:13
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#19

Post napisał: Tomek11 » 16 lis 2019, 20:14

zbudował 35m2 ... czyli zwykłe zgłoszenie.
Ja bym poszedł w promienniki elektryczne. Kiedyś kupiłem takie w Juli - długie po kilkadziesiąt złotych. Rewelacyjnie dogrzewają garaż .... ale punktowo.
Tomek


pavyan
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 6
Posty: 754
Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

#20

Post napisał: pavyan » 16 lis 2019, 23:15

Ciepło w zimie w warsztacie to bliski memu sercu (a bardziej stopom) temat... lub może raczej problem.
Co mi tam: nie znam się - to się wypowiem :D A gadać o tym mogę bez końca :mrgreen:

Izolowane ściany i 35m2 to nie jest źle, to jest bardzo dobrze (ja mam ~25m2 ale zupełnie nieizolowane ściany, a w nich parę dziur i kupę szyb. Łatanie tych szpar - ciągle w planach.
Ale skąd u Ciebie te 175m3? Garaż ma wewnątrz aż pięć metrów wysokości? To może być problem, ciepłe powietrze idzie do góry... ale można dać kilka mieszadeł w postaci wentylatorów pod sufitem?
Co do gołego betonu na podłodze... miałem tak przez jedną zimę, nie dało się wytrzymać - następna już była z podłogą z płyty wiórowej 22mm położoną na kilka centymetrów styropianu (teraz już dałbym styrodur).
Na betonie ułożyłem "kratownicę" z listew sosnowych o wysokości równej grubości styropianu, ułożonego pomiędzy listwami - chodziło mi o to, by maszyny (ale żadna nie waży więcej niż 1,2t) mogły być przesuwane i ustawiane na tej podłodze. I tak jest, choć z łomem trzeba uważać - podkładki z blachy są niezbędne.
Co kilka lat grubo lakieruję tą płytę wiórową żywicą poliestrową w miejscach, gdzie łażę i się wyciera - już tak chyba 18 lat wytrzymuje. Choć jak spadnie imadło... robi mi kraterek - tak jak np. dzisiaj.

Co do ogrzewania - jeśli masz drewno, to już masz rozwiązanie; ja nie zastanawiałbym się ani chwili.
Powinieneś rozejrzeć się za jakimś nowoczesnym piecem na drewno, jak pisał poprzednik np. za wkładem kominkowym.
Może być z nawiewem, może być z płaszczem wodnym do CO - np. mój przyjaciel zrobił sobie centralne ze zwykłej kozy blaszanej za 250zł. Wspawał w wylot gazów kwasoodporną wężowniczkę, dał pompkę obiegową, ma dwa grzejniki i ciepło jak diabli - od kozy i z grzejników, a mieszka na Podlasiu.
On dogląda instalacji i rozpala w zimie codziennie, ale oczywiście problemem może być woda (zamarzanie) - jednak jeśli dać inny czynnik grzewczy, problem zniknie.

Ja do chwili obecnej grzałem z powodzeniem prymitywnym trociniakiem - miałem darmowe wióry/trociny - ale z tym chyba koniec; mój Staruszek z racji podeszłego wieku od kilku lat już nie działa w stolarni.
Musiałem przejść na węgiel i już jedną zimę tak paliłem - zaskakująco ekonomicznie wyszło (ale ostatnia zima była jakby jej nie było), i to na zwykłej żeliwnej małej stuletniej wyremontowanej "kozie".
Kupiłem sobie na przyszłość piecyk KERPEN, niby z deflektorem i dopalaniem wtórnym gazów - ale jeszcze go nie wypróbowałem. Łudzę się, że powinien być dużo lepszy od zwykłej kozy, gdzie ciepło idzie od razu w komin.

Co jest bardzo istotne - z tyłu za trociniakiem czy też za "kozą" ZAWSZE pracuje wentylator, który dmucha na tylną ścianę i na górną płytę pieca, daje ciągły ruch i mieszanie powietrza w pomieszczeniu. Bez tego efektywność grzania wyniosłaby może połowę uzyskiwanej z owym wentylatorem, tak przypuszczam.

Druga istotna sprawa - w razie grzania "ogniowego" radzę od razu zastosować rury kwasoodporne jako spalinowe, a nie "czarne". Większy początkowy wydatek wyeliminuje późniejsze nerwy i nierzadkie remonty instalacji (wymianę podziurawionych rur), a to pewnik przy używaniu jako paliwa drewna - zawiera dużo wilgoci.

Na rurze "wydechowej" można zainstalować pewien dynks, zauważyłem go na "merykanskich" stronach: jest to wymiennik ciepła w postaci puszki z wspawanymi przelotowo rurami. Przez nie powietrze tłoczy wentylator zawieszony z tyłu wymiennika. Okresowe czyszczenie/zrzucanie popiołu osiadającego na rurach wewnątrz wymiennika jest załatwione przez blachę z otworami, "nawleczoną" na owe rury i przesuwaną w tył i przód ręcznie cięgnem wystającym z przodu wymiennika. Obawiam się tylko, że to urządzenie będzie działać tylko przy paleniu węglem - on daje raczej "suchy" dym, natomiast drewno daje wilgotny, smolisty i po pewnym czasie rury się zakleją. Trzeba by skonstruować sobie taki wymiennik "otwieralny", z możliwością gruntownego czyszczenia wnętrza.
Tak to wygląda, DIY:
https://www.instructables.com/id/Wood-S ... Reclaimer/
https://www.instructables.com/id/Woodst ... Exchanger/
A tak wygląda "bajerowski":

Różne konstrukcje można obejrzeć i zainspirować się nimi wpisując np. słowa chimney heat exchanger reclaimer.
Zwykłe równoległe wielorurowe kolektory można i u nas kupić, ale chyba tylko "czarne".

Jest jeszcze jedno rozwiązanie, dla leniwych lub wygodnych (więc też się nad nim zastanawiam :D ) - mianowicie automatyczny piec na pellet. Ma programator z pilotem, sam się rozpala o ustalonej porze, utrzymuje zaprogramowane temperatury - np. zacznie grzać godzinę, dwie przed przyjściem napalonego na robotę hobbysty do swojego warsztatu.
Niestety, koszt takiego urządzenia rozpoczynał się rok, dwa temu od sum w okolicy 2,500-3,000. Koszt pelletu jest podobny do węgla, ale różni go praktyczny brak popiołu - czyszczenie popielnika podobno co tydzień. No i ta automatyka... :wink:

Jeszcze jeden mój pomysł na grzanie, ale samych stóp - bo nasze Babcie miały rację mówiąc: jeśli będzie Ci ciepło w stopy, to będzie wszędzie ciepło - elektryczne wkładki do obuwia, zasilane akumulatorami Li-Ion (powerbankami 5V także, mocniej grzeją). Jest tego w bród na Aliex i Ebayu, komplety od ok. 20$, ale i same "gołe" wkładki oporowe od kilku dolarów, potrzebne napięcie to przeważnie 5V, więc załatwia to powerbank.
Korzystam z takich od kilku lat - po prostu SUPER sprawa, dopiero teraz w zimie czuję że żyję (w warsztacie i w... kościele :D )
Alem się rozpisał...
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „WARSZTAT”