Obrabiarki z zagranicy
Aukcje maszyn
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 3099
- Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
- Lokalizacja: G-G
Re: Obrabiarki z zagranicy
właśnie jasiu... może byś coś z doświadczenia napisał, czytam te Twoje bzdury i aż mnie skręca. O zakupach maszyn na aukcjach można książkę napisać i nigdy, nigdy nie jest tak "fajnie" jak to opisujesz, tak niemiec załatwi tobie to i tamto i jeszcze może na odchodne loda zrobi??
W większości na tych aukcjach kupującego mają w du*** i jak napisane że załadunek, transport na Twojej głowie to tak będzie, nie często kogoś chętnego do pomocy znajdziesz.
Tylko jasiu... z doświadczenia a nie od kolegi, przeczytanych gdzieś tam itd.....
Z moich obserwacji na aukcjach przeważnie starsze maszyny jeszcze idzie w dobrej monecie wyrwać, na zachodzie firmy pozbywają się rupieci i nikt ich nie chce, jak coś lepszego to często handlarze tubylcy "zawijają".
Ale co ja tam wiem, po całej europie tylko kilkadziesiąt maszyn kupiłem.
W większości na tych aukcjach kupującego mają w du*** i jak napisane że załadunek, transport na Twojej głowie to tak będzie, nie często kogoś chętnego do pomocy znajdziesz.
Tylko jasiu... z doświadczenia a nie od kolegi, przeczytanych gdzieś tam itd.....
Z moich obserwacji na aukcjach przeważnie starsze maszyny jeszcze idzie w dobrej monecie wyrwać, na zachodzie firmy pozbywają się rupieci i nikt ich nie chce, jak coś lepszego to często handlarze tubylcy "zawijają".
Ale co ja tam wiem, po całej europie tylko kilkadziesiąt maszyn kupiłem.
I don't like principles, I prefer prejudices
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Obrabiarki z zagranicy
Z mojego doświadczenia - w ciągu ostatnich dziesięciu lat praktycznie cały park maszynowy się zmienił. Bramówki poszły do kapitalki, zmiana sterowania, praktycznie na nowo cała maszyna była zrobiona. Ale warto było, bo konstrukcja porządna, to samo dwie wytaczarki.
Wszystkie stare mniejsze maszyny (a było tego trochę), np, stare Dekel-Maho, jeszcze z Philipsem 432 (mnie było ich trochę żal) zostały zgłoszone bezpośrednio do pośrednika handlującego obrabiarkami. Gość przysłał transport, ciężarówkę i sobie zabrał. Ponieważ demontaż robiliśmy sami (ale nie siekierą), wystarczyło z magazynu załadować maszyny suwnicą. Oczywiście, że chłopaki z działu transportu i wysyłki za każdym razem pomogli i to całkiem bezinteresownie.
Kilka maszyn trafiło do pojemnika z grubym złomem. Były to mniejsze, bardziej zajechane maszyny. Szlifierka z warsztatu, ostrzałka, stara piła taśmowa, każdy mógł to kupić, po cenie złomu, jakieś centy za kilogram i chyba dwie maszyny ludzie kupili.
Masz rację, że rynek opanowali pośrednicy, jeżdżą po firmach, dowiadują się, czy jest przewidziana modernizacja i w związku z tym coś będzie do zabrania, jak wpiszesz w góglach Händler für Gebrauchtmaschinen, Werkzeugmaschinen, Metallbearbeitungsmaschinen to się przekonasz, że jest ich naprawdę bardzo dużo.
Nie wiem, nie mam gdzie postawić maszyny, w garażu trzymam samochód, hali wynajmował nie będę, dlatego nigdy szczegółami się nie interesowałem, ale informacje mam od majstra remontowców, który się tym zajmuje, że jak coś jest, to dzwonią do któregoś z pośredników. Nie ma żadnej zasady, kto da więcej, ważne, żeby szybko sobie zabrał, bo miejsce w magazynie jest potrzebne. Na tym się nie zarabia, zarabia się na nowych maszynach, które firma robi.
Wszystkie stare mniejsze maszyny (a było tego trochę), np, stare Dekel-Maho, jeszcze z Philipsem 432 (mnie było ich trochę żal) zostały zgłoszone bezpośrednio do pośrednika handlującego obrabiarkami. Gość przysłał transport, ciężarówkę i sobie zabrał. Ponieważ demontaż robiliśmy sami (ale nie siekierą), wystarczyło z magazynu załadować maszyny suwnicą. Oczywiście, że chłopaki z działu transportu i wysyłki za każdym razem pomogli i to całkiem bezinteresownie.
Kilka maszyn trafiło do pojemnika z grubym złomem. Były to mniejsze, bardziej zajechane maszyny. Szlifierka z warsztatu, ostrzałka, stara piła taśmowa, każdy mógł to kupić, po cenie złomu, jakieś centy za kilogram i chyba dwie maszyny ludzie kupili.
Masz rację, że rynek opanowali pośrednicy, jeżdżą po firmach, dowiadują się, czy jest przewidziana modernizacja i w związku z tym coś będzie do zabrania, jak wpiszesz w góglach Händler für Gebrauchtmaschinen, Werkzeugmaschinen, Metallbearbeitungsmaschinen to się przekonasz, że jest ich naprawdę bardzo dużo.
Nie wiem, nie mam gdzie postawić maszyny, w garażu trzymam samochód, hali wynajmował nie będę, dlatego nigdy szczegółami się nie interesowałem, ale informacje mam od majstra remontowców, który się tym zajmuje, że jak coś jest, to dzwonią do któregoś z pośredników. Nie ma żadnej zasady, kto da więcej, ważne, żeby szybko sobie zabrał, bo miejsce w magazynie jest potrzebne. Na tym się nie zarabia, zarabia się na nowych maszynach, które firma robi.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 893
- Rejestracja: 06 kwie 2007, 19:12
- Lokalizacja: Pionki
Re: Obrabiarki z zagranicy
Przy takich akcjach uważam że 200% trzeba się przyłożyć do przygotówki. Kupić w PL co trzeba (wózki cylinderki itd) zorganizować to żeby potem nie było stresu i nerwowych ruchów bo potem te ruchy są z reguły bardzo kosztowne. Bardziej właśnie sobie wyobrażałem że Niemiec mi będzie stał nad głową i patrzył czy podłoga się nie porysowała (to mnie mocno zniechęca). Tak naprawdę nie ma pewności że te maszyny działają, osobiście wolałbym nawet maszynę z uszkodzonym sterowaniem z ceną uwzględniają ten fakt.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 16283
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: Obrabiarki z zagranicy
To jednak inny świat

Stosunkowo najuczciwiej to kupowałem w więzieniu w Czarnem

-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 618
- Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
- Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***
Re: Obrabiarki z zagranicy
Na pewno nie ma reguł. Liczy się stan maszyny, ile pracowała i jeszcze bardziej co robiła. Ślady historii częściowo da się odczytać przy oględzinach.
Osobiście boję się pośredników którzy coś podpicowali, zmniejszyli luzy młotkiem. Lub co gorsza grzebali w sterowaniu. Uważam że najbezpieczniej kupować z zakładów które wymieniają park maszynowy i ich na to stać. Czyli kupują nowe maszyny. I dbają o sprzęt który zarabia. Oni się nie pierniczą w negocjacje o tysiąc złotych. Maszyna musi zniknąć, bo wchodzi nowa. Chcą sprzedać pod prądem, bo spod plandeki cena będzie już znacznie niższa. Można zwykle porozmawiać z obsługą, wypytać o jakieś problemy z przeszłości. Zobaczyć detale które były robione, popatrzeć i posłuchać jak maszyna pracuje. Chętnie dorzucają w gratisie osprzęt który nie da się już wykorzystać w innej maszynie. Im bogatszy sprzedawca tym o to łatwiej.
Zakup używki to zawsze ryzyko, bo nie ma gwarancji (uruchomieniową daje się wynegocjować). Maszyna która dopiero co fruwała, po transporcie może mieć natychmiast poważną i kosztowną awarię sterowania.
Osobiście boję się pośredników którzy coś podpicowali, zmniejszyli luzy młotkiem. Lub co gorsza grzebali w sterowaniu. Uważam że najbezpieczniej kupować z zakładów które wymieniają park maszynowy i ich na to stać. Czyli kupują nowe maszyny. I dbają o sprzęt który zarabia. Oni się nie pierniczą w negocjacje o tysiąc złotych. Maszyna musi zniknąć, bo wchodzi nowa. Chcą sprzedać pod prądem, bo spod plandeki cena będzie już znacznie niższa. Można zwykle porozmawiać z obsługą, wypytać o jakieś problemy z przeszłości. Zobaczyć detale które były robione, popatrzeć i posłuchać jak maszyna pracuje. Chętnie dorzucają w gratisie osprzęt który nie da się już wykorzystać w innej maszynie. Im bogatszy sprzedawca tym o to łatwiej.
Zakup używki to zawsze ryzyko, bo nie ma gwarancji (uruchomieniową daje się wynegocjować). Maszyna która dopiero co fruwała, po transporcie może mieć natychmiast poważną i kosztowną awarię sterowania.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Obrabiarki z zagranicy
Nie, miałem napisać "coś z doświadczenia". Moim doświadczeniem było kilkukrotne przechodzenie na kolejną obrabiarkę i wiem, co się z maszynami, na których wcześniej pracowałem działo. Dlatego opisałem sprzedawanie handlarzowi. Za każdym razem było tak samo. Czy to Max Müller, czy Maho Graziano. Właśnie, żeby nie uszkodzić (przecież nie umyślnie) podłogi, czy ścian, a przede wszystkim, żeby to szybko poszło, remontowcy sami ewakuowali maszyny w takie miejsce, z którego można było je załadować na TIRa suwnicą. Max Müller został na hali, Maha wywozili do magazynu, gdzie normalnie czekają duże odlewy na obróbkę (łoża, elementy maszyn).
Dokładnie tak jest. Poza tym, najczęściej w każdej większej firmie są remontowcy, którzy są odpowiedzialni za przygotowanie miejsca pod następną maszynę. A maszyna musi pracować dokąd to tylko możliwe (zarabia), więc najważniejsze, żeby wymiana starej na nową odbyła się jak najszybciej.
Wrzucili do kontenera starą taką małą wytaczarkę, Porządne jeszcze, konwencjonalne Dixi na korbkach. Pytam majstra remontowców czemu, a on na to, że nie ma czasu nikt się zająć ewentualną sprzedażą, bo trzeba plac pod Uniona przygotować, a to dużo roboty, bo okazało się, że Uniona mogą przysłać prawie miesiąc wcześniej, a to duży zysk dla firmy go jak najszybciej uruchomić, bo jest bardzo potrzebny. Stąd wiem, że handlarz dałby za to dixi jakieś 2.5-3 tys. euro. Żaden pieniądz dla firmy która w roku obraca kilkudziesięcioma milionami Euro. Tak, mnie, jako Polakowi, też trudno takie postępowanie zrozumieć, że najcenniejszym elementem jest czas, a nie kawał zamortyzowanej, starej obrabiarki.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 618
- Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
- Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***
Re: Obrabiarki z zagranicy
Dlatego tym bardziej trzeba wybadać grunt, odwiedzić sprzedawcę, zobaczyć jak wykwalifikowana była obsługa, co z maszyną robiono, ocenić ślady po kolizjach. I tu jest problem, gdy odległość to 1500km i trzeba wynająć hotel w Niemczech
Warte świeczki tylko przy dużym prawdopodobieństwie dobicia targu.
Dlatego na zachodzie pewnych rzeczy się nie naprawia mimo że jest to jak najbardziej możliwe. Tylko wymienia całe podzespoły. Modułowość jest podyktowana właśnie przez koszty pracy. U nas odwrotnie. Ktoś ślęczy nad płytką sterownika 2 dni bo w życiu przez 2 dni nie zarobi na nową. Po prostu różne światy. Ale powoli to się zmienia.

Bo w Polsce cena pracy jest niska i nawet w bogatych firmach płace są dostosowane do reszty otoczenia, czyli niskie. Jeśli ktoś zarabia na rękę 20 tysięcy na przykład, to ma inną perspektywę pojmowania kosztu czasu pracy niż taki który zarabia 4 tysiące. Gruntowny przegląd i dopieszczenie obrabiarki może zająć jednej osobie spokojnie miesiąc czasu. I zupełnie co innego gdy to będzie znaczyło 4 tysiące, czyli prawdopodobnie mniej niż konieczne części zamienne i materiały a co innego gdy 20 tysięcy, czyli na przykład połowa kosztów nabycia tego ustrojstwa.Tak, mnie, jako Polakowi, też trudno takie postępowanie zrozumieć, że najcenniejszym elementem jest czas, a nie kawał zamortyzowanej, starej obrabiarki.
Dlatego na zachodzie pewnych rzeczy się nie naprawia mimo że jest to jak najbardziej możliwe. Tylko wymienia całe podzespoły. Modułowość jest podyktowana właśnie przez koszty pracy. U nas odwrotnie. Ktoś ślęczy nad płytką sterownika 2 dni bo w życiu przez 2 dni nie zarobi na nową. Po prostu różne światy. Ale powoli to się zmienia.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 213
- Rejestracja: 01 kwie 2006, 17:00
- Lokalizacja: Trinidad and Tobago
Re: Obrabiarki z zagranicy
Na wyspach najpopularniejszą aukcją maszyn jest Apex Auctions.
Może komuś się przyda :
https://www.apexauctions.co.uk/auction/home.htm
Może komuś się przyda :
https://www.apexauctions.co.uk/auction/home.htm