Czytam, paczam.... Już tez myślałem o tym frezowaniu i wstawianiu tulejki z nowym gniazdem.
Niby tragedii nie ma ale.... przyjrzałem się dziś temu dokładniej. Niestety ktoś coś kiedyś musiał nieżle nabroić gdyż środkowa część stożka jest na tyle mocno zagłębiona że czuć progi pod palcem, a skoro czuć wyraźne progi to nie są to setki i nie da się tego pasta ścierną zebrać.... znaczy da się ale pewnie zejdą dni a nie godziny.
Na foto widać wyraźnie gdzie wiertło się trzyma w gnieździe. Bliżej płetwy cienki pasek i lekko uwidoczniony drugi zaś bliżej częsci skrawającej szerszy pasek. Wąski to około 3mm a szeroki to jakieś 15 mm.
No i nie wiem co począć.

.
Jak wyszlifoje to faktycznie narzędzie wpadnie głęboko, może się oprzeć o koniec otworu, a po drugie to otwór do klina zabezpieczającego też już nie będzie pasował do narzędzi.
Niby obecnie da się wiercić.... pytanie jak długo i kiedy się wytrze na amen.
A co do płetwy, mnie uczono że ona ma zapobiegać obracaniu się wiertła jak zostanie ono wciągnięte przez materiał i na chwilę straci styk ze stożkiem.