Właśnie o tą możliwość i jednocześnie konieczność mi chodzi. Jeżeli rama skonstruowana jest tak że zadnej obróbki na niej nie bedzie ... bo być nie może z powodu braku powierzchni do frezowania to po co człowiekowi pętać w głowie wyrzażniem. Albo gdy zespawa szkielet z profili o sciance 3mm i długich na 1mb lub wiecej - patrz rysunki na poprzedniej stronie . Co tu jest do wyrzażania? Po piecu bedzie miał szmacianą ramkę z miękkiej blach powyginanej w prostokatne rurki - zupełnie coś innego niż włożył do pieca. Tym bardziej że profile zimnogięte po walcowaniu pozostają w stanie napreżenia na całej długości i trudno przewidzieć jak się odkształcą po piecu.Leoo pisze:i nie martwić się czy w przyszłości nie będę musiał ponownie splanować przylg.
Po prostu , gdy scianka gruba ( zdecydowanie grubsza od spawu) a konstrukcja sztywna to do pieca, tym bardziej, gdy bedzie planowana frezarką - inaczej to zawracanie głowy - wyginanie od obciążenia takich patyczaków będzie wielokrotnie wieksze niż odkształcenia relaksacyjne po spawaniu.
I druga sprawa to fakt że geometrię wiekszość uzyskuje jednak przez podkładkę - wiec po roku mozna zmienić jej wymiar.
Jeszcze mam pytanie:
Jeżeli dwa profile spawane są do kata - noga bramy z profilem poziomym ramy - i wstawiają koledzy żebro - ostatnie zdjecie kol. Bartuss - to dlaczego to żebro jest zawsze długie do góry a takie krótkie poziomo? I dlaczego stoi pośrodku profilu zamiast na jego brzegu - gdzie przeniesienie sztywności jest tak 10x wieksze?