No władza być może twierdzi. Problem w tym, że ja czytam czasem gazety (Bilda oczywiście, Westfalenpost, ale czasem FAZ i kilka poważniejszych). Oglądam też często wiadomości, bo trzeba w końcu wiedzieć, co się na świecie dzieje. Wiadomości o Polsce pojawiają się marginalnie i w takich miejscach, które są najmniej czytelne. Praktycznie, przynajmniej w Niemczech - i to twierdzę z całą stanowczością - Polska nikogo nie interesuje. Podobnie, jak nie interesują Węgry, Czechy, Słowacja, Bułgaria, mógłbym tak wyliczać i wyliczać. Wiadomości o Polsce są naprawdę sporadyczne i moim zdaniem bardzo skondensowane. Czasem pojawi się (np. w FAZ) jakiś komentarz, ale to też jest nieco inaczej, niż się w Polsce przedstawia. Naprawdę w Niemczech nikt nie zna żadnych nazwisk z polskiej opozycji, mimo że opozycja uważa inaczej.
Jedynym polskim nazwiskiem, które jest w miarę znane jest Walesa. Oczywiście nigdzie nie wspomina się o papierach Bolka. Tu nadal uważa się, że Walesa pokonał w pojedynkę komunizm i koniec. Więcej faktów się nie podaje.
Ostatnio np. Niemcy żyły odnalezioną legitymacją Stasi, należącą do Putina. O to było istotne: https://www.bild.de/politik/ausland/pol ... .bild.html
Ogólnie Niemcy są mocno przyjaźnie do Rosji nastawieni, może oficjalnie potępiają np. to, co się dzieje na Ukrainie, ale interesy kwitną. Firma, w której pracuję ma przedstawicielstwo w Moskwie, bo trzeba być blisko klienta.
A Polska? Przeciętny Niemiec lokuje ją gdzieś nad Morzem Czarnym, albo w pobliżu Kaukazu. No właśnie, czy Polska graniczy z Finlandią? Niemiec nie wie. On dalej ma na świat podejście Obergefreitera Kugla z Ritzen, dla którego najważniejsze były róże w jego ogródku. Naprawdę! Jak się to zrozumie, to w Niemczech da się całkiem fajnie mieszkać. Tylko trzeba uszanować ich zwyczaje, że 11.11 rozpoczyna się karnawał w kolonii, a na bożonarodzeniowym jarmarku trzeba napić się grzanego wina. Tak, to jest ich świat, oni mają głęboko w kiszce stolcowej wszystkie inne kraje, najważniejsze, żeby w piątek dobrze podgrzać Fleischwurst (taki niemiecki serdel) jak będziemy wspólnie jeść przedweekendowe śniadanie w pracy.
Tak, chyba mi się to udzieliło, bo też zaczynam mieć gdzieś to całe polskie piekiełko. Zrozumiałem Ericha Fromma (też Niemiec), który twierdził: Nowoczesny człowiek żyje w iluzji, że wie, czego pragnie – gdy tymczasem pragnie dokładnie tego, czego się od niego oczekuje, że będzie pragnął. Ano właśnie, dlatego staram się pozbyć tej iluzji i nie przyznaję racji ani zwolennikom PiS-u, ani ich przeciwnikom. Jedni i drudzy robią wszystko, żebyś chciał dokładnie tego, czego się od ciebie oczekuje.
To co, jeszcze zdanie z Fromma? Systemy dyktatorskie zmuszają do konformizmu groźbą i terrorem; kraje demokratyczne – perswazją i propagandą. I ja się z tym zgadzam niestety.