Kolego. CAD to narzędzie a nie element docelowy. W dzisiejszych czasach nie da się być inżynierem mechanikiem nie znając chociaż w minimalnym stopniu CAD'a. Kiedyś mówiło się, że przed wojną inżynier musiał umieć: pisać na maszynie, rysować na desce, prowadzić samochód, znać francuski i znaleźć się w towarzystwie (na salonach). Teraz dużo się nie zmieniło, trzeba umieć: wykorzystać komputer (edytory tekstu, arkusze, programy graficzne, CAD, ewentualnie dla technologa CAM, itp), trzeba być mobilnym (a więc i prawo jazdy), znać przynajmniej język angielski a dobrze jest znać więcej języków, trzeba umieć rozmawiać, przekonywać, negocjować (co kiedyś często załatwiano na salonach).bolek3172 pisze: ↑11 wrz 2018, 16:49Na dzień dzisiejszy jedyny słuszny kierunek jak dla mnie po MiBM to coś związane z CAD. Pytanie tylko jak długo człowiek będzie potrzebny do rysowania części maszyn np. w Catii lub inventorze. Kiedy te umiejętności zostaną zastąpione przez skanery 3D. Stąd własnie ten post. Czy ta MiBM to przyszłościowy kierunek.
Czytając to co napisałeś, zastanawiam się jak Ty sobie wyobrażasz swoją pracę po studiach. Czy myślisz, że przyjdziesz do zakładu (niech to będzie nawet biuro konstrukcyjne) a tam na powitanie młodego inżyniera, z głową pełną wiedzy, dadzą Ci do zaprojektowania super samochód albo nowy silnik? Wyszkolenie młodego inżyniera na konstruktora trwa lata i zaczyna się od rysowania cudzych pomysłów (najczęściej szefów). Przychodzisz do firmy, która już coś produkuje, ma jakieś konstrukcje. Twoja praca polega na modyfikowaniu istniejących wyrobów, tworzeniu kolejnych ich wersji, żmudnym tworzeniu list materiałowych, kart katalogowych i innych tego typu dokumentów. Jeżeli dotrwasz do momentu, że dostaniesz do zaprojektowania nowy wyrób to prawdopodobnie będzie musiał być zunifikowany z już istniejącym. Zawsze będziesz miał w jakiś sposób związane ręce. By być dobrym konstruktorem trzeba bardzo mocno siedzieć w swojej branży, znać jej produkty ale i materiały na ich wykonanie, trzeba się naprawdę tym interesować, znać również wyroby konkurencji. Dla mnie konstruktor to najbardziej nudne zajęcie pod słońcem. Wolałem być technologiem, gdzie jest to wszystko bardziej dynamiczne. Siedzi się trochę przy komputerze, ale jest się też na hali, przy maszynach, podejmuje decyzje. Kolego widzę, że trochę miotasz się w swoich decyzjach. Myślę, że jeżeli chodzi o perspektywy dla poszczególnych zawodów, to czy to będzie inż. mechanik, mechatronik, elektryk czy nawet elektronik to wszystkie przez najbliższe 30 lat będą potrzebne. Wejście do zawodu po studiach też jest podobne. Prawdziwa nauka zawodu będzie dopiero po studiach, w zakładzie pracy. Studia dają tylko podstawy zawodu.