Towarzysz z ZSRR: OT-5

Remont

Dyskusje dotyczące toczenia, remontów, modernizacji, narzędzi. Tokarki konwencjonalne.

Autor tematu
Ukaniu
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 15
Posty: 29
Rejestracja: 03 paź 2017, 11:10
Lokalizacja: Jaktorów

Towarzysz z ZSRR: OT-5

#1

Post napisał: Ukaniu » 08 lut 2018, 09:52

Dzień dobry,

Chciałbym w tym wątku opisać moją walkę o uratowanie tokarki OT-05 podobnej do 16б05п.
Jakiś czas temu kupiłem tą maszynę w ciemno z zamiarem przeprowadzenia kompleksowej naprawy.
To moja pierwsza własna tokarka i traktuję ją jako przedmiot do nauki, a że nie lubię uczyć się na złomie bo nie wiem czy walczę ze sobą czy ze sprzętem stąd renowacja.
Tokarka trafiła do mnie do garażu i została rozkręcona w drobiazgi. Łoże mierzone liniałem nie wykazywało znaczącego zużycia, pomiędzy liniał a pryzmę nie wchodziła blaszka 3 setki. Samo w sobie było trochę porysowane a już najgorzej płaszczyzna płaska pod konikiem. Tak czy siak zawiozłem je do Mechaników do Pruszkowa na szlif razem z sankami, teraz czekam na odbiór.
Wrzeciono mierzone tak jak było wykazywało bicie osiowe ponad 5 mikronów a promieniowe w okolicach trzech, czyli w zasadzie nie aż tak źle. Na oko łożyska jednak są do wymiany, szczególnie podwójny wałek. Tak samo do dorobienia jest jeden z trybów odboczki bo kiedyś po uszkodzeniu łożyska na wałku pośrednim pracował kantem i jest brzydki, zdjęcie na końcu. Z tego powodu też muszę rozwiercić jeden otwór łożyska we wrzecienniku.
Napęd przerobię na silnik 3 kW sterowany falownikiem bez przekładni talerzowej. Sinamics G120C już czeka.
Wymiany domaga się śruba w suporcie posuwu poprzecznego, musiałem ją lekko przeszlifować po wierzchu bo rozwalcowała się tak na rancie, że nie chciała wyjść. Nie wiem czy dać ją do szlifu? dorobić? skok 2 mm.
Wykonanie jest typowo sowieckie, to co być dobrze nie musiało zrobione dobrze nie było...

Post bez fot to nie post ale chciałem napisać ten pierwszy w celach mobilizowania się do dokumentowania roboty, może się komu przyda. Sam zresztą lubię czytać takie tematy... :-)

Obrazek




Rybiarz
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 537
Rejestracja: 10 lip 2015, 13:33
Lokalizacja: Płock

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#2

Post napisał: Rybiarz » 08 lut 2018, 10:27

Jakie koszty za taką usługę u mechaników w Pruszkowie?
Support czym będziesz wyklejał/wylewał?

Czekam na fotorelację bo może będzie mnie czekało to samo :D


Autor tematu
Ukaniu
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 15
Posty: 29
Rejestracja: 03 paź 2017, 11:10
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#3

Post napisał: Ukaniu » 08 lut 2018, 22:50

Dziś rozkręciłem sanki narzędziowe i moim oczom ukazało się taki oto obraz pietyzmu wykonania.
Obrazek
Co owocuje takim to umocowaniem łożyskowania śruby... (o jakości powierzchni nie wspominam)
Obrazek
Patrząc po śladach nic nie było szlifowane podczas eksploatacji i w zasadzie nie ma zauważalnego zużycia prócz rys a klin opór znajduje dopiero tutaj...
Obrazek
Do tego w łożysku śruby sanek poprzecznych otworem tulejki nie trafiono w otwór oliwiarki więc wbito ją głębiej. Olej wlewa się ze strony z której nie ma rowka. Tuleja z drugiej strony jest wbita znów odwrotnie tak, że gdyby nawet olej przedostał się jak powinien pomiędzy nie to rowek smarujący wychodzi na zewnątrz...
Obrazek

Co do kosztów szlifowania to będę pisał jak zapłacę f-v. Bo oni liczą z godziny pracy. A to zależy od zużycia, ilości pryzm, itd. Rybiarz - dzwoń, ślij foty, masz daleko to pewnie jakoś Ci na oko wycenią.
Sanki oddałem z łożem do lekkiego szlifu, gdyby się udało nie chciał bym niczym podnosić. Jeśli się nie uda - bo coś podobno trudno jest je wyszlifować (kłopot z podejściem) to będę chyba frezował grubym wiórem i przykręcę wykładzinę. Ale to będę myślał jak odbiorę, po ew. próbie doskrobania.

Zastanawiam się co z tymi babolami ze zdjęć zrobić. Klin trzeba nowy... matko! nigdy nie robiłem...
Ale to krzywo umocowane łożysko? olać? zrobić nowe i wiercić jak wychodzi?


Rybiarz
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 537
Rejestracja: 10 lip 2015, 13:33
Lokalizacja: Płock

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#4

Post napisał: Rybiarz » 09 lut 2018, 06:47

Żeby niedorabiać klina możesz spróbować dac pod niego podkładkę

https://youtu.be/glAb9UwCvlc

Od ok 33min filmu, widać o co chodzi


Autor tematu
Ukaniu
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 15
Posty: 29
Rejestracja: 03 paź 2017, 11:10
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#5

Post napisał: Ukaniu » 18 lut 2018, 00:33

Dziękuję za link do filmu, to bardzo ciekawe jak on sobie radzi z renowacją.
Ostatnimi czasy walczę z wrzeciennikiem:
Po wyjęciu wrzeciona łożysko wałeczkowe ustalające luz promieniowy wykazywało nierównomierne zużycie.
Znalazłem dwie plamy na bieżniach które powstały przez nierówną powierzchnię obudowy.
Te miejsca wyskrobałem posiłkując się liniałem włosowym. Później wciskałem bieżnię łożyska i oglądałem jakie ślady zostawia. Po wszystkim łożysko wchodzi na wcisk ręką, na normalnej głębokości kołysze się ok 40 um. Obudowa musiała być tak wiercona bo skrobałem w sumie tylko dwa niewielkie miejsca tj. wady produkcyjne. Ale to jest w sumie OK.
Drugim problemem jest widoczne zużycie bieżni po przeciwległych stronach na sąsiednich wieńcach wałków.
Tak jakby oś wrzeciona nie była równoległa z obudową łożyska. Po wsadzeniu wrzeciona wygląda jednak, że jest OK (łożysko tylko wciśnięte).
Problem zlokalizowałem w nie prostopadłej do osi płaszczyźnie oporowej łożysk.
Do niej dociskana jest cała kanapka z łożyskami skośnymi i wałeczkowym. Po wsadzeniu luzem zestawu wszystkich pierścieni i łożysk pomiędzy bieżnią wałeczkowego (ustaloną w obudowie) a resztą (opartą o płaszczynę oporową) po dociśnięciu ręką można z jednej strony znaleźć
luz 0,1mm który się nie przemieszcza wraz z obracaniem całej kanapki łożysk czy pierścienia.
Obrazek
Nie może być tak - bo po ściśnięciu deklem bieżnia wałeczkowego skosi się o te 0,1mm - no chyba, że jest to jakaś sztuczka - w co wątpię.
Ten dekiel swoją drogą dociska łożyska do płaszczyzny oporowej oraz dociska uszczelkę. Nie wiadomo co mocniej.
O płaszczyźnie do której przykręca się dekiel zewnętrzny a która jest prostopadła "jakoś" do reszty (odjeżdża jakieś 0,3mm) nie będę wspominał.
Teraz czeka mnie skrobanie powierzchni mocującej wewnętrzny pierścień oporowy łożysk tak by była prostopadła do osi wrzeciona i... prosta. Zastanawiam się jak się za to zabrać?
Obrazek
Obrazek

W następnej kolejności aby przygotować wrzeciono do montażu będę musiał wyprowadzić na ludzi pierścienie dystansowe pomiędzy łożyskami. Szlifowane na oko przez ociemniałego jednorękiego szlifierza.
Problemem będzie dopasowanie pierścieni pomiędzy parą łożysk skośnych ustalających ich napięcie. Po wymienie łożysk trzeba będzie je dostosować. DTR pisze o jakiś mikrometrach a ja mam te pierścienie jak fale Dunaju. O mamo jak je szlifować?

Zainteresowała mnie też taka sprawa związana z jedną powierzchnią wrzeciona. Ona nie jest idealnie prostopadła do osi a pod lekkim kątem. Wrzeciono jest wyszlifowane ładnie i równo a ta powierzchnia jest pod skosem to normalne? Bo to będzie, że po dokręceniu uchwytu powstanie lekkie przekoszenie kontrolowane naciągiem śrub mocujących uchwyt?
Obrazek

Walka z tą tokarką zapowiada się na dłuższą zabawę...
Wot tjechnika!


Autor tematu
Ukaniu
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 15
Posty: 29
Rejestracja: 03 paź 2017, 11:10
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#6

Post napisał: Ukaniu » 08 mar 2018, 23:45

Odebrałem łoże ze szlifu. Wygląda zacnie. Na pryzmach została jedna dość solidna rysa którą albo sam sobie zrobiłem teraz albo była zbyt głęboka do obróbki. Chyba jednak sam - przesuwając parchate sanki bo tej ślicznotce. Ech będę musiał z tym dalej jakoś żyć... ale nic już nie jest jak dawniej... No cóż, mam doła jako perfekcjonista. Rysa będzie się pewnie pogłębiała i pogłębiała aż, aż... ech....
Obrazek
Obrazek

Prócz szlifowania powiercili mi tandetnie gwintowane otwory trzymające wrzeciennik. Jeden z nich był przysmarkany bo kiedyś był pękł. Prosiłem by wiercili w półkę żeliwa poniżej i tam zrobili gwint. Tak też się stało i to jest dobra robota.
Obrazek

Teraz chcę dorobić tryb odboczki (ten z pierwszej foty wątku)- założyłem temat w dziale "Zlecę"
Przy okazji muszę powiercić, otwory łożysk na kaliber większe bo kiedyś zostały roztrajbowane - wtedy też zniszczył się ten tryb. Łożysko się wysypało i chodziło wszystko kantem aż się rozpięło...
Jaki polecali byście sposób powiększenia tych dwóch otworów by zachować względną osiowość i pasowanie do łożysk?
Obrazek

Jak już mam łoże to będę skrobał sanki. Sanki które nie mają nawet wyfrezowanego rowka na górę pryzmy ani też nie maja zrobione kanałków olejowych...
Obrazek


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 5345
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#7

Post napisał: jasiu... » 09 mar 2018, 13:34

Zebrałeś z łoża trochę materiału, a teraz chcesz zbierać z sanek. Całość ci pójdzie w dół o wartość jaką z obu płaszczyzn usunąłeś. W jaki sposób zaplanowałeś sobie zachowanie dotychczasowych osi wałków, czy śruby? Normalnie frezuje się suport, robi wylewkę (ostatecznie przykręca listwy ślizgowe) i skrobie tak, żeby zachować osie. Inaczej będzie ci giąć śruby, a na końcach nie będziesz miał ruchu.


Autor tematu
Ukaniu
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 15
Posty: 29
Rejestracja: 03 paź 2017, 11:10
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#8

Post napisał: Ukaniu » 09 mar 2018, 14:10

Tak sobie myślałem, że jeśli ze wszystkim zmieścił bym się do milimetra to bym podniósł skrzynkę suportu. Więcej się nie da bo napęd śruby poprzecznej nie pozwoli. Może się nie udać. Wtedy chyba po staremu przykręcił bym listwy. Wydaje mi się, że jednak warto by było tak czy siak poskrobać te sanki by senswonie dolegały bo wtedy przy zdejmowaniu grubszej warstwy pod wykładzinę łatwiej będzie ustawić frezarkę?


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 5345
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#9

Post napisał: jasiu... » 09 mar 2018, 14:48

Zobacz o co chodzi -

Z lewej strony wychodzi ci wałek i śruba napędowa (trapezowa!). Z prawej jest podparta (nie widać, nie ważne). Ten wałek ze śrubą wchodzi ci w skrzynkę suportu. I otwory w tej skrzynce (wraz z elementami współpracującymi, np. nakrętka, pracująca ze śrubą trapezową) muszą być dokładnie na tej samej wysokości. Jeśli zebrałeś już materiał z prowadnic (szlifowanie łoża) i chcesz (może musisz) zebrać z suportu, to ci całość siądzie w dół. Jakim cudem wtedy przetkasz wałek i śrubę przez skrzynkę suportu.

Teoretycznie mógłbyś tam sfrezować, żeby cała skrzynka poszła do góry, ale nie możesz. Jak przeanalizujesz schemat tej tokarki, to zrozumiesz, dlaczego - Chodzi mi o dalszą współpracę skrzynki, która przecież daje posuw nie tylko wzdłużny, ale i poprzeczny i tu też musisz mieć zachowane wartości osi.

I nie kombinuj, że się uda "troszeczkę", bo się nie uda, a w każdym razie tak się nie robi. Szkoda maszyny, żeby ją do końca zepsuć, dlatego przemyśl, jak podniesiesz suport, żeby zachować układ geometryczny (odległości) osi. Normalnie się frezuje i wylewa, nakleja, albo przynajmniej przykręca prowadnice (z brązu), żeby zachować to, co zniknęło podczas remontu.


Autor tematu
Ukaniu
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
Posty w temacie: 15
Posty: 29
Rejestracja: 03 paź 2017, 11:10
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Towarzysz z ZSRR: OT-5

#10

Post napisał: Ukaniu » 09 mar 2018, 14:58

No przeca pisałem, że nie mogę podnieść skrzynki więcej jak 1 mm bo przeszkodzi napęd śruby posuwu poprzecznego. To wykonanie z ZSRR i tam przy tej śrubie jest spooro luzu :-). Tak czy siak skończy się pewnie na przykręceniu wykładzin. Pytanie tylko czy skrobać i to pomoże w ustawieniu frezarki czy nie...
Myślę, że ja jej tak do końca nie popsuję po tym co było fabrycznie...

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Toczenie / Tokarki Konwencjonalne”