Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 288
- Rejestracja: 01 lut 2012, 11:12
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
30g - ponad 100 zł...
Muszę poszperać po sieci przynajmniej wiem co szukać.
A jak ze skrobankami?
Co polecacie?
Muszę poszperać po sieci przynajmniej wiem co szukać.
A jak ze skrobankami?
Co polecacie?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2117
- Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
- Lokalizacja: 3miasto
Re: Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
Akurat ta oferta.
Na znanym portalu Diamant kosztuje 54,1 z dostawą za 60g
lub 88,5zł z dostawą za 250ml czyli można taniej

Możesz spróbować jeszcze to co polecają koledzy czyli farby olejnej dla plastyków błękit pruski. Koszt to kilkanaście zł z dostawą. Tylko te farby po dłuższym czasie od wyciśnięcia z tubki -kilka dni- zasychają (są na bazie pokostu o ile dobrze pamiętam)
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2307
- Rejestracja: 21 gru 2015, 11:22
- Lokalizacja: Lublin
Re: Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
Moje pytanie takie, zanim zaczniesz skrobać, robiłeś testy geometrii maszyny albo po prostu czy przetoczyłeś sobie jakiś grubszy wałek z konikiem i bez i zrobiłeś pomiary jakieś czy jesteś zadowolony, czy masz powtarzalność na elemencie itp?
Od tego bym zaczął, widzisz.. mój nutool nie jest idealny może jest gorszy niż inne tutaj, ale nie koryguje go, nie ma takiej potrzeby, skoro toczę i trzyma wymiar element to po co mam skrobać? Żeby w głowie sobie lepiej zrobić? Poznaj swoją maszynę wpierw, co robi na danym materiale, co wyjdzie jeśli będziesz zbierał taki i taki wiór. Nutoola mam ponad rok gruby zdaje mi się, i dzisiaj np jestem w stanie powiedzieć jeszcze zanim zacznę zbierać, co mi wyjdzie, potrafię zareagować. Nie wszystkie maszyny w obiegu są nowe i idealne.. ludzie się uczą pracować na tym co dostają. Znajomy tokarz pracujacy w lokalnym zakładzie nie ma wyboru, pracuje na wypracowanym starym tudzie któremu daleko ale pracodawca wymaga.... chyba u ciebie jeszcze nie jest tak źle że w pinole musisz wkładać tekturki?
Ja bym toczył, uczył się, nie tracił czasu na tą plastelinę, gdzie po ewentualnym skrobaniu jak pójdzie wiór z twardszego materiału na łoże to od razu są rysy, a jakość maszyny jest tak marna ze jeśli będziesz eksploatował tą tokarke na stali i nierdzewce to po roku jeżdżenia na gołe oko będziesz widział jak łoże "zjada"... i co wtedy znowu skrobać?
Istnieje też ryzyko że jak robisz to po raz pierwszy i to na maszynie to bardziej popsujesz niż naprawisz. A pracując na nutoolu takim czy innym możesz coś tam sobie nawet dorobić i wtedy pomyśleć o kolejnej tokarce po prostu i puścić temat skrobania między bajki. Dziś wydasz 75 zł na pastę, przelicz to na płytki do toczenia.... albo.. jak uzbierasz wszystko do skrobania to wyjdzie ci że już 1/4 imaka szybkozmiennego byś miał...
Ot takie moje zdanie człowieka co mało wie....
pozdrawiam..
PS. nie kupuj tych tuszy, błękitów paryskich bo to się nie umywa do profesjonalnego poroduktu. Ja też walczyłem na początku z tuszami z plastusia i od razu mi coś nie pasiło, w między czasie przypomniałem sobie że kolega sporo dawno temu mówił mi o tuszu MALWA ze starej produkcji który zalega u niego w garażu, zadzwoniłem wysłał mi. Całkowicie się taki tusz inaczej zachowuje. Lepiej tworzy równomierny film na elemencie o równomiernym zabarwieniu półprzezroczystym, lepiej się też odbija na drugim elemencie, odbicia są powotarzalne. Raz nasączona gąbka małą ilością będzie równomiernie mazać mazać i mazać.. jest też lepsza tolerancja jeśli powierzchnia jest tłusta, brudna, wyjdzie tak jak powinno być. Gdzieś na internecie widziałem przepis z czasów PRL na tusz traserski...
Od tego bym zaczął, widzisz.. mój nutool nie jest idealny może jest gorszy niż inne tutaj, ale nie koryguje go, nie ma takiej potrzeby, skoro toczę i trzyma wymiar element to po co mam skrobać? Żeby w głowie sobie lepiej zrobić? Poznaj swoją maszynę wpierw, co robi na danym materiale, co wyjdzie jeśli będziesz zbierał taki i taki wiór. Nutoola mam ponad rok gruby zdaje mi się, i dzisiaj np jestem w stanie powiedzieć jeszcze zanim zacznę zbierać, co mi wyjdzie, potrafię zareagować. Nie wszystkie maszyny w obiegu są nowe i idealne.. ludzie się uczą pracować na tym co dostają. Znajomy tokarz pracujacy w lokalnym zakładzie nie ma wyboru, pracuje na wypracowanym starym tudzie któremu daleko ale pracodawca wymaga.... chyba u ciebie jeszcze nie jest tak źle że w pinole musisz wkładać tekturki?
Ja bym toczył, uczył się, nie tracił czasu na tą plastelinę, gdzie po ewentualnym skrobaniu jak pójdzie wiór z twardszego materiału na łoże to od razu są rysy, a jakość maszyny jest tak marna ze jeśli będziesz eksploatował tą tokarke na stali i nierdzewce to po roku jeżdżenia na gołe oko będziesz widział jak łoże "zjada"... i co wtedy znowu skrobać?
Istnieje też ryzyko że jak robisz to po raz pierwszy i to na maszynie to bardziej popsujesz niż naprawisz. A pracując na nutoolu takim czy innym możesz coś tam sobie nawet dorobić i wtedy pomyśleć o kolejnej tokarce po prostu i puścić temat skrobania między bajki. Dziś wydasz 75 zł na pastę, przelicz to na płytki do toczenia.... albo.. jak uzbierasz wszystko do skrobania to wyjdzie ci że już 1/4 imaka szybkozmiennego byś miał...
Ot takie moje zdanie człowieka co mało wie....
pozdrawiam..
PS. nie kupuj tych tuszy, błękitów paryskich bo to się nie umywa do profesjonalnego poroduktu. Ja też walczyłem na początku z tuszami z plastusia i od razu mi coś nie pasiło, w między czasie przypomniałem sobie że kolega sporo dawno temu mówił mi o tuszu MALWA ze starej produkcji który zalega u niego w garażu, zadzwoniłem wysłał mi. Całkowicie się taki tusz inaczej zachowuje. Lepiej tworzy równomierny film na elemencie o równomiernym zabarwieniu półprzezroczystym, lepiej się też odbija na drugim elemencie, odbicia są powotarzalne. Raz nasączona gąbka małą ilością będzie równomiernie mazać mazać i mazać.. jest też lepsza tolerancja jeśli powierzchnia jest tłusta, brudna, wyjdzie tak jak powinno być. Gdzieś na internecie widziałem przepis z czasów PRL na tusz traserski...
Ostatnio zmieniony 23 lis 2017, 10:47 przez szopenn, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 996
- Rejestracja: 01 mar 2009, 22:40
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
Oczywiście, że farba olejna jest zrobiona na bazie pokostu, czyli oleju i sykatywy.Możesz spróbować jeszcze to co polecają koledzy czyli farby olejnej dla plastyków błękit pruski. Koszt to kilkanaście zł z dostawą. Tylko te farby po dłuższym czasie od wyciśnięcia z tubki -kilka dni- zasychają (są na bazie pokostu o ile dobrze pamiętam)
Obraz nią namalowany, ma przecież w końcu kiedyś wyschnąć.
Dla przyspieszenia schnięcia, plastycy i tak psikają sykatywę w sprayu.
Dlatego błękit pruski kupuje się w proszku - koszt około 5zł.
Miesza się z czystym olejem mineralnym (LAN-46), bez sykatywy i wtedy nie wysycha.
Między innymi z powodu cen "oryginalnych" tuszy, używam takiego "wynalazku".
Dawniej jak "błękit pruski" w proszku nie był łatwo dostępny, to mój ojciec ucierał kalkę ołówkową - po prostu miał do niej dostęp.
Dodane 1 godzina 6 minuty 59 sekundy:
Aha - nie mieszajcie przypadkiem błękitu pruskiego ze smarami stałymi/mazistymi o nieznanym składzie chemicznym!
Im prostszy "szpek", tym bezpieczniej

"W życiu piękne są tylko chwile...."
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Re: Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
To i tak staniało, kiedyś za tubkę więcej chcieli...ABKK pisze: ↑23 lis 2017, 10:21Znalazłem to:
http://allegro.pl/pasta-do-tuszowania-t ... 40171.html

pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 107
- Rejestracja: 18 lis 2016, 18:22
- Lokalizacja: Łęczyca łódzkie
Re: Poprawienie fabryki - jakie skrobaki i akcesoria
Kupowałem ostatnio olejną farbę w sklepie dla plastyków- 6zł za 50ml. Pewnie na całą zimę mi starczy...