Nnowyy pisze:Pitt888 pisze:
Zupełnie się nie zgadzam z Rendejadem.
Miliamperomierz jest BARDZO przydatny. Każdy producent tub podaje maksymalny prąd dla danej tuby, którym możemy ją zasilić przy tzw. pracy ciągłej, który jest dla niej bezpieczny. I przeważnie drugi, maksymalny, do krótkotrwałego użycia. Jeśli tego się nie przestrzega, to oczywiście uwalamy sobie tubę, a często i zasilacz. Ustawianie mocy w % w programie absolutnie nie gwarantuje bezpieczeństw tuby. Przyjmuje się, że ustawiamy max.70-80% mocy znamionowej tuby, ale to również nie daje gwarancji.
Ja po każdej wymianie tuby sprawdzam, jaki jest prąd przy jakich %. Jeśli maszyna nie ma miernika, podłączam swój, mierzę i odłaczam. Ale mam wtedy info, jaki max.% mogę ustawiać dla tego konkretnego zestawu zasilacz-tuba.
Ale ja tam sie nie znam...

Rzeczywiście słabo się znasz. Każdy normalny pracuje na dedykowanym zasilaczu i niczego nie musi mierzyć.
No właśnie, nie znam się i w dodatku jestem nienormalny

)
Ale na szczęście Kolega jest fachowcem i się zna. Szkoda tylko,że po takich fachowcach często muszę "sprzątać", a klienci dokładać swoją kasę do ich "wiedzy" :/ Chyba, że pracują tylko u siebie, to ich sprawa.
Nie wiem, co w tym przypadku oznacza słowo "dedykowany zasilacz", ale domyślam się, że chodzi o to, jaką ma moc znamionową (i kwestię jego sterowania, ale nie o tym jest ten wątek). Być może w laserach z naprawdę wysokiej półki można zawierzyć producentowi w kwestii powtarzalności ustawienia parametrów takich zasilaczy. Ja jednak na codzień mam do czynienia z laserami typu chińczyk lub podobnymi, niby firmowymi (np. Techsol itp.), które też są w rzeczywistości chińczykami. I niestety, ale z mojej kilkuletniej praktyki wynika, że zasilacze WN w nich montowane (lub wymieniane) mają nieraz znaczny rozrzut parametrów. Również aktualnie produkowane zasilacze mają udostępniony na zewnątrz potencjometr do ewentualnej korekty parametrów, lub mają podany zakres np.130-150W i wtedy TRZEBA je dopasować do konkretnej tuby, a bez miliamperomierza tego nie zrobię. I dlatego po wymianie zasilacza (lub tuby, bo one również są różne, bo ewoluują) zawsze lubię sprawdzić prąd. Może to kwestia lepszego samopoczucia i zadowolenia z dobrze wykonanej pracy, a może uczciwości w stosunku do klientów?
Nie wiem, bo się nie znam i jestem nienormalny...

...nie wiem, nie znam się, ja dopiero przyszedłem...