zastanawiam sie nad zrobieniem do wiertarki stołowej "czegoś" aby mieć automatyczny posuw.
Chodzi o to aby naciskając 1 przycisk jechało w dół a naciskając 2 jechało w górę. prędkość regulowana potencjometrem . (ot leniwy człowiek i nie chce się kręcić ręcznie)
Do głowy przychodzą mi 2 rozwiązania:
1 Silnik krokowy, sterownik, zasilanie i generator impulsów ( + przełączniki koła zębate i jakieś paski może )
2 silnik np. od wkrętarki 12V, zasilanie, regulator obrotów (+ cała reszta drobnych rzeczy) .
Za 1 rozwiązaniem przemawia kilka rzeczy, możliwość uzyskania małych skoków, rozbudowana regulacja, możliwość ewentualnej rozbudowy i podłączenie pod PC, samohamowność silników.
Z minusów to przede wszystkim koszta, poza tym skomplikowanie ( a im więcej części tym większe prawdopodobieństwo że coś sie popsuje)
Za 2 rozwiązaniem to właśnie koszta przemawiają na + , prostota sterowania ( coś na NE555)
Minusem jest mała moc silnika przy niskich obrotach
Co sądzicie o rozwiązaniach, jakie jeszcze + i - każdego z nich?
Wiertarka stołowa i posuw automatyczny
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1092
- Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
- Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
Witam serdecznie.
Wszystko zależy od tego w czym chcesz wiercić i jaką średnicą wiertła - jeżeli w styropianie
albo małym wiertłem to mocniejszy silnik krokowy może jakimś cudem da radę. Jeżeli w stali, z jakimiś sensownymi posuwami to ja widzę tylko i wyłącznie silnik klasyczny, najlepiej z jakąś dużą redukcją obrotów. Co do mocy wkrętarek to można się czasem zaskoczyć, taka "makita" (co prawda droga zabawka) z naładowanym akumulatorem potrafi na pierwszym biegu złamać rękę, ale jak sądzę nikt nie zastosuje tak drogiej wkrętarki do napędu posuwu w wiertarce. Co do tańszych kitajskich wkrętarek podejrzewam że są również w stanie z jakąś dodatkową redukcją uciągnąć taki posuw. W końcu wierci, wkręca, gwintuje się śrubami samogwintującymi lub wkręca samowierty i dość ładnie idzie to. Tak czy inaczej intuicja mi podpowiada, że silnik krokowy to "wrong way" chyba, że planujesz wiercić z dokładnością mikronową
w miękkich materiałach. Jeżeli ktoś praktycznie przerabiał temat z silnikiem krokowym, to może mnie zweryfikuje. Pozdrawiam serdecznie.
Wszystko zależy od tego w czym chcesz wiercić i jaką średnicą wiertła - jeżeli w styropianie


-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1243
- Rejestracja: 10 kwie 2005, 14:18
- Lokalizacja: STALOWA WOLA W-WA
- Kontakt:
proponowal bym duzy silnik od wyceiraczek (np z ciezarowki lub autobusu). ustrojstwo ma wbudowana przekladnie slimakowa znacznie redukujaca obroty a wiec i wzmacniajaca moment. poza tym jest to zwarte i latwe do kupienia. do tego trzeba by dorobic jakas flansze zaby moc to polaczyc za pomoca sprzegla z walkiem na ktorym jest zmocowana dzwignia. mozna by tez zrobic jakis prosty mechanizm odlaczania tego napedu, zeby mozna bylo wiercic z posuwem reczneym (jak wiadomo przekladnia slimakowa nie dziala w "druga strone"). moze flansze zamocwac jakos uchylnie?
-mamo, czy jestem Twoją małą księżniczką?
-nie, nie jesteś synu
-nie, nie jesteś synu
-
- Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 43
- Rejestracja: 03 mar 2005, 20:17
- Lokalizacja: Łomianki
Witam! Ja w swojej WS-15 mam zamiast korbki założone koło na pasek zębaty ,na silniczku od wycieraczek (od tylnej klapy z jakiegoś samochodu) jest założone drugie koło,silniczek jest zamontowany w wolnym miejscu na korpusie.Podnoszenie i opuszczanie przyciskami góra-dół.Wygoda miodzio!. Wystarczyło by zamontować manipulator z potencjometrami (np.dżojstik) i sterować PWM z mostka H żeby mieć płynne posuwy - ale mi to nie potrzebne...