Zapisane w segregatorze z opisem "nie dostarczać kodu źródłowego"supremacja pisze:Osobiście nie uznaje i nie honoruje żadnych praw i stosunków własnościowych nie odnoszących się do materii.
Czyje są programy napisane w pracy
-
atlc
- Posty w temacie: 11
Pytanie czym jest dla Ciebie materia?supremacja pisze:Osobiście nie uznaje i nie honoruje żadnych praw i stosunków własnościowych nie odnoszących się do materii.
Bo własnością intelektualną jest np. stworzony przez kogoś projekt.
Rozumiem więc, że zajumanie mu papierowej wersji projektu jest be, bo to kradzież, ale zrobienie zdjęć tej dokumentacji i wykorzystanie już jest ok, bo "nic nie traci"?
Osobiście jak podpisuję z kimś umowę na wykonanie jakiegoś urządzenia, zapisuję, że jest to zaprojektowanie i wykonanie maszyny bez przekazania praw autorskich do projektu.
-
supremacja
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)

- Posty w temacie: 10
- Posty: 59
- Rejestracja: 29 lip 2016, 12:43
- Lokalizacja: pl
grg12 pisze:Zapisane w segregatorze z opisem "nie dostarczać kodu źródłowego"
atlc, dokładnie tak jak napisałeś. Brak zysku =/= stracie. Żeby coś stracić trzeba to najpierw posiadać.
W badaniach na człekokształtnych wyszło, że mają naturalną chęć czerpania zysku ze swoich pomysłów (w rzeczywistości podsuniętych im przez badaczy), identycznie jak ludzie. Przy współczesnej technologii i gospodarce prowadzi to do absurdów. Ten temat dobrym przykładem. Także instynkty instynktami, a przyzwoitość przyzwoitością - gwałcić przecież też nie gwałcimy, choć instynkt niejednokrotnie to sugeruje.
-
Freeway
- Stały bywalec (min. 70)

- Posty w temacie: 1
- Posty: 70
- Rejestracja: 27 sie 2014, 08:16
- Lokalizacja: Białystok
Nie sprecyzowałeś, że chodzi o tą wąską branżę w której pracujeszgrg12 pisze:Tak tylko dodam - jeden z punktów mojej umowy o pracę bardzo wyraźnie zaznacza że firma automatycznie dostaje majątkowe prawa autorskie do wszystkiego co opracuję podczas trwania umowy o pracę. Warto zwrócić uwagę na to że nie ograniczają się do rzeczy opracowanych w godzinach pracy - gdyby podczas weekedowego grillowania nagle przyszedł mi pomysł na perpetum mobile - firma ma do niego prawo... Dlatego lepiej dokładnie przeczytać co się podpisuje.
-
jasiu...
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 13
- Posty: 5957
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Panowie, bo to zależy od tego, co rozumiemy pod pojęciem "program".
Jeśli jest to potoczne określenie ścieżki narzędzia z parametrami obróbkowymi, to oczywiście że właścicielem jest firma. I wyjaśniam dlaczego. Może na przykładzie księgowego. Czyją własnością są przelewy , jakie tenże księgowy wykonuje na konta pracowników, w ramach liczenia im wypłaty? Liczy program (analogia do CAM-a), on tylko wprowadza dane, bądź sczytuje je np. z systemu wyliczenia czasu pracy itp. Czy wtedy za policzenie (programem) ludziom składek na ZUS, czy podatków trzeba go dodatkowo wynagradzać? Czy takie wyliczenia są jego własnością.
Ale wyobraźmy sobie programistę, który tworzy stronę internetową. Określa jej kształt, kolory, animacje. Czy ma prawa do takiej strony, której jest autorem?
Żeby nie gdybać, to może Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.
Rozdział 2, Art. 12. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
3. Jeżeli umowa o pracę nie stanowi inaczej, z chwilą przyjęcia utworu pracodawca nabywa własność przedmiotu, na którym utwór utrwalono.
Czyli nawet strona internetowa staje się własnością pracodawcy, o ile umowa o pracę nie stanowi inaczej. O "programie" na Sinumerika szkoda w tym przypadku gadać.
Jeden wyjątek. Jeśli pracodawca chce opublikować pracę naukową swojego pracownika (pracodawca, np. uczelnia), to pracownikowi należy się od tej publikacji dodatkowe wynagrodzenie. Czyli skrypt dla studentów powstał w ramach etatowych godzin pracy, ale autorzy coś tam otrzymają. W pozostałych okolicznościach jeśli nie ma w umowie o pracę nic na ten temat, to wszystko, co robimy w czasie godzin pracy (choć nie wiem, czy siku i kupa też) jest własnością pracodawcy.
Jeśli jest to potoczne określenie ścieżki narzędzia z parametrami obróbkowymi, to oczywiście że właścicielem jest firma. I wyjaśniam dlaczego. Może na przykładzie księgowego. Czyją własnością są przelewy , jakie tenże księgowy wykonuje na konta pracowników, w ramach liczenia im wypłaty? Liczy program (analogia do CAM-a), on tylko wprowadza dane, bądź sczytuje je np. z systemu wyliczenia czasu pracy itp. Czy wtedy za policzenie (programem) ludziom składek na ZUS, czy podatków trzeba go dodatkowo wynagradzać? Czy takie wyliczenia są jego własnością.
Ale wyobraźmy sobie programistę, który tworzy stronę internetową. Określa jej kształt, kolory, animacje. Czy ma prawa do takiej strony, której jest autorem?
Żeby nie gdybać, to może Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.
Rozdział 2, Art. 12. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
3. Jeżeli umowa o pracę nie stanowi inaczej, z chwilą przyjęcia utworu pracodawca nabywa własność przedmiotu, na którym utwór utrwalono.
Czyli nawet strona internetowa staje się własnością pracodawcy, o ile umowa o pracę nie stanowi inaczej. O "programie" na Sinumerika szkoda w tym przypadku gadać.
Jeden wyjątek. Jeśli pracodawca chce opublikować pracę naukową swojego pracownika (pracodawca, np. uczelnia), to pracownikowi należy się od tej publikacji dodatkowe wynagrodzenie. Czyli skrypt dla studentów powstał w ramach etatowych godzin pracy, ale autorzy coś tam otrzymają. W pozostałych okolicznościach jeśli nie ma w umowie o pracę nic na ten temat, to wszystko, co robimy w czasie godzin pracy (choć nie wiem, czy siku i kupa też) jest własnością pracodawcy.
-
atom1477
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 10
- Posty: 3891
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
A ja proponuję przeczytać to:
http://www.eporady24.pl/prawa_autorskie ... ,6388.html
Jak sprzątaczka dostaje polecenie posprzątania bura, i używa do tego szczotki i swoich specjalnych technik żeby szło szybko i sprawnie, to te techniki są własnością sprzątaczki. To chyba powinno być oczywiste. Szefa interesuje tylko to żeby było posprzątane.
Jak szef chce dostać wałek fi tyle a tyle z gwintem takim a takim, i pracownik mu to wykona, to sytuacja jest taka sama. Cały pomyślunek pracownika to jest jego sprawa. Bo poleceniem szefa było tylko wykonać wałek. A że podczas wykonywania wałka trochę pomyślał to jego sprawa.
Oczywiście co innego jak by szef (mimo braku takich zapisów w umowie o pracę) wydał ustne polecenie: "Zrobić wałek. A wcześniej napisać program do zrobienia tego wałka.". No to wtedy program by był własnością szefa.
PS.
A taki zapis:
http://www.krppl.pl/blog/czy-mo%C5%BCna ... 2o%C5%9Bci
Chyba że umowa precyzuje jakiś kres tych praw autorskich (termin jakiś do którego miały by być przekazywane).
http://www.eporady24.pl/prawa_autorskie ... ,6388.html
I drugie ważniejsze:Należy podkreślić, że aby utwór miał charakter pracowniczy, niezbędne jest, aby stworzenie utworu nastąpiło w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy. Już z nazwy, a także opisu stanowiska może wynikać, czy praca ma charakter intelektualny, czy też nie. Przykładowo z pewnością w zakresie obowiązków pracownika będzie wytwarzanie programów komputerowych, gdy pracownik zajmuje stanowisko programisty. Obowiązki takie mogą być sprecyzowane w umowie o pracę, w bezpośrednich poleceniach służbowych, w układach zbiorowych i normach wewnątrzzakładowych. W przypadku gdy w umowie nie zostały wyraźnie sformułowane obowiązki w odniesieniu do twórczości autorskiej danego pracownika, należy sięgać do celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
A więc jeżeli nie ma tego w umowie o pracę, i fakt pisania programów nie wynikał z polecenia szefa a jedynie z ogarnięcia pracownika (od szefa dostawał tylko rysunek bo szef nawet nie wiedział że tam jakiś program trzeba pisać) to program jest po prostu własnością pracownika.Nie jest wystarczającą podstawą do stwierdzenia pracowniczego charakteru utworu posłużenie się w procesie twórczym urządzeniami lub materiałami należącymi do zakładu pracy, przygotowanie utworu w czasie pracy twórcy, sfinansowanie pracy twórczej przez zakład pracy lub udział w procesie twórczym innych osób zatrudnionych w tym zakładzie, tolerowanie przez twórcę faktu eksploatowania bez porozumienia z nim utworu przez zakład pracy. Uprawnień wynikających z przepisów prawa autorskiego nie pozbawia pracownika nawet naruszenie obowiązków pracowniczych.
Jak sprzątaczka dostaje polecenie posprzątania bura, i używa do tego szczotki i swoich specjalnych technik żeby szło szybko i sprawnie, to te techniki są własnością sprzątaczki. To chyba powinno być oczywiste. Szefa interesuje tylko to żeby było posprzątane.
Jak szef chce dostać wałek fi tyle a tyle z gwintem takim a takim, i pracownik mu to wykona, to sytuacja jest taka sama. Cały pomyślunek pracownika to jest jego sprawa. Bo poleceniem szefa było tylko wykonać wałek. A że podczas wykonywania wałka trochę pomyślał to jego sprawa.
Oczywiście co innego jak by szef (mimo braku takich zapisów w umowie o pracę) wydał ustne polecenie: "Zrobić wałek. A wcześniej napisać program do zrobienia tego wałka.". No to wtedy program by był własnością szefa.
PS.
A taki zapis:
prawdopodobnie nie ma mocy prawnej:grg12 pisze:Tak tylko dodam - jeden z punktów mojej umowy o pracę bardzo wyraźnie zaznacza że firma automatycznie dostaje majątkowe prawa autorskie do wszystkiego co opracuję podczas trwania umowy o pracę. Warto zwrócić uwagę na to że nie ograniczają się do rzeczy opracowanych w godzinach pracy - gdyby podczas weekedowego grillowania nagle przyszedł mi pomysł na perpetum mobile - firma ma do niego prawo... Dlatego lepiej dokładnie przeczytać co się podpisuje.
http://www.krppl.pl/blog/czy-mo%C5%BCna ... 2o%C5%9Bci
Chyba że umowa precyzuje jakiś kres tych praw autorskich (termin jakiś do którego miały by być przekazywane).
-
jasiu...
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 13
- Posty: 5957
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Tylko że "program", jaki pisze operator obrabiarki w Sinumeriku, czy HH ma się tak do programu komputerowego, jak zamek błyskawiczny, do zamku w drzwiach. Nazwa jest podobna i to wszystko, dlatego nie trafiłeś z porównaniem.atom1477 pisze:A ja proponuję przeczytać to:
http://www.eporady24.pl/prawa_autorskie ... ,6388.html
"Programy" o których mówisz, nie są programami komputerowymi. Programem komputerowym jest np. gra komputerowa, jest nią np. program księgowy, czy program obsługi magazynu. To coś, co instalujesz na komputerze i służy innym ludziom do wykonywania pracy. Solidworks jest programem komputerowym.
"Program" do wysterowania obrabiarką, żeby wykonać konkretny element nie ma żadnych cech programu komputerowego. Poczytaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Program_komputerowy
Czy operator może swój "program" wykasować? Celowo nie, bo wykonał go w czasie, za który mu zapłacono i nic innego w tym czasie nie robił. Oczywiście operatorowi może się wydawać, że robienie takiego "programu" na parę płaszczyzn i otworów nie należy do jego obowiązku, ale to już na etapie tworzenia powinien pracodawcę o tym poinformować, a ten, być może, po prostu przyjąłby bardziej kumatego operatora i pewnie zapłacił mu tyle samo.
Nie ma przepisów, które pozwoliłyby traktować "program" na wykonanie detalu jako własność, czy współwłasność pracownika.
-
atlc
- Posty w temacie: 11
No i z tym się nie mogę zgodzić. Bo stratą jest jeżeli siedzę dwa miesiące nad projektem, przelewam na papier swoją wiedzę i doświadczenie, a ktoś to kopiuje i zaczyna zarabiać kosztem mojej pracy. Kosztem, bo ja mam konkurenta, więc zarabiam mniej, a on jest zwyczajnie złodziejem.supremacja pisze:grg12 pisze:Zapisane w segregatorze z opisem "nie dostarczać kodu źródłowego"![]()
atlc, dokładnie tak jak napisałeś. Brak zysku =/= stracie. Żeby coś stracić trzeba to najpierw posiadać.
W badaniach na człekokształtnych wyszło, że mają naturalną chęć czerpania zysku ze swoich pomysłów (w rzeczywistości podsuniętych im przez badaczy), identycznie jak ludzie. Przy współczesnej technologii i gospodarce prowadzi to do absurdów. Ten temat dobrym przykładem. Także instynkty instynktami, a przyzwoitość przyzwoitością - gwałcić przecież też nie gwałcimy, choć instynkt niejednokrotnie to sugeruje.
Strata nie musi być bezpośrednia, żeby stratą była.
-
FTW
- Specjalista poziom 3 (min. 600)

- Posty w temacie: 2
- Posty: 739
- Rejestracja: 16 gru 2016, 10:44
- Lokalizacja: śląsk
Widzę, że temat generalnie rozchodzi się o kasę, a raczej jej brak. Proponuję wobec tego pogadać z szefem odnośnie nowych obowiązków, a w razie niesatysfakcjonującej odpowiedzi złożyć na ręce szefa odpowiedni papier i szukać innej pracy.
Jeśli wyskoczysz z czymś takim, że zrobiłeś ten "program" (chociaż w zasadzie powinno być to nazwane kodem - zaprogramowałeś maszynę, wygenerowany został kod) i nie chcesz go udostępnić, to myślę, że w tym wypadku sam zobaczysz odpowiedni papier i to szybciej niż myślisz. Bez przesady znowu - albo pracujesz dla kogoś, zgadasz się na podane warunki i robisz to czego wymagają, albo popróbuj "miodu" na własny rachunek. A że szefowie są jacy są to już inna bajka... zostań jednym z nich
Jeśli wyskoczysz z czymś takim, że zrobiłeś ten "program" (chociaż w zasadzie powinno być to nazwane kodem - zaprogramowałeś maszynę, wygenerowany został kod) i nie chcesz go udostępnić, to myślę, że w tym wypadku sam zobaczysz odpowiedni papier i to szybciej niż myślisz. Bez przesady znowu - albo pracujesz dla kogoś, zgadasz się na podane warunki i robisz to czego wymagają, albo popróbuj "miodu" na własny rachunek. A że szefowie są jacy są to już inna bajka... zostań jednym z nich
-
atom1477
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 10
- Posty: 3891
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Akurat ten artykuł dotyczył programów komputerowych, ale niczego to nie zmienia w sprawie innych programów. Programy są chronione jako utwory. Czy to programy komputerowe, czy programy na mikrokontrolery (firmware) czy wsady pamięci w ogóle nie będące programami (np. mapy wtrysków paliwa).jasiu... pisze:Tylko że "program", jaki pisze operator obrabiarki w Sinumeriku, czy HH ma się tak do programu komputerowego, jak zamek błyskawiczny, do zamku w drzwiach. Nazwa jest podobna i to wszystko, dlatego nie trafiłeś z porównaniem.atom1477 pisze:A ja proponuję przeczytać to:
http://www.eporady24.pl/prawa_autorskie ... ,6388.html
"Programy" o których mówisz, nie są programami komputerowymi. Programem komputerowym jest np. gra komputerowa, jest nią np. program księgowy, czy program obsługi magazynu. To coś, co instalujesz na komputerze i służy innym ludziom do wykonywania pracy. Solidworks jest programem komputerowym.
"Program" do wysterowania obrabiarką, żeby wykonać konkretny element nie ma żadnych cech programu komputerowego. Poczytaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Program_komputerowy
Lepszą definicję programu (ale ciągle nie wykluczającą ochrony innych utworów nie będących programami) masz tutaj:
http://www.ipwi.uj.edu.pl/pliki/prace/P ... 000808.pdf
I ten warunek jest tutaj spełniony.Przyjmuje się, że program komputerowy to wyrażony w postaci słownej ciąg instrukcji
dla maszyny cyfrowej (komputera), które prowadzą do modyfikacji jej stanu.
Nie ma to żadnego znaczenia. Bo ochrona dotyczy ogólnie utworów, a nie tylko programów komputerowych.jasiu... pisze:"Program" do wysterowania obrabiarką, żeby wykonać konkretny element nie ma żadnych cech programu komputerowego. Poczytaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Program_komputerowy
To nie ma związku z tematem więc się na razie nie wypowiem.jasiu... pisze:Czy operator może swój "program" wykasować? Celowo nie, bo wykonał go w czasie, za który mu zapłacono i nic innego w tym czasie nie robił. Oczywiście operatorowi może się wydawać, że robienie takiego "programu" na parę płaszczyzn i otworów nie należy do jego obowiązku, ale to już na etapie tworzenia powinien pracodawcę o tym poinformować, a ten, być może, po prostu przyjąłby bardziej kumatego operatora i pewnie zapłacił mu tyle samo.
Bzdura.jasiu... pisze:Nie ma przepisów, które pozwoliłyby traktować "program" na wykonanie detalu jako własność, czy współwłasność pracownika.
Prawo jest automatycznie własnością twórcy (nawet gdy twórca jest pracownikiem). To właśnie do przeniesienia prawa potrzebne są jakieś przepisy (bez przepisów przeniesienie by nie nastąpiło). I takie przepisy przenoszące prawa automatycznie na pracodawcę są. Tyle że niekoniecznie mają zastosowanie w tym przypadku.
Coś mi się zdaje że w tym przypadku chodzi o to że taki warunek nie był podany.FTW pisze:Bez przesady znowu - albo pracujesz dla kogoś, zgadasz się na podane warunki i robisz to czego wymagają, albo popróbuj "miodu" na własny rachunek.
I właśnie tego dotyczy to co napisałem wyżej.
Ale jak jednak taki warunek był by podany (nawet ustnie) to jak najbardziej program będzie własnością pracodawcy (ale ciągle nie samoistnie, tylko za pomocą automatycznego przeniesienia).





