Zapisane w segregatorze z opisem "nie dostarczać kodu źródłowego"supremacja pisze:Osobiście nie uznaje i nie honoruje żadnych praw i stosunków własnościowych nie odnoszących się do materii.

Pytanie czym jest dla Ciebie materia?supremacja pisze:Osobiście nie uznaje i nie honoruje żadnych praw i stosunków własnościowych nie odnoszących się do materii.
grg12 pisze:Zapisane w segregatorze z opisem "nie dostarczać kodu źródłowego"
Nie sprecyzowałeś, że chodzi o tą wąską branżę w której pracujeszgrg12 pisze:Tak tylko dodam - jeden z punktów mojej umowy o pracę bardzo wyraźnie zaznacza że firma automatycznie dostaje majątkowe prawa autorskie do wszystkiego co opracuję podczas trwania umowy o pracę. Warto zwrócić uwagę na to że nie ograniczają się do rzeczy opracowanych w godzinach pracy - gdyby podczas weekedowego grillowania nagle przyszedł mi pomysł na perpetum mobile - firma ma do niego prawo... Dlatego lepiej dokładnie przeczytać co się podpisuje.
I drugie ważniejsze:Należy podkreślić, że aby utwór miał charakter pracowniczy, niezbędne jest, aby stworzenie utworu nastąpiło w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy. Już z nazwy, a także opisu stanowiska może wynikać, czy praca ma charakter intelektualny, czy też nie. Przykładowo z pewnością w zakresie obowiązków pracownika będzie wytwarzanie programów komputerowych, gdy pracownik zajmuje stanowisko programisty. Obowiązki takie mogą być sprecyzowane w umowie o pracę, w bezpośrednich poleceniach służbowych, w układach zbiorowych i normach wewnątrzzakładowych. W przypadku gdy w umowie nie zostały wyraźnie sformułowane obowiązki w odniesieniu do twórczości autorskiej danego pracownika, należy sięgać do celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
A więc jeżeli nie ma tego w umowie o pracę, i fakt pisania programów nie wynikał z polecenia szefa a jedynie z ogarnięcia pracownika (od szefa dostawał tylko rysunek bo szef nawet nie wiedział że tam jakiś program trzeba pisać) to program jest po prostu własnością pracownika.Nie jest wystarczającą podstawą do stwierdzenia pracowniczego charakteru utworu posłużenie się w procesie twórczym urządzeniami lub materiałami należącymi do zakładu pracy, przygotowanie utworu w czasie pracy twórcy, sfinansowanie pracy twórczej przez zakład pracy lub udział w procesie twórczym innych osób zatrudnionych w tym zakładzie, tolerowanie przez twórcę faktu eksploatowania bez porozumienia z nim utworu przez zakład pracy. Uprawnień wynikających z przepisów prawa autorskiego nie pozbawia pracownika nawet naruszenie obowiązków pracowniczych.
prawdopodobnie nie ma mocy prawnej:grg12 pisze:Tak tylko dodam - jeden z punktów mojej umowy o pracę bardzo wyraźnie zaznacza że firma automatycznie dostaje majątkowe prawa autorskie do wszystkiego co opracuję podczas trwania umowy o pracę. Warto zwrócić uwagę na to że nie ograniczają się do rzeczy opracowanych w godzinach pracy - gdyby podczas weekedowego grillowania nagle przyszedł mi pomysł na perpetum mobile - firma ma do niego prawo... Dlatego lepiej dokładnie przeczytać co się podpisuje.
Tylko że "program", jaki pisze operator obrabiarki w Sinumeriku, czy HH ma się tak do programu komputerowego, jak zamek błyskawiczny, do zamku w drzwiach. Nazwa jest podobna i to wszystko, dlatego nie trafiłeś z porównaniem.atom1477 pisze:A ja proponuję przeczytać to:
http://www.eporady24.pl/prawa_autorskie ... ,6388.html
No i z tym się nie mogę zgodzić. Bo stratą jest jeżeli siedzę dwa miesiące nad projektem, przelewam na papier swoją wiedzę i doświadczenie, a ktoś to kopiuje i zaczyna zarabiać kosztem mojej pracy. Kosztem, bo ja mam konkurenta, więc zarabiam mniej, a on jest zwyczajnie złodziejem.supremacja pisze:grg12 pisze:Zapisane w segregatorze z opisem "nie dostarczać kodu źródłowego"![]()
atlc, dokładnie tak jak napisałeś. Brak zysku =/= stracie. Żeby coś stracić trzeba to najpierw posiadać.
W badaniach na człekokształtnych wyszło, że mają naturalną chęć czerpania zysku ze swoich pomysłów (w rzeczywistości podsuniętych im przez badaczy), identycznie jak ludzie. Przy współczesnej technologii i gospodarce prowadzi to do absurdów. Ten temat dobrym przykładem. Także instynkty instynktami, a przyzwoitość przyzwoitością - gwałcić przecież też nie gwałcimy, choć instynkt niejednokrotnie to sugeruje.
Akurat ten artykuł dotyczył programów komputerowych, ale niczego to nie zmienia w sprawie innych programów. Programy są chronione jako utwory. Czy to programy komputerowe, czy programy na mikrokontrolery (firmware) czy wsady pamięci w ogóle nie będące programami (np. mapy wtrysków paliwa).jasiu... pisze:Tylko że "program", jaki pisze operator obrabiarki w Sinumeriku, czy HH ma się tak do programu komputerowego, jak zamek błyskawiczny, do zamku w drzwiach. Nazwa jest podobna i to wszystko, dlatego nie trafiłeś z porównaniem.atom1477 pisze:A ja proponuję przeczytać to:
http://www.eporady24.pl/prawa_autorskie ... ,6388.html
"Programy" o których mówisz, nie są programami komputerowymi. Programem komputerowym jest np. gra komputerowa, jest nią np. program księgowy, czy program obsługi magazynu. To coś, co instalujesz na komputerze i służy innym ludziom do wykonywania pracy. Solidworks jest programem komputerowym.
"Program" do wysterowania obrabiarką, żeby wykonać konkretny element nie ma żadnych cech programu komputerowego. Poczytaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Program_komputerowy
I ten warunek jest tutaj spełniony.Przyjmuje się, że program komputerowy to wyrażony w postaci słownej ciąg instrukcji
dla maszyny cyfrowej (komputera), które prowadzą do modyfikacji jej stanu.
Nie ma to żadnego znaczenia. Bo ochrona dotyczy ogólnie utworów, a nie tylko programów komputerowych.jasiu... pisze:"Program" do wysterowania obrabiarką, żeby wykonać konkretny element nie ma żadnych cech programu komputerowego. Poczytaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Program_komputerowy
To nie ma związku z tematem więc się na razie nie wypowiem.jasiu... pisze:Czy operator może swój "program" wykasować? Celowo nie, bo wykonał go w czasie, za który mu zapłacono i nic innego w tym czasie nie robił. Oczywiście operatorowi może się wydawać, że robienie takiego "programu" na parę płaszczyzn i otworów nie należy do jego obowiązku, ale to już na etapie tworzenia powinien pracodawcę o tym poinformować, a ten, być może, po prostu przyjąłby bardziej kumatego operatora i pewnie zapłacił mu tyle samo.
Bzdura.jasiu... pisze:Nie ma przepisów, które pozwoliłyby traktować "program" na wykonanie detalu jako własność, czy współwłasność pracownika.
Coś mi się zdaje że w tym przypadku chodzi o to że taki warunek nie był podany.FTW pisze:Bez przesady znowu - albo pracujesz dla kogoś, zgadasz się na podane warunki i robisz to czego wymagają, albo popróbuj "miodu" na własny rachunek.