mc2kwacz pisze:Z takimi oczekiwaniami, koledze należy zasugerować pracę stróża. W nocy się wyśpi w budzie a w dzień będzie miał czas stać w kolejce pod mopsem. Ew może odprowadzać wózki pod supermarketem.
Taki komentarz przemilczę, bo nie umiem na tyle nisko upaść by umieć odpowiednio zripostować. Mam tylko jedną prośbę, swoje komentarze zostaw dla kogoś, komu takie teksty mogą coś wnieść. W moich tematach nie pisz.
clubber84 pisze:Robek86 pisze:Dziękuję za odpowiedź.
Ad.1 No cóż w nocy można jakoś wytrzymać, w sumie wolę nocki od 1 zmiany, bo można się wyspać i nie ma żadnych kierowników dyrektorów itp. Po za tym za nocki są dodatki

I właśnie w tym momencie jesteś już spalony na starcie, jeśli chodzi o porady, jak zacząć w CNC.
Na nockach sobie nie pośpisz w pracy, ponieważ wtedy najczęściej dostaje się do wykonania większość zleceń zewnętrznych, tzw. usługi, które często-gęsto są pracochłonne (pojedyncze elementy, obróbka skomplikowana - jeden program; zmiana mocowania; drugi program, zmiana mocowania... etc.). Więc nie puścisz maszyny i "niech leci sobie 2 godziny ze skórowaniem, a ja idę się zdrzemnąć", bo rano efekty twojej pracy zobaczy szef/kierownik/majster/technolog* (*niepotrzebne skreślić) i będzie pozamiatane, bo detal miał być na rano, a nie jest.
Do tego zapoznaj się z tym ->
wątkiem, żebyś wiedział, dlaczego nie możesz spać na nockach w pracy.

Temat znam, zaocznie jeszcze robiłem technika BHP, aczkolwiek źle mnie zrozumiałeś, z tym nockami chodziło o to iż po zmianie o 6:00 rano można wrócić do domu i spać tyle żeby się wyspać, na 1 zmianę niestety tak nie ma. Teraz na 1 zmianę wstaję o 3 w nocy i nigdy się nie wysypiam. Na 6 jak kiedyś wstawałem w sumie też się nie wysypiałem, ale jak szedłem na nockę to tak.
Chodzi o to, że w nocy człowiek może pracować po "swojemu" czyli ze swoimi nawykami i w swoim tępie, to w nich jest fajnego.
Teraz zauważyłem, że jesteś z Częstochowy. Trzeba było to napisać wyraźnie, bo to dość ważne, a nie każdy na bok spojrzy.
W Częstochowie masz np. zakład Kimli. Oprócz tego masz jeszcze parę miejsc, gdzie warto zajrzeć. Nie mówię o tarczach hamulcowych (Brembo, Mikoda, choć i tam może jest sens spytać), ale o miejsca, z których ludzi znajdziesz na naszym forum i którzy mogą ci pomóc.
A robi się to tak: bierzesz 2 dni urlopu, ubierasz się w miarę normalnie (krawata nie wiąż) i starasz się odwiedzić ewentualnych pracodawców. W każdej firmie starasz się skontaktować z kimś odpowiedzialnym za produkcję (majster, kierownik, właściciel, kto się da). Mówisz dzień dobry, przedstawiasz się, mówisz, że skończyłeś technikum mechaniczne (znasz suwmiarkę, mikromierz), że pracujesz w innym zawodzie, ale chciałbyś pracę zmienić i interesuje cię praca z obrabiarkami. Mówisz, że znasz konwencjonalne tokarki, czy frezarki, ale chciałbyś nauczyć się pracować na tych sterowanych i przy tym zawodzie zostać. I zadajesz pytanie: "Czy u państwa byłaby możliwość podjęcia pracy przy obsłudze takich obrabiarek i ewentualnie jakie wymagania musiałbyś spełnić?".
Może uda ci się zobaczyć, jak wygląda praca na takiej obrabiarce w realu. Bardzo możliwe, że usłyszysz wyraz "przyuczymy", ale możesz też usłyszeć, że nie przyjmują do pracy, że produkcję będą przenosić do innego miasta, że nie mają roboty i raczej zwalniać, niż przyjmować będą.
Jedno jest pewne, zanim zainwestujesz w cokolwiek (kurs, a nawet książkę), to chyba jest sens spytać, czy ta inwestycja się wróci.
Żebyś nie wyszedł na kogoś, kto nie ma pojęcia o tym, o czym rozmawia, proponuję bezinwestycyjnie ściągnąć książkę: http://www.kfilipowicz.zu...nie/cnc_195.pdf i trochę czasu stracić, żeby ją przejrzeć. Może się w rozmowie przydać.
Powodzenia!
To jest dobra rada, tylko tu jest ten problem, że do końca marca mam umowę i chodzi mi o to, by po końcu tej umowy zmienić pracę właśnie na operatora lub programistę CNC (w sumie od dawna o tym myślałem), jak sie nie uda to pozostaje w dotychczasowym zakładzie, bo wolę mieć te 2300, niż iść znowu do roboty za 1300 - 1400 zł.
Szkoda, że nie pisaliśmy wcześniej, nieco ponad rok temu dostałem zaproszenie na rozmowę w jednym zakładzie, miałem tam robić prostą fizyczną pracę, ot taka przejściówka, ale kierownik z którym rozmawiałem powiedział, że jako osoba młoda i po wykształceniu technicznym mógłbym przejść na maszyny CNC (nawet parę tygodni wcześniej zrobili nabór), potem zrobić kurs i fajnie zarabiać, niestety obawiałem się, że zostanę na tym stanowisku przez kilka lat i zrezygnowałem, na rzecz serwisu z którego zostałem zwolniony po 3,5 miesiącu z powodu braku zamówień. Potem przeszedłem do obecnej firmy.
Uwierzcie mi nie oczekuję kokosów, wielkich aktów wdzięczności od szefa (chodź "dobrze ci idzie" zawsze miło słyszeć

), wystarczy kwota 2000 zł lub więcej, NORMALNA atmosfera i mniej stresów.
Mogę iść gdziekolwiek, byle jakich ofert jest tyle, że nie można, aż tego unieść, ale nie jara mnie praca za 1300 - 1400 zł[/quote]