Ale dobrze się składa, bo już miałem zakładać nowy temat... chodzi ten konik



Tam pies go licho że jest 0.20mm za wysoko... w tym nie widzę żadnego problemu.
Problem jest w tym że nawet nie ustawiając go i mierząc diatestem bicie względem kła obrotowego bądź z włożonym wałkiem liniowym w uchwyt, nie da się powtórzyć tych samym odczytów zegara po ponownym poluzowaniu konika...
Więc co jest? mam skrobać pryzmę czy co?
Ustawiam np na stożku kła na diateście w jakimś miejscu 0.00, robię obrót uchwytem i nic się nie zmienia, tam gdzie było 0 tam jest.. bicie w innych miejscach jest w tym momencie nie istotne. Teraz, wystarczy, że odkręcę konik, zakręcę ponownie... i wszystko trafia szlag i nie chodzi mi tu o wysokość tylko raczej po dwóch stronach kła... mam na myśli, jeśli ustawiłem diatest na 0.00 patrząc od prosto siebie... to już tego nie uświadczę jeśli konik zluzuje...
Nie da się po prostu tego wyregulować, śruby regulacyjne konika są dokręcone na sztywno, pomijając już, że czym bardziej dociągam śrubę dociskową konika, to tym bardziej konik się obniża do swojej minimalnej granicy zawyżenia względem symetrii wrzeciona, wychodzi to ok. 0.20mm jak zakręcę już wręcz na chama... Zakręcając go z wyczuciem, to tak i jak kolega pisze pewnie i będzie ze 40dychy... i tak nie ruszam tego bo byle jak go ustawiłem, wiercę tulejkę i na suwmiarce mam dokładność do 0.03 na ściankach... szczęśliwy traf czy chińska suwmiarka? Już nic nie rozumiem, w sumie na razie mi tyle wystarczy ale wiem że to nie jest wynik powtarzalny...
Podejrzewam, że to "siadanie" po skręceniu konika spowodowane jest tym, że w koniu nie ma dodatkowych śrub które skręcają podstawę konika i sam konik razem ze sobą, niezależnie od śruby dociskowej do łoża... Planuje coś z tym zrobić.., dodać dwie śruby M8/M10 po brzegach i nagwintować podstawę.
W dodatku ten konik porysował mi lekko łoże, dostał się gdzieś tam wiór z nierdzewki i zrobiło mi rysę, więc na pewno do konika będę montował filce tak samo jak jest zrobione na suporcie (zresztą te filce i tak są do wymiany ale na razie nie mam czasu)....
Pytanie jest takie, czy skręcenie konika z jego podstawą dodatkowymi śrubami pomoże w tym problemie "osiadania" się osi konika podczas skręcania?, czy winna jest w jakiś sposób pryzma w koniku???

PS
ten konik to badziewie straszne mimo wszystko, tokarka jako tako jest naprawdę ok.. ale ten konik to żenada
