Wybór tematów z przedmiotu o programowaniu obrabiarek
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 sty 2016, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa
Wybór tematów z przedmiotu o programowaniu obrabiarek
Dzień dobry.
Mam możliwość z kolegami wziąć udział w kursie programowania obrabiarek cnc. Został nam przedstawiony sylabus przedmiotu/kursu. Mamy możliwość dobrać część zagadnień z kursu. Możemy pominąć pewne tematy by skupić się na innych, w myśl "lepiej być dobrym w jednej rzeczy niż każdą znać po trochu".
Proszę brać pod uwagę, tylko wydrukowane liczby godzin. Na tej kartce mieliśmy wstępne propozycje z czego zrezygnować na rzecz innego tematu. Jak widać wstępnie chcieliśmy dać więcej godzin Esprit'owi ale de facto nie znamy +/- tego programu. Ogólnie chciałbym uzyskać odpowiedź od osób doświadczonych, czy faktycznie z jakichś rzeczy można zrezygnować, na rzecz innych może troszkę ważniejszych. Albo czy taka forma kursu jest całkiem dobrą podstawą by móc, później rozwijać się w tej dziedzinie dalej. Zdajemy sobie sprawę, że taki kurs nie jest wystarczający dla tych tematów. Podobno uczelnia stara się o możliwość certyfikowania TUV, ale to w przyszłości.
Mam możliwość z kolegami wziąć udział w kursie programowania obrabiarek cnc. Został nam przedstawiony sylabus przedmiotu/kursu. Mamy możliwość dobrać część zagadnień z kursu. Możemy pominąć pewne tematy by skupić się na innych, w myśl "lepiej być dobrym w jednej rzeczy niż każdą znać po trochu".
Proszę brać pod uwagę, tylko wydrukowane liczby godzin. Na tej kartce mieliśmy wstępne propozycje z czego zrezygnować na rzecz innego tematu. Jak widać wstępnie chcieliśmy dać więcej godzin Esprit'owi ale de facto nie znamy +/- tego programu. Ogólnie chciałbym uzyskać odpowiedź od osób doświadczonych, czy faktycznie z jakichś rzeczy można zrezygnować, na rzecz innych może troszkę ważniejszych. Albo czy taka forma kursu jest całkiem dobrą podstawą by móc, później rozwijać się w tej dziedzinie dalej. Zdajemy sobie sprawę, że taki kurs nie jest wystarczający dla tych tematów. Podobno uczelnia stara się o możliwość certyfikowania TUV, ale to w przyszłości.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5349
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
czas trwania kursu 32 godziny
Przecież to kompletna bzdura. Czego wy chcecie uczyć? A może nie chodzi o bidnego studencinę, tylko o stworzenie etatu dla kumpli, zatrudnionych w tej szkółce? Jeśli tak, to ja rozumiem, a studentom radzę - seks w akademiku, ewentualnie chłodne piwo. Pożytku będzie więcej.
Przecież to kompletna bzdura. Czego wy chcecie uczyć? A może nie chodzi o bidnego studencinę, tylko o stworzenie etatu dla kumpli, zatrudnionych w tej szkółce? Jeśli tak, to ja rozumiem, a studentom radzę - seks w akademiku, ewentualnie chłodne piwo. Pożytku będzie więcej.
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 sty 2016, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 sty 2016, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5349
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Przy tej liczbie godzin i tak rozszerzonym programie to nawet bardzo ogólne podanie informacji nie jest możliwe.
Po pierwsze, po co MTS? Bo ktoś go zna i chce uczyć? Innego wytłumaczenia nie widzę.
Po drugie - 4 godziny na modelowanie w Solid Edge? i jeszcze w tym jakieś przygotowywanie dokumentacji do frezowania i toczenia? Czy ktokolwiek SE widział i zna jego możliwości, skoro to proponuje?
autonomiczny symulator toczenia - a czym to się je, że tak ładnie to nazwano?
To jest kompletna bzdura. Osoba, która przygotowywała ten program nie ma najmniejszego kontaktu z tematem obrabiarek. Zna się na tym, jak nie przymierzając ja, na laryngologii. Jeśli coś jest do wszystkiego, to najczęściej jest do niczego. Wasz kurs chce nauczyć wszystkiego, dlatego nie nauczy niczego. Amen.
No dobra, tylko do Solida tu masz ponad 3 tys. stron: http://support.industrysoftware.automat ... /SESPT.cfm - po angielsku. To co z tego wyciśniesz na te twoje cztery godziny? I co będą te lekcje warte?
To już nie chodzi o ten certyfikat, bo bez podstawowej wiedzy będziesz sobie mógł go w toalecie zawiesić. W niczym się nie przyda, jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz skoncentrować się na tym, co ci się przyda, a nie na autonomicznych symulatorach, czy nigdzie nie stosowanym w przemyśle MTS.
Po pierwsze, po co MTS? Bo ktoś go zna i chce uczyć? Innego wytłumaczenia nie widzę.
Po drugie - 4 godziny na modelowanie w Solid Edge? i jeszcze w tym jakieś przygotowywanie dokumentacji do frezowania i toczenia? Czy ktokolwiek SE widział i zna jego możliwości, skoro to proponuje?
autonomiczny symulator toczenia - a czym to się je, że tak ładnie to nazwano?
To jest kompletna bzdura. Osoba, która przygotowywała ten program nie ma najmniejszego kontaktu z tematem obrabiarek. Zna się na tym, jak nie przymierzając ja, na laryngologii. Jeśli coś jest do wszystkiego, to najczęściej jest do niczego. Wasz kurs chce nauczyć wszystkiego, dlatego nie nauczy niczego. Amen.
No dobra, tylko do Solida tu masz ponad 3 tys. stron: http://support.industrysoftware.automat ... /SESPT.cfm - po angielsku. To co z tego wyciśniesz na te twoje cztery godziny? I co będą te lekcje warte?
To już nie chodzi o ten certyfikat, bo bez podstawowej wiedzy będziesz sobie mógł go w toalecie zawiesić. W niczym się nie przyda, jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz skoncentrować się na tym, co ci się przyda, a nie na autonomicznych symulatorach, czy nigdzie nie stosowanym w przemyśle MTS.
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 sty 2016, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa
No właśnie z solid edge chcieliśmy zrezygnować, bo na uczelni mamy dużo autocad'a, catii albo solidworks'a. Ewentualnie MTS można by zrezygnować. Z kolegami wiemy, że mało godzin. Można spróbować więcej godzin na esprit albo edgecam, albo samo "Przygotowanie obrabiarek cnc do pracy...". Jeśli chodzi o te autonomiczne symulatory, przed pracą z obrabiarką w programie jest całe stanowisko pracy (obrabiarka cnc) i najpierw na niej mamy wirtualnie coś wykonać. Wie Pan nie chciałbym krytykować tutaj tak prowadzącego, ponieważ to jest pozaprogramowa inicjatywa jakby samego prowadzącego, może to będzie zalążkiem by jakiegoś studenta zainteresować by szedł w tą dziedzinę nauki/produkcji (np. mnie :p).
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5349
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Mnie na politechnice (budowa maszyn) uczono kiedyś rachunku tensorowego. To musiał zdać inżynier!
Dziś proponuje się poziom, zbliżony do panującego kiedyś w zasadniczych szkołach zawodowych. No bo jak inaczej określić program tego "kursu". Kiedyś obsługę najprostszych rzeczy student opanowywał sam, w końcu studiowanie na tym polega, żeby się samemu uczyć. Mnie Autocada nikt nie uczył, był mi potrzebny, to się go sam nauczyłem, bo politechnika nauczyła mnie myśleć, docierać do źródeł wiedzy i samemu uczyć się tego, co mi potrzebne.
A dziś studentowi trzeba pokazać jak się pulpit maszyny obsługuje.
Niedługo pewnie wymyślą zajęcia na studiach doktoranckich z lajkowania na fejsie, czy wysyłania zdjęć przez Whatsapp. Że niby te rzeczy można samemu opanować? Ano można, te rzeczy, których może nauczyć imitacja kursu również, ale już rozważania o geometrii rowka wiórowego w wiertle (ważne, żeby po naostrzeniu była prosta krawędź skrawająca) mogą i powinny być wspomagane przez pracowników uczących studenta. Bo ten student nie powinien "tyrać na zielonym guziku", odbierając pracę operatorom, ale właśnie zaprogramować geometrię wiertła, żeby gość, który nie studiował, wiedział co ma z maszyny po obróbce zdjąć.
Co to za szkoła? Studia gminne, gdzie organistego zatrudnili na stanowisko rektora, że taki poziom się tam proponuje?
Dziś proponuje się poziom, zbliżony do panującego kiedyś w zasadniczych szkołach zawodowych. No bo jak inaczej określić program tego "kursu". Kiedyś obsługę najprostszych rzeczy student opanowywał sam, w końcu studiowanie na tym polega, żeby się samemu uczyć. Mnie Autocada nikt nie uczył, był mi potrzebny, to się go sam nauczyłem, bo politechnika nauczyła mnie myśleć, docierać do źródeł wiedzy i samemu uczyć się tego, co mi potrzebne.
A dziś studentowi trzeba pokazać jak się pulpit maszyny obsługuje.
Niedługo pewnie wymyślą zajęcia na studiach doktoranckich z lajkowania na fejsie, czy wysyłania zdjęć przez Whatsapp. Że niby te rzeczy można samemu opanować? Ano można, te rzeczy, których może nauczyć imitacja kursu również, ale już rozważania o geometrii rowka wiórowego w wiertle (ważne, żeby po naostrzeniu była prosta krawędź skrawająca) mogą i powinny być wspomagane przez pracowników uczących studenta. Bo ten student nie powinien "tyrać na zielonym guziku", odbierając pracę operatorom, ale właśnie zaprogramować geometrię wiertła, żeby gość, który nie studiował, wiedział co ma z maszyny po obróbce zdjąć.
Co to za szkoła? Studia gminne, gdzie organistego zatrudnili na stanowisko rektora, że taki poziom się tam proponuje?
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 sty 2016, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa