czy to jest trudna praca??
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5598
- Rejestracja: 04 lip 2004, 16:03
- Lokalizacja: Gliwice
W moim wypadku 100% awaria maszyny wszystkie incydenty dotyczyły kolejnej szt. z rzędu na sprawdzonym programie.
sorki za wszystkie błędy ... (dyslektyk)
Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos

Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos
Tagi:
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1092
- Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
- Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
W znakomitej większości przypadków wina leży po stronie operatora. Ale trzeba pamiętać że maszyną CNC steruje tak naprawdę kilka różnych programów (sterowanie właściwe, PLC, program jakiegoś mikrokontrolera, etc), a każdy, nawet najlepiej przetestowany program zawiera nadal w sobie błędy, których testy (testerzy) nie wykryły. Czasem jest to złożenie się specyficznych warunków lub parametrów które ujawniają błąd oprogramowania, czasem błąd zadziałania jakiejś krańcówki, czasem zakłócenie i związany z nim impuls. Więc nie można powiedzieć że maszyna (sterowanie) się nie myli.
Ale można szacować że 99.999%
przypadków to błąd ludzki np. w programie detalu, pomierzeniu baz lub narzędzi.
Ale można szacować że 99.999%

Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród. - Hipolit Cegielski
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 259
- Rejestracja: 31 gru 2006, 12:14
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Dawno temu programowalem Doosan Daewoo Puma 240 costam costam.
Napedzane narzedzia i przeciwrzeciono bez indeksowania toto mialo.
Zwykla toczona sztuka z wybraniami frezem naokolo.
Toczenie zawsze na wymiar, przy frezowaniu sie zbiesila i za kazdym razem bylo na inna glebokosc.
Narzedzie w oprawce sie nie ruszalo, po prostu szla na ustawiona glebokosc +/-
Blad operatora wykluczony, blad wystepowal tylko na tej sztuce. Po prostu cos w programie jej nie pasowalo a byl prosty jak drut.
Ta sama maszyna chodzila 2 dni tnac tulejki.
Podajnik podawal, przeciwrzeciono odbieralo, wypadaly do koszyczka.
2 dni bez najmniejszych problemow, trzeciego ucinak na szybkich wjechal w uchwyt.
Ale j***o. Az jablka u sasiada pospadaly w sadzie. 2 dni w automacie szlo, 3 stwierdzila ze ma dosc.
Blad operatora wykluczony absolutnie, siedzial naprzeciwko drugiej i tam cos sobie dlubal.
Na innej sztuce ta sama maszyna 2 srednice tolerowana robila jednym narzedziem na jednym konturze. W alamunium.
Ze 100% powtarzalnoscia jedna wychodzila na luks, druga o jakas rowna ilosc mm wieksza niz w programie. Wszystko powtarzalne, w program patrzylo kilka osob.
Pierwsza wartosc na ekranie x, pomiar x +/- 0.01 druga wartos na ekranie y, pomiar z +/- 0.01.
Wot taka historyja.
Nie zawsze blad operatora, czasem maszyna jest do du**.
Napedzane narzedzia i przeciwrzeciono bez indeksowania toto mialo.
Zwykla toczona sztuka z wybraniami frezem naokolo.
Toczenie zawsze na wymiar, przy frezowaniu sie zbiesila i za kazdym razem bylo na inna glebokosc.
Narzedzie w oprawce sie nie ruszalo, po prostu szla na ustawiona glebokosc +/-
Blad operatora wykluczony, blad wystepowal tylko na tej sztuce. Po prostu cos w programie jej nie pasowalo a byl prosty jak drut.
Ta sama maszyna chodzila 2 dni tnac tulejki.
Podajnik podawal, przeciwrzeciono odbieralo, wypadaly do koszyczka.
2 dni bez najmniejszych problemow, trzeciego ucinak na szybkich wjechal w uchwyt.
Ale j***o. Az jablka u sasiada pospadaly w sadzie. 2 dni w automacie szlo, 3 stwierdzila ze ma dosc.
Blad operatora wykluczony absolutnie, siedzial naprzeciwko drugiej i tam cos sobie dlubal.
Na innej sztuce ta sama maszyna 2 srednice tolerowana robila jednym narzedziem na jednym konturze. W alamunium.
Ze 100% powtarzalnoscia jedna wychodzila na luks, druga o jakas rowna ilosc mm wieksza niz w programie. Wszystko powtarzalne, w program patrzylo kilka osob.
Pierwsza wartosc na ekranie x, pomiar x +/- 0.01 druga wartos na ekranie y, pomiar z +/- 0.01.
Wot taka historyja.
Nie zawsze blad operatora, czasem maszyna jest do du**.
-
- Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 42
- Rejestracja: 17 sie 2015, 19:42
U mnie w firmie w czasie 5 miesięcy mojej pracy już dwa razy maszyna mi zrobiła psikusa niestety w jednym z przypadku skończyło się ostrym dupnięciem we wrzeciono głowicą narzędziową. Powód? Brak prądu przez około pół sekundy i Hyundai(fanuc) traci kontrolę nad sobą i już program go nie interesuje robi co chce. Drugi raz na Dougardzie (sinumerik) w niezrozumiały sposób wiertło bym roztrzaskał o wrzeciono mimo że program startował od początku a program stary jak piernik przy następnej sztuce już wszystko normalnie poszło.
Wniosek jest taki że większość zdarzeń to rzeczywiście błąd ludzki ale nie przesadzał bym z tym 99.9 Maszyna stworzona przez człowieka nigdy nie będzie doskonała i trzeba mieć do niej ograniczone zaufanie. Tak samo przy wymianie płytki czy narzędzia zawsze wszystkie posuwy na zero i stop wrzeciona lepiej dmuchać na zimne
Wniosek jest taki że większość zdarzeń to rzeczywiście błąd ludzki ale nie przesadzał bym z tym 99.9 Maszyna stworzona przez człowieka nigdy nie będzie doskonała i trzeba mieć do niej ograniczone zaufanie. Tak samo przy wymianie płytki czy narzędzia zawsze wszystkie posuwy na zero i stop wrzeciona lepiej dmuchać na zimne
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
I tu najczęściej jest problem. Znam firmę, w której "maszyna się non stop myliła". Problem w tym, że sąsiad przedsiębiorcy miał zgrzewarkę, a ciągnęli prąd z jednego wiejskiego transformatora. No więc, jak tamten zaczynał zgrzewanie, to u sąsiada maszyny wariowały, a cała wieś narzekała na migotanie obrazu w telewizorach.siara_1984 pisze:skończyło się ostrym dupnięciem we wrzeciono głowicą narzędziową. Powód? Brak prądu przez około pół sekundy
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Panowie, to są wszystko błędy ludzkie.
Błędy ludzkie ne ograniczają się do błędu w kodzie NC albo niedokręcenia narzędzia.
Całą masą błędów popełniają konstruktorzy urządzenia na każdym etapie budowania maszyny. A na szczególne względy "zasługują" ci którzy instalują (adaptują) sterowanie do maszyny.
Jest tu morze ignoranctwa, czego dowodem są także liczne posty na TYM forum.
Ludziom się wydaje, że kupią sterowanie, wezmą maual, podłącza poprawnie elektrycznie i gotowe. Owszem gotowe, a potem jak kolega pisał, po 3 dniach nóż wjeżdża we wrzeciono.
Druga rzecz - użytkownicy którzy nie podchodzą z należytą atencją do warunków pracy. Ile razy wentylator padnięty albo zasyfiony że nic nie dmucha? Byle jaka instalacja zasilająca? Zakłócenia? Brud w skrzynkach ze sterowaniem? Wilgoć?
Osobny problem to błędy w oprogramowaniu które coraz częściej bazuje na zwykłych standardowych systemach operacyjnych. Nie jest to już profesjonalne sterowanie przez duże P, ale nakładka profesjonalna na zwykły system, taki sam jak w biurze czy domowym pececie. Wszystko się może zdarzyć.
Błędy ludzkie ne ograniczają się do błędu w kodzie NC albo niedokręcenia narzędzia.
Całą masą błędów popełniają konstruktorzy urządzenia na każdym etapie budowania maszyny. A na szczególne względy "zasługują" ci którzy instalują (adaptują) sterowanie do maszyny.
Jest tu morze ignoranctwa, czego dowodem są także liczne posty na TYM forum.
Ludziom się wydaje, że kupią sterowanie, wezmą maual, podłącza poprawnie elektrycznie i gotowe. Owszem gotowe, a potem jak kolega pisał, po 3 dniach nóż wjeżdża we wrzeciono.
Druga rzecz - użytkownicy którzy nie podchodzą z należytą atencją do warunków pracy. Ile razy wentylator padnięty albo zasyfiony że nic nie dmucha? Byle jaka instalacja zasilająca? Zakłócenia? Brud w skrzynkach ze sterowaniem? Wilgoć?
Osobny problem to błędy w oprogramowaniu które coraz częściej bazuje na zwykłych standardowych systemach operacyjnych. Nie jest to już profesjonalne sterowanie przez duże P, ale nakładka profesjonalna na zwykły system, taki sam jak w biurze czy domowym pececie. Wszystko się może zdarzyć.