Jak to się nazywa
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 11
- Rejestracja: 07 lis 2015, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa
Jak to się nazywa
Jaką fachową (zwyczajową) nazwę noszą Krótkie wkręty zakończone z przodu dość ostrym stożkiem a od tylnej strony otworem na klucz ampulowy. Przy okazji czy nie warto by było uruchomić mikrodzialiku pod właśnie takim tytułem "Jak to się nazywa?"
Pozdrowienia AdamS38
Pozdrowienia AdamS38
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5598
- Rejestracja: 04 lip 2004, 16:03
- Lokalizacja: Gliwice
Trzeba było dać fota tak to zgadywanka.
kołki/ wkręty dociskowe/ robaczki/ brok? http://www.e-nierdzewne.pl/din-914-wkre ... 0-szt.html
a może inne jakieś https://www.google.pl/search?q=wkręt+im ... Z_rR6XM%3A
https://www.google.pl/search?q=wkręt+im ... zcwSCjM%3A
nie wiem daj foto to nie będzie zgadywanki
kołki/ wkręty dociskowe/ robaczki/ brok? http://www.e-nierdzewne.pl/din-914-wkre ... 0-szt.html
a może inne jakieś https://www.google.pl/search?q=wkręt+im ... Z_rR6XM%3A
https://www.google.pl/search?q=wkręt+im ... zcwSCjM%3A
nie wiem daj foto to nie będzie zgadywanki
sorki za wszystkie błędy ... (dyslektyk)
Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos

Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 109
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 20:56
- Lokalizacja: A12
Re: Jak to się nazywa
Każda wróżka i Google mają taki dział, do którego możesz skierować twój opis "czeguś takigo"adams38 pisze:nie warto by było uruchomić mikrodzialiku pod właśnie takim tytułem "Jak to się nazywa?"
po co na forum CNC taki dział?
https://www.google.pl/search?q=wkr%C4%9 ... _47xEtM%3A
Ostatnio zmieniony 27 gru 2015, 19:08 przez zista, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 5775
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
"robak"? Pierwsze słyszę. Fakt, pseudofachowcy wymyślają sobie różne sztamajzy, holajzy i inne zwroty, moim zdaniem powinniśmy posługiwać się językiem technicznym, czyli "wkręt dociskowy" na przykład taki jak tu: http://www.pkm.edu.pl/index.php/waly/534-01011221 albo tu: http://www.pkm.edu.pl/index.php/waly/540-01011227
Czemu - a wyobrażacie sobie studenta, który przynosi do zaliczenia rysunek złożeniowy z robaczkami?
Czemu - a wyobrażacie sobie studenta, który przynosi do zaliczenia rysunek złożeniowy z robaczkami?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
podobnie jak 'kompy", "lapki", "procki", "drivery", "sitche', a nawet w naszym światku "stalki', "szpindle", "gumówki", "szpilki", "flansze" itd..jasiu... pisze: Fakt, pseudofachowcy wymyślają sobie różne sztamajzy, holajzy i inne zwroty, moim zdaniem powinniśmy posługiwać się językiem technicznym, czyli "wkręt dociskowy" na przykład taki jak tu: http://www.pkm.edu.pl/index.php/waly/534-01011221 albo tu: http://www.pkm.edu.pl/index.php/waly/540-01011227
Ale nie jest to takie w czambuł złe w potocznym języku, jak sugerują niektórzy, bo jedno słowo określa konkretny typ czy część, zastępując dłuższy nieraz fachowy opis tejże samej.
Trudno sobie na pierwszy rzut skojarzyć słowo "wkręt" z konkretnym "robaczkiem", bo "wkrętów" mamy bodaj dziesiątki typów, które trzeba "dookreślić" (też technokratyczna nowomowa) by nazwać ten konkretny o który nam chodzi.
Humorystycznie rzecz ujmując, to trochę podobnie jak "zwis wieczorowy męski" i.. krawat.

A szkoła to szkoła, tam trzeba właściwie...

pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5
- Rejestracja: 30 lip 2010, 21:25
- Lokalizacja: Nowy Dwór Gdański
U nas w firmie nazywamy to sztyftem... W google wpisując sztyft gwintowany ukaże się odpowiedź na Twoje pytnie 
RomanJ4 wszystko zależy chyba od regionu w jakim mieszkamy i nie raz gdy wymawiam wachową nazwę to sprzedawca robi wielkie oczy
A jak jadę na drugi koniec Polski i poszukuję część do maszyny to nie raz ciężko jest wytłumaczyć co to może być bo po "naszemu" i po "ichnemu" jest to całkiem inna rzecz.

RomanJ4 wszystko zależy chyba od regionu w jakim mieszkamy i nie raz gdy wymawiam wachową nazwę to sprzedawca robi wielkie oczy

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 5775
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
dołożę jeszcze "wichajster" który to wyraz doskonale rozumieją niemcy, bo Wie heißt er? to "jak się on nazywa".
Faktycznie, w niektórych środowiskach powstały - nie wiadomo kto wymyślił - żargonowe określenia, tylko czy ich znajomość cokolwiek daje? Czy to wzbogaca język, czy wręcz przeciwnie, zubaża go. Chociaż z drugiej strony, weźmy takie np. pieski (tak wyglądają) - http://old.wranglery.pl/sklep/pdf_datas ... ts_id=3483 mechanicy pewnie powinni znać. I takich wyrazów trochę jest (kamienie
) jeśli traktować to jako ciekawostkę, to czemu nie.
Gewindestift to niemiecka nazwa oficjalna - takie "sztyfty" występują w normach DIN: http://www.schrauben-normen.de/gewindestift.html
Faktycznie, w niektórych środowiskach powstały - nie wiadomo kto wymyślił - żargonowe określenia, tylko czy ich znajomość cokolwiek daje? Czy to wzbogaca język, czy wręcz przeciwnie, zubaża go. Chociaż z drugiej strony, weźmy takie np. pieski (tak wyglądają) - http://old.wranglery.pl/sklep/pdf_datas ... ts_id=3483 mechanicy pewnie powinni znać. I takich wyrazów trochę jest (kamienie

Gewindestift to niemiecka nazwa oficjalna - takie "sztyfty" występują w normach DIN: http://www.schrauben-normen.de/gewindestift.html
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
PawelNDG pisze:A jak jadę na drugi koniec Polski i poszukuję część do maszyny to nie raz ciężko jest wytłumaczyć co to może być bo po "naszemu" i po "ichnemu" jest to całkiem inna rzecz.
Fakt, że trzeba też wiedzieć gdzie jakiego synonimu użyć, o czym dobitnie mógł się przekonać pewien nasz podchmielony podróżnik, który nieopatrznie w obcym samolocie doszedł do zgubnego dla osobistego majątku wniosku, "że ma niezłą bombę"jasiu... pisze:dołożę jeszcze "wichajster" który to wyraz doskonale rozumieją Niemcy


Tak czy siak, wyrazy takie w środowisku je rozumiejącym (lub udającym że tak jest


Wiem, że było, ale niek siem "młodzież" uczy fachowego języka, coby miał kto nas zastąpić...W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawocią, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.
- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.
Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał doć zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.
- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Umiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywicie. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywicie robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
Julian Tuwim "Ślusarz"

[youtube][/youtube]
pozdrawiam,
Roman
Roman