trzasu pisze:Cos w tym jest, ale nie jest tak, że kiedyś były same ORLY a dziś same miernoty, czasy się zmieniają, śmiem twierdzić, że procentowo wygląda to tak samo,
Z tym bym się jednak z kolegą nie zgodził. I nie chodzi tu o procentową ilość miernot, bo może było tyle samo, ale z tym, że miernoty mogły zajść w edukacji tak daleko. I nie chodzi mi o "galopujące" partyjne studia na różnych WUML-ach (o ile pamiętacie co to takiego), ale na konkretnych, np technicznych, medycznych, itd.. Zastanówmy się ilu z obecnych maturzystów zdałoby tę starą, sprzed 30-40 lat ? I czy koniecznie dziś 99% musi ją zdać, nawet tę okrojoną ? Oczywiście, to nie ich wina, że "aż tyle" dzisiaj wiedzą i potrafią, bo iluż to obecnych matematyków wywali (jak drzewiej) delikwentowi na czerwono "orta" na pół strony (o ile w dzisiejszych pełnych merytorycznych błędów za przeproszeniem podręcznikach typu "wpisz wynik w kratkę" w ogóle by się dało), kiedy "byki" zdarzają się teraz nawet polonistom..
Dano młodym złudną nadzieję, że obecnie automatycznie "wyższe wykształcenie" = lepsza praca i wyższa płaca, co skutkuje brakiem średniej kadry technicznej do przemysłu, rzemiosła, techników, operatorów, itd..)
Ja nie marudzę, zdając sobie sprawę że nie wszyscy muszą być omnibusami, ale jestem przerażony tym co będzie dalej...