kursy CNC - czy warto ?
-
- Posty w temacie: 8
dokladnie tak to wyglada
koncze w tym roku TM niby ze specjalnościa obrobka skrawaniem;p. w szkole czysta teoria na praktykach to samo (spawalem kopaczki oczywiscie trzeba było wczesniej utoczyść sobie taka maltą tuleje:) , patrzylem jak pila ramowa tnie materiał siedzac 8 h i nic nie robiąc, szlifowalem mlotek przez chyba miesiac troche sie posmazylo na piecu podajac material:)) tak wlasnie wyglada praktyka a jak by mnie kto puscil do tokarki albo frezarki czy czego kolwiek to co najwyzej umial bym ja zalaczyc i wlaczyc;p wlasnie kupili jeszcze na warsztat elektrodrazarke i frezarke numeryczna i oczywiscie zrobili na obkolo nich ogrodzenie zeby uczniowie czasem sie nie zblizali i cos nie popsuli a jak nasz juz wzile do niej zeby cos pokazac to stalo nas chyba z 15 kolo niej i w dodatku wrezowali w drewnie bo materiale sie bali to powiedzicie mi Gdzie ja sie ku*** mam tego nauczyc. Dopiero jak sobie zalatwilem miesieczna praktyke w firmie Kubala to odrazu wrzuclili mnie na wtryskarki autoamty reczne i pol automaty w ciagu miesiaca nauczylem sie wiecej niz w 3 lata w szkole. wiec mam pytanie po co mi te szkoly kursy itd. Praca to jest kurs a nie wydawanie kasy na papierek pozdro dla wszystkich tak samo wspaniale wyksztalconych mechanikow jak JA ;P pozdro
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1592
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
zgadzam się odnośnie "papierków" na skończone kursy
w szkole średniej na praktykach: grabiłem liście, przezwajałem silniki, piłowałem młotek, spawałem, stałem za tokarką, strugarką itp...pewnie jak wszyscy
ale również:
tłoczyłem plexi, strugałem gitarę elektryczną, lutowałem wzmacniacze i zasilacze.
Bardzo wiele wynosi się z praktyk, zwłaszcza jak są w zakładzie, który ma jakieś osiągnięcia, technologie itp.
w szkole średniej na praktykach: grabiłem liście, przezwajałem silniki, piłowałem młotek, spawałem, stałem za tokarką, strugarką itp...pewnie jak wszyscy
ale również:
tłoczyłem plexi, strugałem gitarę elektryczną, lutowałem wzmacniacze i zasilacze.
Bardzo wiele wynosi się z praktyk, zwłaszcza jak są w zakładzie, który ma jakieś osiągnięcia, technologie itp.
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2
- Rejestracja: 18 cze 2007, 04:25
- Lokalizacja: Elmwood Park
Witam wszystkich forumowiczow
Mieszkam 3 lata w hameryce tzn. 3 lata sie uczylem, kilka tygodni temu mnie wyrzucili
. Zapisalem sie na kurs Set up and operations, po ukonczeniu tego kursu bede myslal o programowaniu. Kurs trwa 6 tygodni (tyg. 6h przy maszynie Haas VF/-HS, max 2 osoby + 3h w biurze, prowadzacy pan J. Labedz
) Dostajemy kilka GB materialow naukowych, kilka ksiazek autorstwa Michaela Lyncha, podreczny symulator maszyny wymienionej wyzej. Niewatpliwie wielkim plusem jest to iz po zdanym kursie mamy w zasadzie gwarantowana prace. Firma wspolpracuje z potezna organizacja Aerotek. Zarobki operatora z ogolna wiedza programowania to mw. 15/h na start, + wszelkie swiadczenia, platne wakacje, swieta itp. a wiec calkiem niezle.
Pozdrawiam



Pozdrawiam

-
- Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 16
- Rejestracja: 14 kwie 2007, 21:35
- Lokalizacja: lubuskie
Odnośnie tych kursów, w Polsce jest wiele firm, które się tym zajmują, jednak poziom nauczania i praktyka jest co najmniej kiepska. Miałem możliwość uczestniczyć w kursach prowadzonych np. Siemens. Polecam, kurs intensywny, 8 godzin dziennie przez tydzień praktyka, naprawdę polecam.
Jedynie co może trochę odstraszyć to koszty kursu.
Jedynie co może trochę odstraszyć to koszty kursu.

możesz klepnąć ,,dziękuje"