Tokarka 16K25

Dyskusje dotyczące toczenia, remontów, modernizacji, narzędzi. Tokarki konwencjonalne.

Areo84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1000
Rejestracja: 26 gru 2009, 09:33
Lokalizacja: ...

#11

Post napisał: Areo84 » 08 paź 2014, 23:04

IMPULS3 pisze:Ja mam troszkę inne podejście do owego luzu, bo dla mnie ważne jest jak tokarka toczy, czy się grzeją łożyska, dokładność i powierzchnia a mniej ważne to co pisze w ksiązkach. Bardzo łatwo jest skasować luz niemalże do zera, ale spore ryzyko ze jak przedobrzymy to można zepsuć łożysko a niewiele przez to zyskać. Dlatego jak tokarka trzyma parametry zgodne z tym czego od niej oczekuję to nie dotykam jej dopóki nic się nie zacznie złego dziać. tak jak i przez forum trudno ocenić choćby sztywność podczas przecinania bo to wiele parametrów a nie tylko samo wrzeciono.
Ależ mnie też zbytnio nie interesują książkowe teorie drgań, wzory , wykresy i dywagacje jakiegoś prof.dr. inż. na ten temat :smile: , tylko interesuje rzeczywistość z którą muszę się zmagać . A ona puki co wygląda u mnie tak że jedna tokarka lubi wpadać w drgania a druga tocząc to samo przy tych samych parametrach (wcale nie wyśrubowanych) tym samym nożem nie bardzo drży . Obie mają w miarę pokasowane luzy, są dobrze ustawione i wypoziomowane. Ta z większymi drganiami ma masywniejsze wrzeciono z większym prześwitem i masywniejsze łożysko przednie wrzeciona bo NN 3024K a ta druga NN3018K więc przynajmniej teoretycznie ( tak na chłopski rozum) powinna być sztywniejsza. W obu sądząc po wyglądzie nakrętek były już chyba nieraz podciągane te łożyska .
W mojej byłej tokarce TUD40 którą sprzedałem podciągałem je sam, i nie udało mi się nic spartolić mimo że nigdy tego nie robiłem. Wtedy luz jaki uzyskałem nie przekraczał 0,01 i jakoś nic się nie popsuło, nie grzało nadmiernie nie huczało i łożsyko się nie rozleciało. Nie wiem- może dlatego że toczyłem nią raczej na niezbyt szybkich obrotach.
Cała procedura kasowania luzów opisana była w DTR dość dokładnie i to zdaniem ,, zeszlifowanie podkładki dystansowej nr... o 0,12mm powoduje zmniejszenie luzu promieniowego w łożysku o 0,01mm" I wg tej zależności zeszlifowałem tą podkładkę . Po zeszlifowaniu i dociągnięciu na łożysku było ciasnawo, no to pokombinowałem jeszcze z cieniutkimi podkładkami dystansowymi i dobrałem takie że ten luz promieniowy z kilku setek zmalał do jednej, przy niezbyt silnym nacisku ręką na pręt o długości około metra. Nie wiem czy zrobiłem to dobrze, czy źle, w każdym razie nie pracowało jakoś głośniej i nie grzało się. Może łożysko nie było jeszcze mocno wypracowane.
Według mnie jeśli chodzi o tokarki na takim rodzaju łożysk to raczej normalna czynność obsługowa. Jak będę miał trochę więcej czasu to spróbuje podciągnąć troszkę w tej co mi drży, ale najgorzej obawiam się że będę musiał szarpnąć się na nowe łożyska, które wcale do tanich nie należą.
No bo co jeszcze może być przyczyną tych drgań, których nie powinno być jeśli nie łożysko wrzeciona. Moze gdybym nie miał porównania z drugą tokarką nie zawracał bym sobie tym głowy i uznał że tak ma po prostu być, a tak mnie to wku*** :???:
Ostatnio zmieniony 10 paź 2014, 07:38 przez Areo84, łącznie zmieniany 1 raz.



Tagi:


ak47
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 3
Posty: 943
Rejestracja: 22 lis 2013, 12:54
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki

#12

Post napisał: ak47 » 09 paź 2014, 08:06

Ja kiedyś miałem problem z drganiami taki, że przy toczeniu wałków w kłach coś drżało i na powierzchni wałka zostawało mi coś co nazwałbym "gwintem", okazało się że mam ździebko luzu na sankach narzędziowych, dokręciłem listwę kasującą luzy i toczenie idzie od tamtej pory bardzo dobrze. Powierzchnia wychodzi bardzo dobra. Papierkiem nawet nie bardzo jest co poprawiać (toczenie nożem z płytką lutowaną, około 1200 obrotów, posów 0.15, wałek 30mm ze stali nie mam pojęcia jakiej :) ). Jeśli natomiast przy wałku jest ok, a przy cięciu wiór jest odrywany i są wyraźne drgania warto sprawdzić luz na posuwie poprzecznym. Dopiero na samym końcu patrzeć na wrzeciono.

Miałem tez kiedyś taki przypadek, że wałek z jednej strony w uchwycie, z drugiem podparty kłem po zebraniu 2 - 3 warstw nagle wpadał w drgania, okazało się że za słabo go dokręciłem w uchwycie i nóż idąc od konika do wrzeciennika zaczął wpychać go do uchwytu. Wałek był bardzo skorodowany i szczęki go nie docisły całą powierzchnią swoją. Zluzował się na kle choć nie na tyle że było to widać na oko. Od tamtej pory jak tak toczę to zawsze robię na końcu wałka schodek około 2 - 3 cm i dopiero wkładam ten zatoczony koniec w uchwyt.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Toczenie / Tokarki Konwencjonalne”