upanie pisze:mc2kwacz przeczytaj jeszcze raz:
...zabrała mi dowód rejestracyjny za przepaloną prawą przednią lampkę świateł pozycyjnych...
Takie to niebezpieczne? Skoro masz samochód i jeździsz na co dzień a nie na święta do kościoła (ale gafa, przecież Ty nie z tych baranów co do kościoła

) to wiesz, że przednie światło pozycyjne kończy swoje użycie w przepisach i instrukcjach obsługi.
Mam dwa samochody. Oba stare i w obu miałem spalone obie żarówki przednich pozycyjnych podczas badań technicznych. Pan diagnosta powiedział żebym wymienił żarówki jak będę miał czas. Spalonej żarówki od świateł stopu nie przepuścił i musiałem na miejscu wymienić bo to akurat ważne światła w przeciwieństwie do przednich pozycyjnych.
Zabieranie dowodu za brak świateł, których się nie używa to jest... nie wiem co to jest ale nie jest to normalne.
No i żeby było jasne to wiem, że te światła świecą razem z ze światłami mijania ale są wtedy niewidoczne.
Dla odmiany przeczytaj jeszcze raz to co napisałem ja. Wystarczą pierwsze zdania.
Tego co skrzat napisał nie zauważyłem.
Że pan diagnosta Cię przepuścił bez żarówek to taki diagnosta. Przepuszczają samochody i bez amortyzatorów też, i bez ręcznego hamulca też. O czym to ma świadczyć? Że OK?
Gdyby mieli odpowiedzialność prawną faktyczną a nie teoretyczną, to by Ci nawet przepalone żarówki w desce rozdzielczej kazali wymieniać. Bo auto musi być sprawne, w sensie wszystkie fabrycznie zamontowane podzespoły.
Przy okazji, trzeba być niezłym
patałachem, żeby na stację diagnostyczną pojechać z poprzepalanymi żarówkami pozycyjnymi i stopu. Tylko nie pisz, że się akurat po drodze przepaliły

W porządnej stacji diagnostycznej za taką ignorancję sprawdziliby każdy szczegół i dali kopa w zadek pod postacią konieczności naprawy każdej wykrytej usterki w 2 tygodnie.
Oprawca, dobrej jakości żarówka standardowa halogenowa żyje 2-3 lata. O podwyższonej jasności odpowiednio krócej. Te mocno podrasowane średnio 3 miesiące wytrzymują. Jest to zgodne z fizyką.