mc2kwacz pisze:To akurat bardzo zdrowa ciekawość. W końcu za prąd w piwnicy w większości bloków płacą wszyscy solidarnie. Dopóki jest to żarówka nie ma problemu. Kiedy jest to urządzenie pobierające stale duże ilości energii, to jest problem oczywisty.
Podlicznik był. Nowa, bezpieczna instalacja - od puszki przyłączeniowej poprzez korytarz aż do mnie. Dodatkowe zabezpieczenia nadprądowe dobrane zgodnie z zasadą selektywności, coby w razie awarii wybijało u mnie a nie bezpiecznik główny.
Widzisz, ludzie często wykazują zachowania określane mianem mentalności Kalego - jak sąsiedzi podłączali kątówki po 2,4kW, uruchamiali jakieś samorobne heblarki i tak dalej a wszystko na lichych drucikach 1,5mm2 podwieszonych na gwoździach, to według nich było ok. Jeden zaanektował wspólną pralnię i zrobił sobie tak skład makulatury i złomu, garaż dla moplika ze składem paliwa i było ok. Drugi zaanektował suszarnię i zrobił sobie tam... hodowlę kanarków i było ok. Trzeci zaanektował sobie tak zwaną wózkarnię i też było ok.
Jak widzieli że ja coś robię to mimo, że nie wiedzieli co i jak to już nie było ok.
mc2kwacz pisze:Za wywożenie śmieci też płaci się wspólnie. Powinieneś dogadać się ze wspólnotą(...) dopłacić do śmieci, i nie byłoby problemu.
Śmieci produkowałem dwa wiaderka dwudziestolitrowe na tydzień, czyli mniej niż w domu. I trzydziesto litrowy kanisterek brudnej wody wylewanej do kratki ściekowej przy drodze. Piwnica jest elementem mieszkania i czy ja wyniosę śmieci z domu, czy z piwnicy, to jedno.
Ale jak mówiłem - mentalność Kalego.
Zwinąłem ten teatrzyk i powoli lokuję się na wiosce u rodziny. Różnica będzie taka, że już nie dotrę tam w kapciach, tylko będę musiał pokonywać około 14km za to nikt mi nie będzie "zaglądał do garów".
mc2kwacz pisze:P.S. na swój pierwszy większy życiowy wydatek, czyli własne mieszkanie, zarobiłem na powierzchni dosłownie 3m2

Gratulacje. Jak pisał jeden z przedmówców - dużo pracy, ale i trochę szczęścia.