#22
Post
napisał: mc2kwacz » 16 maja 2014, 22:16
Łatwiej jest przewidzieć kryzys niż koniunkturę na coś. Zawsze trąbi się jak to ktoś doszedł do dużych pieniędzy, bo na przykład zaczął produkować wykałaczki rok tuż przed gwałtownym światowym wzrostem popytu na wykałaczki. I wszyscy na to: "jak rząd mógł do tego dopuścić, żeby 10 lat temu zamknąć naszą wspaniałą ultranowoczesna fabrykę wykałaczek, dumę gminy; teraz by była taka kasa. A tak, wszystkie nowoczesne szwajcarskie maszyny do produkcji wykałaczek, kupione za Gierka-wizjonera, sprzedano za bezcen".
Od początku lat 2000 zaczął się boom na budowlankę. Bo Polacy, wzorem reszty Europejczyków, nagle uwierzyli, że im się należy mieć własny dom lub choćby nawet mieszkanie, i że się im należy na to kredyt który bez problemu spłacą już za 40 lat.
W mojej miejscowości jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać hurtownie i składy materiałów budowlanych. Ceny działek na które wcześniej nawet pies by nie nasikał poszybowały do setek tysięcy. W szczycie hossy, przedsiębiorczy biznesmani, kupowali całe zakładowe produkcje cegieł i pustaków w celach spekulacyjnych.
Jak pier...ło, to w ciągu pół roku ceny cegieł spadły ponad 2x i ci przedsiębiorczy zostali ze swoimi cegłami w nocniku. Podobnie gołodupcy z kredytami mieszkaniowymi przekraczającymi o 20-30% wartość nieruchomości i jeszcze z o połowę droższym kredytem z powodu wzrostu kursu franka. Ludzie zostali z gołymi działkami za które zapłacili tyle, za ile obok można kupić taką samą działkę z gotowym nowym domem pod klucz.
Z kilkudziesięciu składów budowlanych został JEDEN, reszta albo się zwinęła albo splajtowała. Po drewno budowlane trzeba teraz jechać 15km, bo tam jest najbliższy. Betoniarnia realizuje zamówienie w 2 godziny z dowozem gruchą.
Tak to można przewidzieć koniunkturę albo recesję.
Duży może więcej. Jak nie w Polsce jest potrzebna staj, to w Górnej Volcie. A taka lokalna huta stali, o zasięgu co najwyżej krajowym, jeśli koniunktura siądzie, to natychmiast staje nad przepaścią.